Skoro dyskusja znowu ruszyła, to dorzucę swoje 3gr. Awaryjność samochodu i łapanie kapci to nie tylko wina samochodu i opon, ale też stylu jazdy kierowców, zarządzania sprzętem, odpowiednim oszczędzaniu go. Zapewne Loeb mógłby czasem pojechać szybciej, ale czy to nie skończyło by się kapciem lub uszkodzonym silnik lub inną przygodą? Tego się nigdy nie dowiemy, bo to jest tylko i wyłącznie gdybanie. Zresztą w tym roku Loeb i Ogier mieli awarie silników, więc idealnie też nie jest, ale fakt że jest lepiej niż 10-20 lat temu
Teraz nie broniąc na siłę Loeba, bo jego statystyka broni się sama, dlaczego
rallyspeed uważasz że Loeb nie zna stresu? A może on poprostu ma o tyle lepszą psychikę od Sainza, Burnsa czy P.Solberga, że tego stresu nie okazuje? Skąd pewność, że gdyby Loeb nie trafił np w 1999 roku do Subaru nie wygrałby 3 czy 4 tytułów pod rząd? Pamiętaj, że debiut Loeba w WRC nie był po odejściu ze sportu wszystkich "starych" gwiazd. Przecież on jeździł w jedym zespole z Colinem i Sainzem i z tego co pamiętam to nie notował do nich wielominutowych strat. Tak samo można mówić, że gdyby Colin jeździł w latach 80-tych w ówczesnym WRC (czyli np B-grupie) to przegrywałbym z Toivonenem, a gdyby ten nie zginął to zdobyłby 5 tytułów MŚ. I tak można w nieskończoność
W tym roku Hirvonen miał znakomitą szansę pokonać Loeba w równej walce, Ogier odebrał Loebowi trochę punktów, Loeb miał wypadek i awarię, Latvala pomagał Mikko niemal na każdym kroku, ale to własny błąd Hirvonena w rajdzie GB pozbawił bo ostatecznie możliwości walki o MŚ.
I tu też wracamy do sedna pytania, bo jak ocenić najlepszego kierowcę wszech czasów. Może był nim jednak wspomniany powyżej Toivonen, ale ponieważ zginął niemal na początku swojej kariery nie miał szansy pokazać całego swojego potencjału. Moim zdaniem Loeba należy szanować, za to że przez 10 lat jest non stop na szczycie, potrafił wokół siebie zbudować zespół, który go wspiera. Tyle lat jeździć na najwyższym poziomie nie jest łatwo,a motywacja też na pewno jest inna niż na początku kariery. Podobna sytuacja jest z Schumacherem w F1, trafił na taki okres, że był nie do pokonania, ale to nie jego wina, że był lepszy od innych. Nikt nie zabrania Fordowi władować w swój zespół WRC dodatkowych XXmln EUR, zatrudnić Ogiera i wygrać w 2012. Czy Loeb i Citroen mają się wycofać z WRC i powiedzieć "Myśmy już swoje wygrali, teraz wasza kolej." ? Ja osobiście wolałbym, żeby ktoś go pokonał w równej walce, na co Hirvonen miał szansę już kilka razy, ale widać Mikko jest jeszcze za słaby