Moich kilka wrażeń i opinii z Monte.
Na początku chciałbym bardzo podziękować Versusowi i reszcie ekipy za świetną atmosferę (przede wszystkim mnóstwo powodu do śmiechu) i zaliczenie do tej pory największego rajdowego wyjazdu (pewnie ciężko będzie to przebić).
Przechodząc do samego rajdu:
-
strefa serwisowa - wiele rajdówek w foliakach (C3 WRC, i20 WRC w swoim budynku, Yarisy kompletnie zasłonięte, fabryczne Skody, 208 T16, Abarthy 124, Porsche), plus dla M-Sportu za nieukrywanie Fiest, ciekawostką jest, że u Wilsona przebywał Kubica - czyżby to coś znaczyło?
-
odcinek testowy - świetną rzeczą były bezpłatne busy dowożące kibiców od parkingów w pobliże testowego i z powrotem (zdaje się, że to inicjatywa miasta Gap), po odcinku testowym miałem mieszane odczucia, bo z jednej strony nowe wurce widzi się pierwszy raz w akcji, m.in. Basso, Bonato i Tanak jeżdżą bardzo przyjemnie dla oka, Yarisy fajnie "ćwierkają" (po tym rajdzie zakochałem się w tym wurcu), a z drugiej strony Citroeny jadą bardzo zachowawczo i jest mnóstwo ludzi przy trasie (miejscami tworząc szpalery), więc niełatwo jest znaleźć sobie dobre miejsce (szczególnie jak się chodzi po testowym)
-
nocny odcinek (drugi przejeżdżany w czwartek) - blokada dojazdu do oesu od strony mety na wiele kilometrów przed metą oesu, co oznaczało całkiem długi marsz kompletnie nieoświetloną drogą wraz z tłumem innych kibiców - dla mnie miało to swój klimat, po dotarciu do oesu (nie od strony mety) widać fajną partię nawrotów pod górę, ale żandarm nie pozwala przemieścić się trasą oesu, tylko każe oglądać rajd zza samochodów żandarmerii. Tu się można było lekko zdenerwować, bo zasuwasz kilka km nie mając pewności, że zdążysz na oes na przejazd czołówki. Już ci się wydaje, że wszystko jest ok, a tu kolejna przeszkoda. Na szczęście kibice znaleźli inne dojście, bez konieczności wchodzenia na jezdnię. A przy trasie oesu mnóstwo ludzi, ognisk, sztuczne ognie, świeca dymna, śpiewy, okrzyki - jednym słowem genialny klimat. Gdy już ruszył oes było kilka akcji na śliskiej nawierzchni. Ciekawostką jest reakcja Francuzów na osoby na trasie oesu w postaci gwizdów i okrzyków. Nawet na media. Trochę mnie to drażniło, bo rozumiem gdyby to było już ostrzeżenie przed zbliżającą się rajdówką, a nie reakcja na każde wejście na trasę. Podsumowując był to chyba najlepszy odcinek, na którym w życiu byłem, pomimo tego, że było dosyć mroźno i czekał nas jeszcze długi marsz do samochodu. Wróciliśmy na nocleg około 4:00 i wyjazd na pierwszą piątkową pętlę stanął pod dużym znakiem zapytania.
-
piątek - na szczęście dzięki chłopakom udało się wybrać na oesy, tym razem na dwa przejazdy ostatniego odcinka w pętli. Dojazd do oesu znowu był zablokowany kilka km od trasy pomimo tego, że tym razem nie zmierzaliśmy od strony dojazdówek. Nie oglądałem wcześniej wurców na asfalcie, ale takiego napadania na cięcie zakrętu nie widziałem chyba do tej pory w relacjach. Głowa mała jak agresywnie szły tam nowe wurce i jaka była różnica pomiędzy nimi, a Breenem. W przerwie pomiędzy pętlami można było się napić pysznego grzanego wina (1 euro za kubek plastikowy)
-
sobota - najpierw wybraliśmy się na pierwszy oes w pętli, to miejsce odcinka przyciągnęło mnóstwo ludzi. Doprowadziło to do tego, że bezpośredni dojazd do odcinka zaczął się bardzo korkować. Tu Versus zdecydował się poświęcić dla reszty ekipy i zaproponował żebyśmy szli w stronę oesu, a On zostanie i poszuka miejsca na zostawienie samochodu. Ostatecznie uniemożliwiło Mu to obejrzenie oesu. Po dotarciu do trasy odcinka okazało się, że na miejscu przy taśmie stoi już szpaler ludzi przy jakimś zakręcie w miasteczku. No to opcja przez pastwisko, dotarłem do czegoś w rodzaju punktu widokowego, z którego albo nie było widać oesu lub był on widoczny z bardzo daleka. Mimo to grupka kibiców zadowoliła się tą miejscówką. Tu straciłem już całą nadzieję na zobaczenie oesu. Znowu przyszło wkurzenie z powodu długiego, szybkiego marszu (do tego niepewności zdążenia na czołówkę) i pozostania z kwitkiem. Na szczęście francuscy kibice znaleźli ścieżkę do oesu, później jeszcze kilkaset metrów drogą i podążając ich śladem trafiło się na całkiem fajne miejsce:
https://youtu.be/tgmvwAk4e0w Drugi oes w sobotę to ostatni w pętli, ten na którym byliśmy w czwartkową noc. Tym razem jednak wjechaliśmy w oes z nadzieją znalezienia partii po lodzie lub śniegu. To co znaleźliśmy przerosło nasze oczekiwania:
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 397&type=3-
niedziela - niestety z powodu nieprzewidzianych okoliczności nie mogliśmy zobaczyć ostatnich oesów rajdu. Chociaż może to i dobrze, do dojazd mieliśmy bardzo daleki, a jeden z oesów i tak odwołano.
Wspomnę jeszcze o załodze Clio z numerem 101 (Thibaut Piozot/Eva Arnaud), która w powszechnym uznaniu budziła bardzo pozytywne emocje swoją widowiskową jazdą.
Poza wyżej opisanymi wrażeniami dodatkowym walorem wyjazdu była możliwość obejrzenia gór, mostów, zbiorników wodnych, estakad, wiaduktów, pałaców, zamków fortyfikacji, specyficznych ozdób i znaków w miastach oraz tego, w jaki sposób jeżdżą Włosi
Podziękowania dla kierowców za wytrwałość w długiej, męczącej drodze do domu.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.