Tak sobie czytam cały ten wątek i niektóre wypowiedzi to są jakby oderwane od rzeczywistości. Nie wiem jak ocenicie to co ja napiszę, ale co mi tam, od tego mamy to forum i ten wątek żeby pisać o "naszym" reprezentancie w WRC i chyba jeszcze mamy wolność słowa i do czasu gdy nie będziemy używać wulgaryzmów to w kulturalny sposób można napisać, że pan Michał Kościuszko nie jest ani następcą Hołowczyca, ani Kubicy, zresztą on do tej pory niewiele w rajdach osiągnął. Tak na prawdę to jedyne tytuły jakie ma na koncie to w S1600 w Polsce, bo z tego co się orientuję to w MŚ nie przyznaje się tytułów za drugie czy trzecie miejsce na koniec sezonu. Jest tylko mistrz świata, a reszta to przegrani. Ale może się mylę, i faktycznie na gali FIA Michał dostał puchar z napisem "Second place in PWRC 2011"
Może ktoś znajdzie zdjęcie z gali FIA z 2009 i/lub 2011 gdy Michał stoi obok tych co zdobyli tytuły Mistrzów Świata
A jeszcze tak 3 słowa o jego www, to w sumie każdy z nas może mieć oficjalne www i napisać sobie, że jest czyimś następcą i będzie to taka sama prawda jak ta na stronie Kościuszki.
Oczywiście wiem i zdaję sobie sprawę, że facet, bo już nie chłopak ze swoimi 28 latami na karku, rozjechałby każdego z nas, ponieważ ma doświadczenie w prawie 50 rundach WRC, do tego drugie tyle jak nie więcej w rajdach niższych kategorii. Niestety wydaje mi się, że jego rozwój zakończył się gdzieś koło 2009 i przegranej na Rajdzie Polski. Od tego czasu Kościuszko dotarł do jakiejś ściany i nie potrafi iść dalej. Może jakaś blokada pojawiła się też po dzwonie w Jordanii 2010, nie wiem nie siedze w głowie Michała, ale niemal na 100% jest jakiś problem z psychiką naszego eksportowego kierowcy.
Pytał ktoś kto inny miałby jeździć w WRC jak nie Kościuszko. Więc moim zdaniem ktoś z dwójki Kościuszko/Chuchała. Jasne, że pierwsze kilka rajdów to byłaby nauka, ale Kościuszko jeździ w MŚ od 7 sezonów i też jego PR ciągle wspomina o nauce i zbieraniu doświadczeń, raz w nowych rajdach a drugi raz w nowych autach. To po co zmienia samochody niemal co sezon? Mógł w 2010 zbierać doświadczenie w Fabii S2000 i w 2011 walczyć o tytuł w SWRC, ale nie on zmienił kategorię na PWRC. A taki Paddon Haydon jeździł w PWRC jeden sezon w Pirelli Star Driver i zbierał doświadczenie, po to żeby rok później roznieść całą konkurencję i zgarnąć tytuł. I już ten tytuł MŚ ma i nikt mu go nie zabierze, a Michał może sobie tylko o nim marzyć. Bo skoro marzy o tytule MŚ to jakie ma szanse na jego zdobycie w roku 2013? Równe zero czy może mniej niż zero? A gdyby zamiast realizować swoje marzenia o jeżdzeniu w WRC autem WRC pomyślał trochę na chłodno jakie ma możliwości to załatwiłby sobie doinwestowane S2000 albo RRC i miał mocny program w WRC-2, no ale tutaj trzeba by było spiąć pośladki i walczyć
Osobiście nie mam nic do Michała, jednak wydaje mi się, że jemu w życiu było po prostu za łatwo. Za przeproszeniem nigdy nie dostał po tyłku, debiutował w Imprezie WRC, tatuś dał mu wszystko na tacy. Michał zawsze miał sprzęt, który w założeniach miał być topowy, szybko wskakiwał w coraz to szybsze auta. Wydaje mi się, że zawodnicy, których ma niby zastąpić musieli się o wiele ciężej napracować żeby dojść do tego do czego doszli. Więc brakuje chłopakowi pokory i tyle albo aż tyle. Jeżeli Michał zdobędzie tytuł MP w generalce, zdobędzie tytuł ME i dodatkowo wygra rundę WRC w klasyfikacji generalnej to można mówić, że jest czyimś następcą. Gdy wygra tytuł MŚ to można coś wspomnieć o dążeniu do osiągnięć Zasady
Niech Michał jeździ, może coś osiągnie, w co niestety wątpię. A szczerze to chętnie bym go zobaczył w jakimś S2000/RRC w pełnym sezonie MP, jeżeli bez żadnych problemów wygrałby tytuł to sądzę, że każdy z nas przyznałby, że doświadczenie zdobyte w MŚ coś dało i facet jednak pokazuje, że coś potrafi. Zapewne zaraz usłyszę, że trasy WRC i RSMP to zupełnie coś innego, tam są długie rajdy a u nas sprinty, ale dobry kierowca poradzi sobie z każdym typem tras i nie będzie potrzebować całego sezonu na poznanie auta. Na podobnej zasadzie Bębenek nie ogarnia 207 S2000 i boję się, że nigdy nie ogarnie tego auta.
Jak można walczyć pokazał w MC Bryan Bouffier, mimo że zapewne wiedział, że nie ma szans na podium, to jechał swoje, nie tracił dużo, a dodatkowo raz dobrane idealnie opony pozwoliły mu wygrać odcinek z przewagą niemal minuty nad Loebem. I nie piszcie, że to kierowca testwoy Peugeota itd. Dla niego to był debiut w DS3 WRC, więc sytuacja jest podobna. Był to dla niego trzeci start w Monte, dla Michała drugi, więc nie ma tu jakiejś kolosalnej różnicy. Bryan nie uczył się jeździć przez pół sezonu, tylko wsiadł i jechał. Podobnie jak Hanninen, niestety z gorszym skutkiem.
Myślę, że moja opinia jest w miarę spokojna i obiektywna, może nie ma żadnego konkretnego wniosku, oprócz takiego, że ten pełen sezon w Mini WRC to jest pomyłka z punktu widzenia sportowego, bo Michał zdobędzie co najwyżej kilka punktów. Lotos może będzie zadowolony, bo ich zespół pojawi się w klasyfikacji obok fabrycznego Citroena i VW. Jednak ja osobiście wolałbym, żeby Polak zdobył jakiś tytuł w MŚ, a nie żeby marketingowo to ładnie wyglądało