

pzdr
Moderator: SebaSTI
żółtodziób napisał(a):to że Shumacher jechał jak gdyby nigdy nic wyscig tuż po śmierci własnej matki to tylko źle o nim samym świadczy. Zgoda, może został naciśnięty przez Ferrari ale:
1. on ma tyle kasy i tak silną pozycję w zespole że g... by mu zrobili jak by się wyłamał
2. zakladając nawet że faktycznie nie miał wyjścia to dowodem na to jak strasznie się przejął śmiercią swojej mamy jet to jak kiepsko pojechał. Wygrał wyścig więc wygląda na to że nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Miałem kiedyś kolegę który stracił ojca i przez tydzień nie mógł dojść do siebie, w ogóle nie wychodził z domu... Dla normalnego człowieka śmierć bliskiej osoby to straszne przeżycie, ale nie dla braci .Schumacherów... no cóż...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości