Mick napisał(a):Jeśli chodzi o białego seja, to znów zajarał się dojeżdzając do mety... darliśmy się odrazu do strażaków żeby go gasili i w miare szybko zareagowali...
taaaaa, ładując w seja dwie gaśnice. Dobrze, że Tedi nie zatrzymał się obok wozu bo pewnie zalali by go pianą