przez żółtodziób » niedziela, 21 paź 2012, 22:13
A ja nie wiem czy to dobrze czy to źle, ze się Ford wycofał. Motywacja jest dla mnie jasna, taka jak pisał wrc1600 - cienka sprzedaż. Fiesty i Focusy w Europie to jedno, ale zasadniczo to jest firma amerykańska i prawdopodobnie kłopoty całego koncernu biorą się z tego, że w USA dzieje się nie za ciekawie. WRC na rynek amerykański nie ma wielkiego wpływu promocyjnego, za to coraz bardziej popularne jest... GRC, które przy okazji jest znacznie mniej kosztowne. Być moze stąd ten nagły zwrot i to pomimo, że WRC ma nareszcie sensownego promotora.
Nie jestem jednak wcale taki pewien, że M-sport nie da rady. JML - moim zdaniem za dużo dostał od Malcolma tych "ostatnich szans", prawdą jest,ze M-Sport nie ma wielkiego wyboru jeśli chodzi o kierowców, ale JML nie przywoził im ostatnio wiele punktów, za to generował spore koszty, i nie chodzi tutaj wyłącznie o straty w sprzęcie, jak to dzisiaj pięknie ujął Gac (i nie powiem, zaimponował mnie tym rodzajem poczucia humoru), dla niego rajdy są po prostu za długie. Tak naprawdę przecież Ford nie wspierał w żaden sposób rozwoju wurców, kładli kasę, ale nie dostarczali żadnego know-how. Strata zatem dotyczy tylko kasy. Nie twierdzę, że to nie jest problem, jak to mówia piniondze to nie fszysko, ale fszysko bez piniendzy to ch**. Niemniej - jeśli uda się zdobyć finansowanie to nie ma żadnych podstaw, żeby sądzić, że M-sport obniży poziom. W dalszym ciągu wiedzą jak i umieją ten interes pociągnąć, pytanie jest tylko czy będą mieli za co. Jeśli tak, to z Latvalą czy bez, będą stanowić liczącą się siłę, choć wszystkie te zawirowania które teraz mają miejsce to niemal na bank odbiją się negatywnie na przyszłym sezonie (choćby dlatego,że teraz masa pary pójdzie w gwizdek, Malcolm teraz zawraca sobie łeb szukaniem sponsora a nie pracami nad samochodem, również całkowicie nowy skład od przyszłego sezonu będzie wymagał "dotarcia"), jednak w dłuższej perspektywnie odejście Forda wcale nie musi się jakoś tragicznie odbić na wynikach M-Sportu. Oczywiście na chwilę obecną trudno skakać z radości, ale jest jeszcze za wczesnie żeby się z tego powodu zamartwiać i definitywnie stawiać "krzyżyk".