woocasch napisał(a):Skoro już tak o Kubicę zahaczyliśmy, to chyba tylko marzyciele uwierzyli, że Robert będzie w zespole fabrycznym. Osobiście w powrót do F1 już niemal nie wierzę, niestety, ale przecież nawet pełen sezon w WRC to tylko kwestia zebrania budżetu i wynajęcie auta np. z M-Sport. Nikomu nie umniejszając, ale każdy z nas mając odpowiednią licencję rajdową i grube miliony EUR na koncie mógłby zadzwonić do Wilsona z pytaniem czy podstawi Fiestę i jestem na 99% pewien, że by nie odmówił
Co do WTCC sprawa wygląda podobnie, z tym że jest chyba większy problem z dostępnością topowych aut. DTM, hmm, tutaj chyba też problemem byłaby dostępność auta a nie ograniczenie ilości zawodników, ale nie znam dokładnie regulaminu, w sumie to Audi i Mercedes mają po 8 aut a BMW 6 więc miejsce jest, ale nie orientuję się w zawiłościach DTM aż tak aby coś gdybać.
1. Nie jestem aż takim pesymistą w kwestii powrotu Kubicy do F1. Oczywiście na chwilę obecną trzeba się liczyć z tym, że nic z tego nie będzie, ale gdyby sprawa była przegrana to myslę, że byśmy o tym już wiedzieli, a Ferrari już wywaliło Massę i wzięło kogoś innego. To wszystko co ćwiczy Ferrari to wygląda na próbę zyskania na czasie. Trzeba pamiętać, że to jest zespół, który żeby ściągnąć Alonso wyskoczył z gigantycznej kasy, żeby spławic Raikkonena, nie chce mi się wierzyć, że by tak łatwo odpuścili Webbera. To wszystko w zestawieniu z ostatnimi wypowiedziami Alonso wskazywałoby na to, że oni faktycznie liczą na pozyskanie Kubicy i jakieś realnie szanse muszą na to być, skoro nie wdrożyli innego planu.
2. W WRC Kubica musiałby jeździć jako prywaciarz, ale w jakiejkolwiek serii wyscigowej to myślę, że byłby łakomym kąskiem dla wszystkich topowych zespołów. Yvan Muller, Tomczyk, Kristensen, Larini, czy Zanardi to są ludzie którzy w najlepszym razie otarli sie o F1, ale nigdy nie wymiatali. Jedynym zawodnikiem któremu udało się coś wygrać jest RSC, ale nie ma co ukrywać, ze nigdy za giganta tego sportu też nie uchodził. O ile jeszcze samochody turystyczne czy pseudoturystyczne (DTM) można jeszcze podejrzewać o inną specyfikę to szuflady są bardzo zbliżone do formuł, nawet jeśli ktoś stworzył idiotryczne przepisy dające fory silnikom diesla. Myślę,że nie miałby żadnego problemu z odnalezieniem się w czymś takim i myślę, że nie miałby wielkiego problemu ze znalezieniem zespołu, który go zatrudni, tak jak połasili się na Alexa Wurza.
3. Jeśli nawet Kubica bardzo by chciał zacząć program startów w WRC i zdobył na to kasę to z autem oczywiscie nie byłoby problemu, ale to jest człowiek twardo stąpający po ziemi i na pewno zdaje sobie sprawę, że może porozstawiać po kątach jakichś Blocków czy Nasserów, ale myśle, że jego ambicje na tym się nie kończą, a do fabryki to będzie miał bardzo daleko. Pierwszy problem jest taki, że fabryk jest na chwilę obecną mniej niż tych, którzy by mogli nimi jeździć. Może coś ruszy w temacie niedługo, ale na chwile obecną jest lipa. Drugi problem jest taki, że dotychczasowe starty wyścigowców w rajdach nie napawają optymizmem. Możemy oczywiście tradycyjnie po polsku jarać sie, że za jakiekolwiek kółko nie wsiądzie Kubica to będzie wymiatał, ale to jest takie samo jaranie się jak niedoszłą wygraną Radwańskiej na olimpiadzie. My Polacy już tak mamy, że "słabe karty" często nadrabiamy idiotycznym optymizmem a później jesteśmy szczerze rozczarowani, ale szefowie teamów rajdowych nie mają takich przypadłości, w dodatku nauczeni wczesniejszymi obserwacjami poczynań szlifierzy torów na oesach raczej nie wywieszą transparentów z napisem "Robert - Serdecznie Witamy". Bedzie się musiał najpierw wykazać i to bedzie się musiał wykazać ponad wszelką wątpliwość. A do tego droga będzie daleka, bo o ile parę asfaltowych rajdów to pojechał z niezłym skutkiem (choć były to rajdy którym daleko do poziomu WRC) to jak się będzie spisywał na szutrach to nie wiadomo i należy założyć, że raczej będzie się musiał sporo nauczyć, a to może potrwać trochę czasu. Dlatego własnie nie sądzę,że pójdzie w tym kierunku na poważnie. Będzie startował w rajdach, ale na takiej zasadzie jak do tej pory, zresztą sam wypowiadał się parę razy, że owszem, kiedyś by chciał mocniej wejść w rajdy, ale jego chlebem powszednim są wyścigi. Myslę,że to świadczy o tym jak on ocenia swoje szanse i nawet jesli nie będzie miał możliwości kontynuowania karieryt w F1 (do czego mam nadzieję nie dojdzie) to będzie robił przede wszystkim to co potrafi najlepiej.