Teraz po duzej ilosci nerwów zwiazanych z porannym wyścigiem Kubicy, troche ostudze swoje emocje i napisze o rajdzie
Na poczatku spotkalismy Marsa, jak jechalismy po blocie miedzy jakimis drzewkami

dojechalismy na Sobienie w punkt 4 z WRC. Miejscówka fajna, ale kierowcy malo atakowali. Wyrazy uznania dla Krzyszychy, bo chyba jako jedyny po syfie poszedl poślizgiem, Szeszko ładnie sie składał i Kapłan na pełnej predkosci bokami:) Szkoda Mikiewicza, bo przy nas silnik mu padl i zakonczyl rajd na pierwszym odcinku.
Potem na serwisie, i znow na odcinki. Tym razem na wilge, takie długie napedzanie lekko pod gorke, i hamowanie do lewego opadającego zakretu. Ogniem Janik, Krzyszycha, Klementowicz, Kapłan. Reszta zachowawczo.
Potem na 3 petli stalismy na tym dochamowaniu o ktorym Mars pisał, byla to juz 3 petla wiec malo kto napadał

ale slady potwierdzaly ze dzialo sie tam wiele
podsumowujac, rajd fajny szczególnie po tak długiej przerwie w kibicowaniu. A najbardziej ciesze sie z tego, ze moj braciak debiutując był 7 w generalce i drugi w Astrach

oby tak dalej
Rajdy wporzO!