Thomas napisał(a):trzeba dojeżdżać, pytanie jakim tempem, bo ostatni OS nie był dobry dla M-Sport, Elfyn też wypadł. Słuchajcie co mówi Kubica, powtarza to jak mantrę: turlanie się do mety nic mu nie daje i nie da. Pytanie jest tylko jedno: jak długi taką filozofię nauki będzie tolerował sponsor.

A co da zasuwanie na dwóch odcinkach, gdy rajd ma 15 normalnych prób + super oes? Dziś Robert "stracił" trochę kilometrów nauki. Auto zapewne nadaje się do naprawy, więc jutro znowu wyruszy na trasę. Ale jeżeli znowu będzie jakaś przygoda to ponownie uciekną cenne kilometry. W Meksyku uciekło tak 9 odcinków - nie chce mi się liczyć ile to kilometrów jazdy, w Monte też skończyli dzień przed resztą.
Piotr napisał(a):Na przełomie sezonu 2000 i 2001 Colin Mc rae nie ukonczyl bodajze 11 lub 12 rajdów z rzędu. Jeszcze tragedii nie ma
Myślisz, że jest jakiś rekord do pobicia i Robert na niego poluje? Chyba jednak nie

Nie ma co porównywać rajdów sprzed prawie 15 lat do dzisiejszych czasów, wiele się zmieniło.
jarexcc napisał(a):Dani napisał(a):Sponsorowi nie zależy na wynikach, a na popularności, żeby logo pokazywali, a trzeba przyznać, że RK jest jednym z popularniejszych kierowców.
i tak i nie, zależy od sponsora, bo do tego jest tzw pozytywny wizerunek..., a tego RK nie buduje, może zacząć być kojarzony z wypadkami, wystarczy że ktoś złośliwy zrobi akcję promocyjną, np zwolnij bo skończysz jak Kubica.... to jest cienka linia którą można łatwo przekroczyć. Konkurencja nie śpi i czeka aż podwinie się noga
Dani Sponsorowi nie zależy na wynikach? Ciekawa koncepcja

Chyba każdy sponsor woli dawać kasę komuś kto wygrywa niż komuś kto jedzie ostatni. Mówię tu o prawdziwych sponsorach, a nie układach koleżeńsko/rodzinnych.
Już teraz często w mediach można zauważyć podkreślanie, że Kubica startuje w weekend w rajdzie i oby tym razem było przez wypadków i była meta. Wiadomo, że nauka kosztuje, trochę blachy trzeba pogiąć, ale tak jak pisze
jarexcc jeszcze trochę i może okazać się, że Robert "otrzyma" łatkę dzwonnika i wizerunek się nieco popsuje. W sumie co innego strzelić jakąś jedną spektakularną rolkę jak kiedyś Colin w GB, Hirvonen w Finlandii czy nawet omawiany Robert w Kanadzie jeszcze w F1, a co innego urywać koło czy zsuwać się z drogi na niemal każdym rajdzie od zeszłorocznego debiutu w Citroenie DS3 WRC.