

Ogier od zmian przepisów zawsze narzekał na pozycję startową, ale uważam, że jeśli uważa się za mistrza powinien jechać w każdych warunkach. Ma taką przewagę sprzętową nad resztą stawki, że nawet starta tych kilkudziesięciu sekund nie powinna być przeszkodą do wygrania rajdów.
Największym rozczarowaniem jest Ostberg. Facet prawie dekadę siedzi w WRC, czwarty sezon w fabryce i nie ma podejścia do najszybszych. Być może zostanie ciułaczem punktów ale mistrzem to on nie będzie.
Bardzo dobrze młodzież Hyundaia i panowie z M-Sportu.
Co do naszych. Zasługują wszyscy na pochwałę. Kubica za znakomite tempo, biorąc pod uwagę jego doświadczenie na śniegu, dwa w sumie nie do końca zawinione błędy. Spojrzałem na statystykę Loeba z jego drugiego startu w Szwecji w aucie WRC w 2003 (w sumie trzeci raz jechał) i był on znacznie wolniejszy na tym etapie doświadczenia. I jak słusznie zauważył lukawskim - facet wygrał oes kręciołkowy co z jego ograniczeniami jest ogromnie ważne! Martwi natomiast forma jego zespołu, bo w sumie obyło się bez Rally2 ale wtopa z overboostem jest ewidentnie ich winą (polecam obejrzeć MKTV - tam Kwiatkowski dokładnie tłumaczy na czym ten błąd polegał). Mam nadzieję, że od Portugalii będzie lepiej. Powiem to bez ogródek - Kubica jest już kierowcą czołówki, bo regularnie walczy z chłopakami z M-Sportu, którzy tak naprawdę są punktem odniesienia w tym roku.
Sołowow w sobotę naprawdę imponował mi czasami biorąc pod uwagę wiek, ilość startów w sezonie i doświadczenie w aucie WRC. Szkoda, że się skończyło tak jak się skończyło, bo naprawdę zasłużył na ten wynik.
Podobnie jak Jarosław Kołtun - patrząc na to co się działo na Łotwie to postęp był i to naprawdę niezły - starta do Ketommy na niektórych odcinkach nie przekraczała 1,4 sek/km co jest naprawdę dobrym wynikiem.
Generalnie piękny rajd trzymający w napięciu! Byle do Meksyku.