To ja tak na szybko cos skrobne od siebie
Generalnie to wrocilismy o 6 rano wiec jestem lekko niewyspany
Od poczatku - Cisna nie dala mi za wiele w kwestii ustawienia samochodu, wygladalo na to, ze wszystko jest idealnie.
Pierwszy trening na hungaro i pierwszy zakret i od razu mnie obrocilo. 3 zakret, znow bokiem. Cos zdecydowanie bylo nie tak.
Pozmienialismy kilka rzeczy, to w nastepnym treningu cokolwiek bym nie robil to Kia wyjezdzala przodem
Na trzeci trening mniej wiecej udalo sie dojsc do ladu z zawieszeniem, Kia wciaz jest podsterowna, ale przy odrobinie checi mozna ja probowac wrzucac w zakrety.
Na pierwsza czasowke dalej kombinowalismy z zawieszeniem, caly czas poprawialem czasy z 2:26 doszedlem na niskie 2.24 i wciaz z mozliwosciami na wiecej. Pierwsza trojka byla zdecydowanie poza moim zasiegiem, ale druga trojka byla dosc blisko. Lukasz przede mna mial czas o 0.002 sekundy lepszy
Maly problem okazal sie z hamulcami, ktore wymiekaja po mniej wiecej 2 okrazeniach. Pedal w podlodze i modlisz sie by to sie zatrzymalo.
Przez sobote znow powalczylismy z zawieszeniem z nadzieja na druga czasowke, no i niestety w niedziele przywital nas deszcz.
Jesli chodzi o Ceeda i deszcz, to jest to niesamowita przygoda.
Tyl lata doslownie tam gdzie chce. Mam onboard z tego treningu, to troche go obrobie i wrzuce. Mam piekne ujecie jak Dominiak i Grzesiniski ida w pieknym drifcie w parze, jakiego nie mieliby sie co wstydzic nawet na D1 w Japoni
Ale powiem, ze mialem chwile stresu, jak na bardzo szybkim lewym zakrecie tyl nagle zaczyna mnie wyprzedzac. Czasy to jakas tragedia, najlepszy 2.41, duzo stresu i walka o zycie.
Zapewniam was, ze jesli kiedykolwiek bedzie wyscig w deszczu Ceedami to warto to ogladac, bedzie dzwonow, dachow i wypadow w zielone, ze hoho.
Przed wyscigiem juz nic nie kombinowalismy, przesuszylo sie i byla nadzieja, ze wczesniejsze zmiany przyniosa efekty.
Wyscig I - start mi nie wypalil, ale nie bylo zle
Jechalem, spadalem raz na 8 pole, potem znow sie wbijalem wyzej. Przede mna byla ostra walka, przypominalo to pierwszy sezon w Picanto. No i sprawdzilo sie, ze gdzie dwoch sie bije tam trzeci korzysta. Ludzie wypadali poza tor i sie meczyli, a ja spokojnie wyprzedzalem. Doszedlem do 3 miejsca, powoli gonilem Gasenke kiedy na szykanie maly zonk. Wbijam dwojke puszczam sprzeglo i co? i dupa. Dwojki nie ma. Kilka razy proboje, nic. No to trojeczka, 2 tysiace obrotow i dziekuje, ze mam jakikolwiek bieg. Mialem dosc spora przewage nad 4, ale do konca zostalo jeszcze 5 okrazen.
Powiem wam, ze to byl najbardziej stresujacy wyscig w moim zyciu. Na hungaro dwojka szedlem 5 zakretow, trojka zdychala mi na wyjsciu kazdego. Jeszcze jak na zlosc okazalo sie, ze 4 tez nie mam, wiec na prostej startowej szedlem 3 potem 5, a niektore fragmenty lecialem na odcince 3 biegu..
Pakowalem sie w te zakrety z niesamowitymi kombinacjami, byleby jak najmniej stracic czasu. W lusterku zaczal pojawiac mi sie Gladysz, a tu jeszcze 4 kolka to zrobienia. Stopniowo mnie dochodzil, ale staralem sie nie popelniac zadnych bledow i jakos to wyszlo.
Problem okazal sie przy II wyscigu. Start bez dwojki to spora przygoda. Na pierwszym kolku spadlem z 3 na chyba 7 czy 8 pole.
Na szybkich partiach staralem sie nadrabiac, ale na wolnych zakretach duzo tracilem. Udalo mi sie przejsc dwie osoby i dogonilem Lukasza Blaszkowskiego. Jechalem za nim chyba z 3 czy 4 okrazenia i czekalem na jakis maly blad ktory pozwoli mi go wyprzedzic. W jednej sekcji juz siedzialem mu na zderzaku, zeby w drugiej znow stracic kilka metrow..
Prowokowalem, kombinowalem i w koncu wyczekalem
Lukasz w jednym z ostatnich zakretow nie wbil 3 biegu co dalo mi latwa mozliwosc do ataku.
Zostalo jeszcze kilka okrazen, ale mimo ze zdecydowanie doganialem kolejnego w stawce Knasia to juz bylem bez szans, brak dwojki i czworki kompletnie mi polozyl wyscig. Mimo to jest baaardzo zadowolony, bez dwoch biegow uwazam, ze poszlo mi zaje genialnie
No i czasy, z wszystkimi biegami pojechalem 2.23.05 co oznacza, ze czasowke pojechalem jak ostatnia dupa.
Bez dwojki i czworki w drugim wyscigu doszedlem na 2.23.5, wiec mysle, ze zejscie na 2.22 bylo jak najbardziej mozliwe. Jeszcze czekaja nas delikatne zmiany w zawieszeniu, ale to juz kosmetyka
Podsumowujac, jestem mega zadowolony z 4 miejsca w lacznej klasyfikacji z 2 rund
Jak sie okazalo po wyscigu, pekla jakas blaszka czy costam trzymajace linke od skrzyni i mimo ze lewarek wchodzil w miejsce dwojki, to sam bieg w skrzyni sie nie zapinal.
Niestety wyszedl kompletny brak treningow przed zawodami.
Mam nagrane onboardy z obu wyscigow, to postaram sie powycinac najciekawsze fragmenty i gdzies je wrzucic, ale to dopiero po zaluzu
Pozdro