Jedna z polecanych metod (dotycząca hamowni silnikowej, ale jedyna różnica jest taka, że można wpisać taką procedurę do kompa i zostawić silnik na 3h, a nie siedzieć w samochodzie i kontrolować obroty) przedstawia się tak:
10min - max. obroty 3500, obciążenie 20-25%*
30min - max. obroty 4000, obciążenie 30-35%
30min - max. obroty 4500, obciążenie 50-55%
30min - max. obroty 5000, obciążenie 55-60%
30min - max. obroty 5500, obciążenie 60-70%
(*procent maksymalnego momentu obrotowego silnika)
Oczywiście należy pamiętać o nie utrzymywaniu stałych obrotów i cały czas kontrolować temperaturę (bardzo ważne jest, żeby był wydajny wentylator do nawiewu).
Po takiej procedurze trzeba wyregulować zawory, dociągnąć głowicę, zmienić olej i można wystroić silnik.
Niektórzy też polecają, żeby przed całą procedurą docierania "przegazować" silnik kilka razy. Występuje wtedy duża zmiana ciśnienia (wysokie ciśnienie gazów przy otwartej przepustnicy, podciśnienie na zamkniętej) dzięki czemu pierścienie wstępnie się układają. Nie znałem tej metody jak docierałem swój silnik, ale miałbym pewne obawy przed takim potraktowaniem silnika (być może niesłusznie
).
To jest metoda pośrednia, jeśli chodzi o przykładanie obciążenia i czas trwania docierania. Spotkałem się z metodą, w której docieranie odbywa się w dwóch 30-minutowych sesjach, jedna na wyższym, druga na dość wysokim obciążeniu, oraz takie gdzie po godzinnej sesji na hamowni na niskim obciążeniu robi się ok. 500-1000km po drodze.
Jeśli chodzi o metodę "totalnie na ostro" to jest ona opisana tu:
http://www.mototuneusa.com/break_in_secrets.htm i przetestowana z sukcesem przez jedną osobę (
link).
Jak już pisałem wcześniej, metod jest masa, podobnie jak różnych silników i ich przeznaczenia. Podejrzewam, że większość metod to po części doświadczenie po złożeniu kilkunastu czy kilkudziesięciu silników, po części przyzwyczajenie do jakiejś swojej metody. Decyzja co zastosujesz należy do Ciebie
.