zaszybki napisał(a):Co do zamykania odcinków..niby godzina wcześniej..ale jak podjedziesz po oes godzinę przed startem to się musisz ostro kłócić, żeby cie wpuścili..nie zawsze się to udaje, więc proponuję trochę wcześniej bez spinania się..
Święta prawda. Na Elmocie czasami "zasieki" pojawiają się już w Jugowie jadąc z Zagórza do Walimia (jezeli rajd jest biletowany). Dalej męka przez Walim i omijanie zastępów sejfciarzy i barierek, żeby na końcu dowiedzieć się, że w Walimiu nie ma gdzie zaparkować bo już wszystko zatkane i musisz szukać godzinę miejsca, żeby później godzinę drałowac z powrotem na odcinek. Taki przykład, ale idealnie pasuje do Rajdu Elmot.
Dlatego dla mnie wielkim szokiem była wizyta na Lotosie w tym roku. Cisza, spokój, nie ma nadgroliwych policjantów i sejfciarzy, nikt nie drze mordy, nikt nie zagradza dojazdówek kilometr od odcinka. Rozumiem, że na Kaszubach jest inna topografia terenu i trochę mniej kibiców rajdowych, ale wrażenie zrobiło to na mnie niesamowite:)))
Dlatego po raz kolejny, błogosławie wszystkich "fanów" gonienia za czołówką, stania w korkach i urwanych lusterek przy przeciskaniu sie na dojazdówkach. My kulturalnie "rozbijemy się" przy oesie i bedziemy sycić tym pieknym sportem przy dobrym piwku i skwierczących na ruszcie kiełbaskach:))