przez żółtodziób » sobota, 7 paź 2006, 22:42
Toyociarze wcale nie jadą tak do końca "u siebie", siedziba TTE jest w Reichu i najprawdopodobniej najlepiej mają obcykane europejskie tory. Zobaczymy kiedy zjada na pierwszy postój, jeśli sybko to znaczy że wlali mało zupy, jeśli później to znaczy że Brigdestone są dobre. Gdyby mieli mało zupy to by była jednak troszkę dziwna strategia, bo Suzuka to nie Hungaro ani Monaco, więc raczej obstawiałbym że Brigde sie dobrze spisują w tych warunkach.
Co do występu Kubicy to raczej nie podejrzewałbym żadnego spisku - tor jest dla niego nowy a w dodatku według mnie strasznie popieprzony. Oczywiście wypowiadam się tutaj jako gracz komputerowy - na realnym obiekcie oczywiscie nigdy nie jeździłem, ale przyznam szczerze że bez względu na to w jakiej grze go umieścili zawsze strasznie go przeklinałem zwłaszcza pierwsz zakręt, Degner i Spoon - z żadnymi innymi nie miałem nigdy takich problemów jak z tymi, a sporo się najeździłem w różnej maści ściganki komputerowe. One składają się się tak na prawdę z dwóch następujących po sobie zakrętów - najpierw szybki, dający złudne wrażenie możliwości przyciśnięcia, a potem ciasny, przed którym trzeba dodatkowo dohamować. Ale nawet te pierwsze szybkie też są zdradliwe - też trzeba uważać bo niedają wielkiego marginesu bezpieczeństwa. Zdaję sobie sprawę że głupiej gierki nie można odnieść do realu, ale daje to zawsze pojęcie jak specyficznym obiektem na tle innych torów jest Suzuka. W sumie więc uważam że Robert miał pełne prawo wypaść na jednym z tych zakrętów - oczywiscie cholerna szkoda, ale nie ma co na tym płakać.
Trzymam kciuki za wyścig - do tej pory w większości przypadków kwalifikacje szły dobrze a wyścig już nie koniecznie. Przynajmniej będzie startowal w dobrym towarzystwie - między Mc Larenami. Rosberg jest na bank do łyknięcia - Rubinho myśle że też, cała reszta - w zależności od sytuacji. Myśle że nie ma co robić dramatu bez względu na wynik jaki dowiedzie - w przyszłym roku Suzuki już chyba nie będzie.