wanderer napisał(a):żółtodziób napisał(a):Kogo miał wziąć jeśli nie Solberga? Tanaka? No prośba... Punktów się nie zdobywa przez to że media obwołują kogoś przyszłym mistrzem świata. To była jedyna sensowna decyzja, zapomnieć o osobistych urazach i pomyśleć o zespole.
Inną opcją o której głośno się mówiło był Ostberg i patrząc na obecną klasyfikację, nie byłby to taki zły wybór.
Jeszcze jeśli chodzi o wypowiedź Wilsona nt trzech wygranych Colina w 2001 roku to już zapomniał wspomnieć, że Colin mimo wszystko nie zdobył wtedy tytułu mistrzowskiego przegrywając z Burnsem, który miał tylko 1 zwycięstwo na koncie. A przy dzisiejszym systemie punktacji częste nie dojeżdżanie do mety kosztuje dużo więcej. Dlatego myślę, że na tytuł większe szanse Solberg. Tym bardziej, że Petter jadąc przez ostatnie 3 lata prywatnie potrafił zaskakiwać czasami, a teraz już nie ma na głowie spraw organizacyjnych, tylko samą jazdę. Więc można się spodziewać, że wraz z upływem czasu zacznie przyśpieszać.
Jeśli chodzi o Ostberga to tak, w tym sezonie daje radę, ale nie można rozpatrywać tego w ten sposób. Po fakcie to każdy wie co było lepsze, ale w oparciu o wiedzę sprzed sezonu Petter był jedyną sensowną opcję jeśli Wilson chciał myśleć o tytule wśród producentów (bo wśród kierowców to o ile nie zdarzy się sytuacja, że Loeba trafią dzwony lub/i awarie w jakijś ponadprzecietnej jak na niego ilosci to nie ma co marzyć o nawiązaniu walki) to w zasadzie tylko Solberg wchodził w grę. Dość szybki, i regularny, oprócz tego obok Loeba najbardziej doswiadczony w całej stawce.
Petter się na pewno rozkręci w trakcie sezonu, ale nie zapominajmy,ze swoje lata ma. To już są te lata kiedy pracuje się bardziej żeby utrzymać formę niż ją wzmocnić. Do tempa leoba raczej się nie zbliży.
Matthias Schmidt napisał(a):Generalnie masz racje. Pewnie jestem jedyny, ale wierzę, że ten początek w wykonaniu Latvali jest dlatego, że to jego pierwszy w którym jest nr1 i zamiast myśleć o taktyce i mecie, to myślał: "Muszę walczyć o tytuł i wygrywać jak najwięcej rajdów". Wbrew pozorom, ale on jest już bardziej dojrzały psychicznie niż w 2008 czy 2009 i taki początek da mu nauczkę i pozytywną lekcję na ten temat. Co do Pettera - zgadzam się. Jest dla Forda jak skarb, ale jest typowym wręcz numerem 2. Maszynka do zdobywania punktów, jak jeszcze niedawno Sainz w Citroenie. Też numerem 1 był tam młodzik, ale to ten młodzik był realniejszym materiałem na mistrza, niż ten eks mistrz . I podobnie jest w tej sytuacji.
Ogólnie zgoda, ale tak detalicznie to jednak Latvala i Solberg to trochę co innego niż Sainz i Loeb. Loeb od samego początku był liderem zespołu, zdobywał najwięcej punktów Sainz jeździł regularnie, ale finalnie na koncie miał znacznie mniej punktów. Tutaj jest inaczej, JML jak narazie moa trochę więcej niż połoę punktów Solberga. Nie jest to taki dzwoniarz jak dawniej, ale ciągle to jest jeszcze inna liga niz był Loeb na początku swojej fabrycznej kariery. Na Loebie też ciążyła presja od momentu kiedy wywalczył sobie pozycję nr.1 w zespole, ale on ta presję wytrzymywał. Może dlatego,ze pozycję musiał sobie wywalczyć, a w przypadku JML Malcom zadecydował że tak będzie, ale chłopak sam już zauważył że może lepiej bedzie jak zostanie numerem 2. Możliwe,że tak naprawdę Wilson chcąc utrzeć nosa Petterowi tak naprawdę zrobił krzywdę JML.
viper napisał(a):Ja powiem tak na stan dzisiejszy jedynym , który może zagrozić Loebowi jest Ogier. Jeszcze jest kwestia jego skuteczności. Natomiast musi być spełniony jeden warunek. Musi być w zespole innym niż citroen
Moim zdaniem nie koniecznie. Okaże się. Coś musiało nie trybić między nim a Citroenem, skoro poszedł na przekiblowanie całego sezonu w S2000 i rozpoczęcie kolejnego sezonu bryczką która jest wielką niewiadomą. Pytanie czy to nie trybił Citroen czy nie trybił Ogier - tego się nie dowiemy, chyba ze Ogier po przesiadce do Polo zacznie wszystkich łoić. Może jednak tak być, że to Ogier robił problemy. Słynna sytuacja, kiedy wypalił, że sprawiedliwości stało się zadość czy jakoś tak - no wtedy nie miał racji. Gdyby to miało miejsce na początku sezonu to owszem, mógłby mieć uzasadnione pretensje, ale wtedy to już wyraźnie z Loebem przegrywał, nic dziwnego, że zespół zagrał na tego, który miał większe szanse. Wydało mu się strasznie krzywdzące takie zachowanie a potem już poszło na noże. Nie wiemy i się nie dowiemy jak było naprawdę, tym bardziej się nie dowiemy co by było gdyby Ogier okazał się lepszym od Loeba kierowcą i w połowie sezonu miał więcej punktów od Loeba.
Niezależnie od tego kto ponosił winę za zaistniały stan rzeczy, sam fakt bycia w zespole Citroena w momencie kiedy Loeb coraz częściej mówi o zakończeniu kariery to nie było złe miejsce, nawet jeśli faktycznie od razu był postawiony w roli numeru 2. Cytryna to obecnie najlepsze auto. Nawet jeśli VW jest w stanie zbudować podobne to raczej na pewno nie
zrobi tego w pierwszym sezonie startów potem to już może nie być Loeba w mistrzostwach. Dlatego własnie uważam, że jeśli czymś mógł objechać Loeba to Cytryną własnie, ewentualnie moze Fordem. Mini i VW - wykluczone, przynajmniej na razie.