Zoe napisał(a):żółtodziób - nie sposób się z Tobą nie zgodzić w kwestii wyników sportowych jakie Włosi osiągali ale mam wrażenie, że to wyjątki potwierdzające regułę. Co do jakości ich samochodów zawsze mam więcej zastrzeżeń niż w przypadku innych producentów. Tu skrzypi, tam trzeszczy, tu widać gołe śruby... Niestety wierzę, że diabeł tkwi w szczegółach i po prostu im nie ufam.
Znaczy tak, z moich dośawiadczeń z samochodami wynika, że skrzypienie czy śrubka to najmniejszy problem. Największy to pułapki techniczne, siepiące się elementy, które są drogie w oryginale i nie można ich dostać w zamienniku, lub w zamienniku też są drogie. No i własnie od takich rzeczy aż się roi w niemieckich i japońskich wozach. Jak jest we włoskich to nie wiem, jakoś nie znam nikogo, kto by takie auto miał, ale przy problemach jakie trapią wspólczesne samochody w ogóle te przypisywane włoskim wyrobom (że niby rdza, że elektryka, że większa usterkowość ogólna) to tak naprawdę mały miki. Przykładowo - znam człowieka, który od nowiści ma Fiata Bravę. Owszem, trochę się działo, a to spękane klamki, a to coś skrzypiało, a to coś luźne, ale auto jeździ po dziś dzień i nie wymaga wyskakiwania co roku z czterocyfrowej kwoty i to nie z jedynką ani dwójką na początku. Kompletnie nie da się tego powiedzieć o drugim wozie jaki kupił kilka lat temu. Passacik, B6, niestety z 2.0 TDI - o tym wątpliwym arcydziele niemieckiej inżynierii można poczytać tutaj:
http://vwszrot.pl/ - to nie jest auto tego człowieka, ale "przygody" niemal identyczne, dwukrotnie zakończone na lawecie. Aha, i nie blokuje auta hamulcem pomocniczym. Jest elektroniczna wydumka, która od czasu do czasu lubi zastrajkować - stwierdzi,że ma ochotę pozostać w pozycji zablokowanej i własnie sobie pojechałeś do pracy. Jak stwierdził - samo holowanie kosztowało więcej niż roczny serwis Bravy. Nie chodzi o to,że obecne włoskie samochody są lepsze od niemieckich, bo tego nie wiem, ale chodzi o to, że przy problemach współczesnych aut te wszystkie niedoróbki jakie miały Fiaty 15-20 lat temu to są drobiazgi bez żadnego praktycznie znaczenia. Nawet jeśli włoskie auta w dalszym ciągu skrzypią i pewne rzeczy od nich odpadają to i tak nie będziesz zwracał na to uwagi, bo na dzień dzisiejszy ciężar gatunkowy problemu przesunął się w kompletnie inne miejsce.
Również bym się nie zgodził,że sukcesy Włochów w motorsporcie to były wyjątki potwierdzajace regułę. Lancia ma więcej tytułów konstruktorskich niż Citroen i tyle samo co wszystkie japońskie i niemieckie marki razem wzięte. Nieźle też wyglada Fiat - 4 tytuły pod rząd. OK, można się kłócić, że to były inne czasy, ale inne czasy był jednakowe dla wszystkich. Jeszcze takie pytanie - jak to się stało, ze tylnonapędowa Lancia 037 wygrała mistrzostwa z Audi Quattro? Ano tak, że była bardziej niezawodna. Włosi właśnie zawsze mieli świetne rzemiosło, czy to stolarzy, lutników (z tego przecież szczególnie słyną, tutaj są Włosi, długo nic i dopiero reszta świata), a jak czytałeś wnikliwie lektury w szkole to pewnie pamiętasz z Sienkiewicza że najdoskonalsze zbroje i miecze pochodziły z Mediolanu. Problem z nimi jest taki, że to są bałaganiarze i jak trzeba ogarnąć coś dużego to zaczynają się schody, ale w takich mniejszych projektach to oni mają prawo być dobrzy i są. Poza tym nawet z tym ogarnianiem większych rzeczy to też już do końca nie jest tak jak kiedyś. Sprzedajesię całą masę włoskiego AGD i jakoś to się trzyma. Sam miałem dość duże uprzedzenia do Makaroniarzy, i dlatego jakieś 15 lat temu kupiłem pralkę Bosch WOB 1200. Obecnie zaczęła się sypać i w sumie ma do tego pełne prawo, postanowiłem jeszcze dać jej szansę i nie wyrzucać tylko wymienić łożyska. Przy okazji tej naprawy wyszło, że Boscha to jest tylko panel z pokrętłami, cała reszta to Whirlpool, pełnoprawna włoszczyzna, której własnie usiłowałem uniknąć. Po wymianie łozysk, grzałki (też normalna rzecz po tylu latach ) i blokady drzwi (dość badziewna jednak jest, ale kosztowała 20 złotych) chodzi jak nówka. Żadnych uszkodzeń bębna i zbiornika, szczotki i komutator silnika też OK - zatem tak naprawdę jak chcą to nawet masówkę potrafią trzaskać na niezłym poziomie. Ale generalnie mają tak, że im mniej masowe rzeczy produkują tym lepiej im to wychodzi. Oczywiście zdarzają sie jakieś totalne lipy, takie jak MI, ale tzdecydowanie nie brakuje takich stajni jak Grifone, Jolly Club, JAS, czy N Technology. Zdecydowanie ogarniali to co robili.
The Prisoner napisał(a):Uzupełniając wątek kolegi ZOENiemiecki Rallye Magazin pisze, że pierwsze testy zaplanowane są na wiosnę 2014, a prace nad samochodem realizowane będą w Kolonii i można już znaleźć oferty pracy od Toyota Motorsport GmbH dla nowych ludzi !!! TMG współpracuje z Motorsport Italia celem realizacji dużego programu testów.W kwietniu zapadnie decyzja, jak ma wyglądać program sportów motorowych Toyoty. W razie decyzji o wejściu do WRC, pierwszym sezonem byłby rok 2016, ewentualne starty testowe nowego wurca mogłyby nastąpić rok wcześniej.Równolegle trwają prace nad GT86 R3 dla prywaciarzy, który będzie dostępny na rynku w 2015 roku. Link:
http://www.rallye-magazin.de/rallyes/wm ... index.html
No i to brzmi wiarygodnie. MI w roli pomocniczej a nie głównej - to jak najbardziej ma sens, choć oczywiscie należałoby poczekać na ostateczne potwierdzenie ze strony Toyoty. Również brak decyzji co do przyszłosci tego programu dość dobrze klei się z tym, że nie ma żadnych wydarzeń jakie towarzyszą wejsciu Hyundaia czy miały miejsce w przypadku VW - pozyskiwanie kierowców testowych, bądź prezentacja show cara - w zasadzie gdyby był jakieś konkretne plany dotyczące debiutu zespołu fabrycznego w mistrzostwach to jakieś tego typu rzeczy powinny wypływać. W przypadku VW a to Solberg napomknął, że liczy na kontrakt w VW, a to kto inny. Hyundai też dość wcześnie poinformował o pozyskaniu testerów. W przypadku Toyoty tylko głucha cisza i jakieś nieśmiałe plotki. To, że oni ten program na razie prowadzą na zasadzie opcji do wykorzystania lub nie wiele tutaj tłumaczy.