woocasch napisał(a):Kubicy należy się szacunek za to, że do wszystkie doszedł swoją ciężką pracą i dużą dozą wrodzonego talentu, a Kościuszko został wypchany przez ojca do roli kierowcy rajdowego i chyba Michała bardziej kręci zwiedzanie świata, wrzucanie fotek na FB i cały ten show niż faktyczna jazda.
Generalnie piszesz do rzeczy, ale z tym twierdzeniem nie do końca się zgodzę. Tak naprawdę przecież w obu przypadkach poszła kasa ojca, tylko w przypadku Kubicy okazało się,że talentu było więcej i wpompowana kasa przyniosła lepsze efekty. Nie wiadomo też cze w Kubicę ojciec nie wpompował więcej kasy. Na pewno o wiele bardziej zaryzykowali, Rob przecież przerwał edukację i skoncentrował się wyłącznie na ściganiu. Tak samo został wsparty przez rodziców, tyle że w sensowniejszy sposób i z lepszym skutkiem. Żadnej części ciała sobie za to uciąć nie dam, ale prawdopodobnie gdyby został w Polsce to by teraz też pewnie tłukł się po pucharach jak Giermaziak, media i jego obóz pewnie też by do tego dorabiali rozmaite teorie o F1 jako celu (zresztą w przypadku Roberta zapowiedzi że celem jest F1 pojawiły się też dosć szybko, nikt teraz oczywiście nie ma o to do niego pretensji bo udało się to zrealizować, ale wcale nie musiało tak być). Trudno zatem mieć do Kościuszki pretensje o to,że ojciec wpompował w niego kasę. To samo by zrobił każdy dobry ojciec dla swojego dziecka gdyby było to w jego zasięgu i gdyby dzieciak tego chciał. To jest sprawa zupełnie normalna, tyle,ze my jako naród nie dorośliśmy do tego, że ktoś ma dużą kasę, względnie potrafi ją załatwić i robi z tego taki użytek. Absurd to jest jak robi się z dzieci publiczne małpki, jak z Paris Hilton, Kardashianek czy na naszym podwórku Grycanek, które nie potrafią kompletnie nic (może poza zdolnością pochłaniania żywności porównywalną z odkurzaczem przemysłowym) i wtedy można robić z tego zarzut, ale w tym , że ojciec próbował wypchnąć Juniora, tylko niespecjalnie mu się udało nie widzę niczego złego. W każdym sporcie jest tak, że pompuje się kasę w wielu a niewielu się udaje. My po prostu przywykliśmy do tego,że kasy nie ma na nic, ale niezwykłym zbiegiem okolicznosci zawsze pojawia się jakiś Małysz czy Kowalczyk (przy czym Kowalczyk cały czas nawija,ze w tym kraju nie ma pół trase, a której mogła by trenować). Czasem po cichu karierę robi Radwańska i zwyczajnie nikt nie wie ile kasy zainwestowali rodzice (wiadomo za to ile poszło na Janowicza i można śmiało założyć, że Radwańska "kosztowała" swoich rodziców podobnie), żeby zaszła tam gdzie jest , bo media interesują się wyłącznie osiągnięciami i nie mówią ani słowa o tym jakie musiała mieć warunki. Młodsza Radwańska mając te same warunki jest w trzeciej dziesiątce WTA - to pokazuje jakiee to wszystko jest niepwene, regułą wcale nie jest, że wtopiona kasa się zwraca i procentuje, regułą jest to, że coś nie pójdzie jak nalezy no i z obiecującego zawodnika wyrasta przeciętniak. A taki Małysz czy Balotelli to się zdarza raz na ileś lat...
A mi się wydaje, że właśnie duża część osób na tym forum dokłada się do startów Michała i Kajetana zresztą też. Lotos przecież nie bierze co miesiąc kasy od akcjonariuszy, prędzej wypłaca im dywidendę, a kasa w Lotosie bierze się m.in. ze sprzedaży paliw na swoich stacjach i do innych sieci typu BP.
Socjalistyczne myślenie. W kapitalizmie kasa za którą coś kupiłeś przestaje być Twoja. Dajesz zarobić komuś , a na co ten ktoś wydaje tą kasę to już jest jego sprawa, no chyba że Tobie tą kasę ukradł lub w jakis sposób wykantował Ciebie na umowie. Płacisz za żarcie w knajpie, oddajesz samochód do serwisu, czy kupujesz sobie rower albo narty to sprawdzasz na co wydaje pieniądze właściciel tego biznesu? To jest jego sprawa czy wyda to na wódę dziwki i lasery czy na Radio Maryja, czy będzie za to kogoś sponsorował. A jeśli naprawdę bardzo Ci to przeszkadza to zawsze mozesz iść gdzie indziej. Alternatywą dla Lotosu jest w zasadzie tylko Orlen, no, ale jest. Ja akurat leję głównie na Orlenie, ale nie dlatego, że nie pasuje mi polityka sponsoringowa Lotosu tylko dlatego, że akurat w moim mieście na Orlenach paliwo jest najmniej szemrane, choć i tak czuć, ze nie zawsze silnik ciągnie jednakowo. No i własnie jeśli coś mnie bulwersuje, to ze co jakiś czas i tak dostaję jakąś zupę kiepskiej jakości, którem spalam litr więcej niż normalnie i nawet nie ma jak tego reklamować, a to co robi Orlen dalej z tą kasą to juz jest ich sprawa i ich akcjonariuszy. Jedyny kto może mieć pretensje do takiej a nie innej politryki to jest akcjonariusz, ale do kupowania akcji to już naprawdę nikt nikogo nie zmusza.