Słuchajcie, pewnie nie spodoba sie wam to co tu napisze, ale mnie nie tylko podobaja sie kierowcy gnajacy caly czas na zlamanie karku (uda sie albo nie!), ale tez tacy, ktorzy jak to powiedział Campos "Jeżdżą z głową". W rajdzie trzeba dojechac. Trzeba byc spokojnym, opanowanym i nie dac sie ponosic emocjom. Kierowca który zasługuje na wygraną to taki, który przez cały czas ma kontrole nie tylko nad samochodem ale także nad sobą samym. Taki właśnie jest Burns, taki właśnie jest Sainz. A obecny system punktacji takich kierowców promuje. Rzeczywiście chyba promuje trochę za bardzo (przydałoby sie 11 pkt. za zwycięstwo) ale wszyscy o tym wiedzą i każdy przecież może dostosować swoją taktykę do obecnie obowiązujących reguł gry.
Mnie u obu podoba sie, że potrafią jechać naprawde szybko (Burns 6 a Sainz 4 pudła w tym sezonie - także nie mówcie, że sie "wożą"), a zarazem pewnie i "bezpiecznie". To znamionuje dobrego kierowce, że wie na ile może sobie pozwolić. "Przeszarżować" każdy umie. Na ulicy kończy sie to tragedią, na rajdzie wypadnięciem z imprezy i stratą punktów. Biore bardzo osobiście takie podejście do jazdy i staram sie je stosować zarówno w jeżdzie na co dzień, jak i w rajdowej. Ciesze sie, że duża szybkość, połączona ze spokojem i opanowaniem potrafi czasem wygrać z jeszcze większą szybkością, ale juz nie taka pewnością za kółkiem.
Na koniec chciałbym jednak oddać honor Gronholmowi, który jak to już wcześniej zauważył Żółtodziób w swoim stylu łączy piekielną szybkość z dużym bezpieczeństwem. Gdyby jednak (przy obecnym systemie punktacji) czasem nieco odpuścil wzorem Ryśka, byłby mistrzem swiata.
Nie musicie, się ze mną zgadzać. W końcy to jest Forum Dyskusyjne.
Pozdrawiam!