Głupota

człowieku zastanów się, chodzi o bezpieczeństwo.
Oczywiście, że głównym powodem odwołania odcinka nie jest mgła, tylko to, że skala trudności przewyższyła zawodników. Organizator nie mógł przewidzieć tego, że duża część załóg na pokonanie pustynnych oesów będzie potrzebować aż tak dużo czasu. To jest dakar, ten rajd organizuje się trochę inaczej niż rajdy płaskie, więc sytuacja była nie do przewidzenia w takim stopniu.
Podejrzewam, że rano z odcinka zjeżdżało jeszcze dużo załóg, więc bez sensu byłoby puszczanie nastepnego etapu. No cóż, stało się jak się stało.
Dla Hołka to dobrze i źle, dobrze bo uda się uniknąć nieszczęśliwych awarii, chociaż i tak nie ma możliwości serwisu samochodów dziś, to coś tam pewnie uda się podrutować. Źle, bo coraz mniej km oesowych żeby dogonić Tollefsena, a wiadomo przecież że tego Holo nie odpuści
