Rajd Barbórki 2000Ja pamiętam jak dziś... 8 lat temu... Miałem 10 lat jak wybraliśmy się z bratem na Barbare w Wawie. Przyjechaliśmy na cytadele nie wiedząc o innych oesach.... 90-ka zaraz za nawrotem tam gdzie uwczesna ,,strefa dla kibiców".... Klimat-konkret-zero zawiści (tyle że się ludzie pchają

) Stoimy przy samej drodze na zewnętrznej

Wypada Hołek.... Subaru pełen ogień pod same nogi... Podmuch niesamowity, nogi z waty ale gęba ucieszona

Przybylski też konkret. Wychodząc z Cytadeli (po której chodziliśmy praktycznie wszędzie) dowiadujemy się od Jacka Sikory że jest takie cuś jak Karowa. Dodał że nie daleko

To my za wszystkimi załogami biegliśmy ile wlezie. Po dłuuuuuuuuższym sprincie dobiegliśmy 2,5 godziny wcześniej. Zdążyłem sobie zrobić nawet zdjęcie z Śp. Januszem puźniej z Hołkiem i Chudym

Ustawilim siem przy wyjeździe z pod wiaduktu i to co się działo.... mnie zakręciło, zawirowało tak że
KOCHAM RAJDY
By czuć upadek, z wysoka spaść trzeba...
Być na dnie, by móc sięgnąć nieba...
http://www.youtube.com/user/auxqrwa