Podobnie jak w przypadku rajdów przyczyną jest moim zdaniem brak relacji w TV. TV Puls nie liczę, bo tego nikt nie ogląda
rudno zresztą winić Puls za brak profesjonalizmu - nie ma kasy to i poziom jest taki a nie inny...
Moim zdaniem poziom realizacyjny jest przyzwoity. Biorąc pod uwagę fakt, że prawdopodobnie na torze znajduje się 5-6 kamer jest to na wstępie znaczne przedsięwzięcie. Z pewnością pojawiają się pewne niedociągnięcia natury technicznej, których uniknąć w bezpośredniej relacji jest szalenie trudno. Jestem zadowolony, nawet wręcz dumny, że prywatna stacja podjęła taką inicjatywę. Jako prekursorzy relacjonowania tej dziedziny sportu motorowego zasługują na szacunek i uznanie. Życzę im dalszych postępów.
No, ale trzeba taką relację zrobić w atrakcyjny sposób, nie mówię żeby od razu był to szał na miarę relacji z WRC, ale przydaloby się ruszyc z kamerą do strefy serwisowej, pokazać troszkę temat od kuchni, popróbować trochę innych ujęć kamery a nie tylko takich z których wozy wyglądają jakby jechały 40 na godzinę.
Przyznam jest to problem. Wszelkie ustawienia kamery rejestrują plany ogólne. Kamera usytuowana na znacznej wysokości zatraca subiektywne wrażenie prędkości poruszających się po torze samochodów. Fakt, potrzebne są zbliżenia, kamery umiejscowione bliżej wiraży, by prędkość i napięcie wyścigu była odbierana przez widza. W przypadku F1 nie jest to problemem, ponieważ prędkości osiągane przez zawodników sprawiają niesamowite wrażenie.
Znaczenie strategiczne tkwi w wspominanej już lokalizacji kamer. Jestem troszkę człowiekiem z branży i ustawiłbym (o ile miałbym wpływ na ten apsekt- marzenie) kamery w sposób odmienny. Nie wnikając w szczegóły 2 kamery wysoko, 2 z perspektywy toru, jedna na starcie (celem ukazania napięcia przed startem i ogólnej dramaturgii) i jedna ewentualnie w parku serwisowym (wywiady na gorąco z zawodnikami, naprawy po kolizjach i tłumy pielgrzymujących do baru z kiełbą spragnionych konsumpcyjnych wrażeń kibiców).
MPRC odliczając rundy u litwinów i czechów z 6 razy...
Podchodziłem do tej kwesti z pewną nieśmiałością. Rozgrywanie MPRC za granicą naszego kraju w pewnym stopniu chyba też wpłynęło na obecną sytuację. Wzrost kosztów uczestnictwa i brak dostępu kibiców (bo chyba niewielu jest maniaków oglądających zagraniczne eliminacje) odegrały poważną rolę.
Prawda jest taka że MPRC muszą reklamować organizatorzy bo nikt inny tego nie zrobi.
Ale trzeba chcieć a panom w PZM i organizatorom sie po porostu nie chce.
Obarczanie winą władze PZM jest moim zdaniem niedorzeczne. Najmniejsza linia oporu. Organizator ma za zadanie dopilnowanie poziomu (jak sama nazwa wskazuje z racji jego czynności) organizacyjnego. Za wszelką promocję powinien odpowiadać ktoś niezależny, lub też powiązany z władzami danego automobilklubu. Nie mam pojęcia jakie ma odzwierciedlenie w rzeczywistości ta kwestia, ale stanę trochę w obronie władz motorowych. Nie zawsze wina spowodowana jest zachowaniem tych "na górze".
Kwestia MERC. Specjalnie wyszperałem z zakamarka wydanie specjalne czasopisma "Auto Sport" z roku 1997. Cytuję pewną kwestię :
Kibice i zawodnicy żałowali w sierpniu, że to już koniec jeżdżenia. W przerwie między sezonami odbędzie się niezbędna przebudowa toru tak, by dostosować go do wymogów Mistrzostw Europy. Może rozgrywki tej rangi spowodują większe zainteresowanie sponsorów i stacji telewizyjnych superwidowiskowym rallycrossem.
Łezką w oku się kręci, ale główne założenie toru Słomczyn zostało zrealizowane. Osiągnął standart na najwyższym światowym poziomie. Obecny współcześnie brak perspektyw ? Odpowiedniej motywacji ? Tylko z czyjej strony ?
Pozdrawiam.