Po odespaniu kilka zdań ode mnie.
Wyjazd o 5 rano zeby ogarnąc jakąs fajną miejscówke. Na pierwszy ogień poszedł wiatrak, szybka partia lewy spadający, troche prostej potem prawy ślepy do lewego i hamowanie do dwojkowego prawego. Szybko w tym miejscu pojechali: Nyga, Kamieński, Szeszko oraz Żajkowski(jesli dobrze kojaże kierowcę astry). Reszta sie wiozła w tempie bardziej niz wolnym, hamowania na dwa razy, niektórzy nawet na trzy.
Potem dotarliśmy do serwisu, okazało się mój braciak w czubie czasy kręci.
Następnie Wilga, lewy do ostrego wybijającego prawego pod koniec wału. Dobrze pojechal Kamieński i chyba tylko u niego widac było atak. Dobrze tez Szeszko, widac ze naprawde ogarnia jak sie powinno podróżowac RWD.
Następnie znów serwis, okazało sie ze przez problemy z samochodem braciak spoźnił sie na PKC i 30 sec kary. Marzenia o jakimkolwiek dobrym wyniku pękły jak bańka mydlana.
Kolejnym były dwa zakrety lewy z syfem do prawego, gdzies z kilometr od startu wilgi. Tam szybko Tomaszczyk, Raczkowski, Kamieński, Szeszko. Bardzo starałęm sie podpuszczac zawodników zeby jeźdzlili bokami, ale chyba za malo sie staralem bo nikt tego nie robil
Potem znow do Otwocka, zeby zobaczyc jak 9/10 stawki odpuszcza. Stałem na pierwszym lewym po starcie. Mozna usprawiedliwiac taka jazde cieżkimi warunkami, ale naprawde w niektorych przypadkach była to skrajna ostrożnośc. Jechanie 20 metrów przed zakrętem ani nie hamujac ani sie nie rozpędzając? Chyba coś nie tak. Szybko pojechali Kamieński i ciquecento czerwone, Polowczyk jak dobrze kojarze.
Podumowanie, Kamieński zasługuje na respekt bo jechal naprawdę szybko. Szeszko w każdym miejscu gdzie widzialem jechał dobrze, widziałbym go w jakimś M3
szkoda Nygi że wypakował oraz Banasika bo jeździ szybko ale pech nie daje mu sie pokazac.