jacko napisał(a):kubica dał ciała, miał nie szalec tylko dojechac do mety, a ze swoja szansa zrobil to samo co k.meeke
No no, przyznam, że to ciekawe porównanie... Kris Meeke to kierowca z wieloletnim doświadczeniem, który pojechał na szutrze po to, żeby dowieźć jak najwięcej punktów w sytuacji, kiedy jeszcze Citroen miał szansę na mistrzostwo konstruktorów i mimo nakazu dowiezienia rezultatu do mety bez ryzyka, wydzwonił w głupi sposób. Mówię o Australii, bo dzwon z Finlandii był mniej znaczący dla personalnych decyzji (chyba). Z drugiej strony Kubica, który jedzie pierwszy sezon "na poważnie", wygrywa WRC2, dostaje w nagrodę wurca na rajd, w którym Citroen już o nic nie walczy i nie ma ciśnienia na żaden wynik, więc żaden rezultat łącznie z nieukończeniem nie jest zobowiązujący. (Pomijam fakt, że kiedy Maciek Baran został pilotem to też musieli razem przydzwonić, żeby się lepiej zrozumieć:) Jeśli to jest "to samo" to ja już sam nie wiem co o tym myśleć
