Generalnie rajd niesamowity - sportowo. Organizacja leży i kwiczy, to co się działo woła o pomstę do nieba. W zeszłym roku wpadka z Litwą, w tym roku idiotyczne strefy kibica, które nie dość, że nie były atrakcyjne, to było ich za mało. Tylu kibiców w dwóch strefach na oesie ~20km to jest skandal. Pomijam pijaną hołotę, było sporo kibiców z Finlandii, Szwecji, najwięcej z Estonii i wstyd mi przed nimi za tych 'kibiców' naszych. Organizator kompletnie bez wyobraźni, miałem zaszczyt stać na odwołanych Mazurach, wróciłem do samochodu i... Włączyłem Radio Rajdowe, wyłączyłem silnik i dobre 40 minut czekałem sobie w samochodzie aż coś się ruszy. Na plus na pewno to, że wróciły oznaczenia dojazdu do oesów, czego zabrakło w zeszłym roku. Jakoś oesów - super, zero kolein, twarde drogi, fajnie, że byli w stanie posłuchać kierowców i coś z tym zrobić. Na minus sporo, ale najbardziej jednak wspomniana już organizacja. Idiotyczne strefy, zero zrozumienia dla kibica, kibic zło konieczne. Mógłbym zapieprzać te dwa kilometry do oesu, gdyby tylko zaoferowano mi coś ciekawego, a nie prostą, którą poprzedza rów zarośnięty trawą. Chyba jestem zbyt wymagający...

Service Park in plus, chociaż w zeszłym roku jakoś dostępność kierowców czołówki była lepsza. Chyba miałem więcej szczęścia. W tym roku jakoś tak ściśnięte to wszystko. Dyrektor jakoś po 13 w Radiu Rajdowym przepraszał, jeżeli komuś nie podobała się organizacja, ale kurde - ja, my nie chcemy przeprosin. My chcemy czegoś, co pomoże tylko w promowaniu naszego ukochanego sportu, który na tych oesach, z tą atmosferą, w okolicznościach tej przyrody ma szanse stać się imprezą kultową i charakterystyczną tak bardzo jak Finka, czy Hiszpania. Jedyną w swoim rodzaju.
Co do zawodników - Ogier kosmita, patrząc na jego przejazdy... ach, wszystko idealnie, chociaż na jego przykładzie i RK doskonale widać było największą zaletę/bolączkę Roberta - zupełnie inna linia jazdy. Seb typowo rajdowo, Robert jak najciaśniej, jak najbliżej krawędzi, jak najpóźniej hamować, jak najwcześniej odejść z zakrętu. Typowo wyścigowa linia RK jest widoczna nawet dla laika (moja mama, którą udało mi sie zabrać od razu stwierdziła, że jedzie jakoś tak jak w F1 się jeździ - ciasno i na milimetry!).

Lappi i Pontus robią wrażenie w Fabiach R5 - Fiesta może się bać, jeśli Fabie trafią do utalentowanych prywaciarzy, dominacja M-Sportu może być zachwiana. Hołek ewidentnie już zardzewiał, ale wierni kibice i ten kult Krzysztofa sprzed lat wyczuwalny w powietrzu daje się we znaki i to grzech nie poczuć dreszczy gdy widzisz samochód z jego nazwiskiem na szybie. Tanak super, kibicuję mu mocno. Jak to powiedział dziś Colin Clark - ''enfant terrible becomes golden boy of rallying'' - oby Colin, oby.
A Radio Rajdowe klasa sama w sobie. Bez nich nie ma tego rajdu, proste.
Mam nadzieję, że mimo wpadek organizacyjnych i debili, którzy mają gdzieś polecenia sejfciarzy i delegatów (abstrahując od idiotycznych stref i kulejącej organizacji), rajd w przyszłym roku i w następnych sezonach będzie miał rangę Mistrzostw Świata. Mamy potencjał, nie spie... przmy tego.

"To że trzeba hamować poznawałem po tym, że wszyscy kibice zaczynali uciekać." - K. Hołowczyc