Dobry boże! Gdyby tak wyglądały wszystkie 3L, to nikt by w RPP nie jeździł...
1) Świetne, trudne odcinki. Mnie kojarzyły się trochę z rajdem karkonoskim? Zagwozdką nie jeden raz było coś porządnie opisać, a później przejechać. Dodatkowo było dużo miejsc gdzie można było ciąć, a nie tak jak jest to praktyką na rajdach 3L - opony, opony i jeszcze raz opony... W ogóle - jak na rajd 3L opis objętościowo liczony "w kartkach" zajmował sporo miejsca - 6 stron!
Niespotykane do tej pory.
2) Świetna atmosfera, zero "pucharzenia" i wyciągania kasy od zawodników za wszystko.
3) Duża frekwencja, świetnie zorganizowany park serwisowy, catering z pysznym żurkiem
Pewnie, ze były też i potknięcia - sprawa parku przedstartowego, który wywołał więcej burdelu niż jego potencjalny brak oraz kwestia jazdy "trasą alternatywną" podczas przejazdu pierwszego odcinka... Niby nic, ale trasa alternatywna nie była nigdzie rozpisana, podobnie z resztą jak dojazd z serwisu do startu rajdu...
Ogólnie - kto nie pojechał niech żałuje. To było piękne przeciwieństwo rajdu transportowca!