Dopsz... Rzeczywiscie strasznie dużo czasu zostało. Poczekamy w takim razie jeszcze ten tydzień, ale wtedy nie będzie litości.
Kolego Żółtodziób. Widzę, że jesteś z Bydgoszczy, a więc wszędzie na rajdy masz daleko...
No własnie. Mam daleko i każdy wyjazd wiąze się z wieloma wyrzeczeniami. Dzień pracy, praktycznie brak możliwości odpoczynku w weekend i na to wszystko jeszcze koszty. Myślisz że dlaczego tak mało ludzi z Bydzi i okolic udziela się na tym forum? Ano właśnie dlatego, że rajdy w Polsce nie są pomyślane dla kibiców tylko sobie a muzom. Dlatego właśnie póki nie przestanę się tym w ogóle interesować będę wkoło macieju trąbił, że mi to nie pasi. To nie jest tylko mój głos, to jest głos także mojej paczki, z której już tylko
jedna osoba oprócz mnie daje się od wielkiego dzwonu wyciągnąć na jakiś rajd. Dlatego weź mi nie opowiadaj, jakie to wspaniałe, że jest rajd i jak to wspaniale ze można przekoczować pod namiotem i rozpalić grilla. Masz prawo mieć takie zdanie, ale przyjmij do wiadomości, że to tylko jedna z opcji, wiele ludzi się kompletnie zniechęciło przez taką a nie inną politykę. Osoba o której mówię prawdopodobnie na Polaka nie pojedzie, próbowałem gadać to była kwestia, że wszystko zależy od cen karnetów i układu rajdu. Powoli trzeba rezerwować noclegi, a nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy i w sumie nie wiadomo czy w ogóle, jak ja mam przekonać mojego zioma, ze warto jechać? Że fajnie będzie sobie rozpalić grilla przy namiocie? Sorry, ale za coś takiego by mnie wyśmiał.
I na koniec powiem ci dlaczego tak naprawdę namiot w moim przypadku całkowicie odpada - koniec czerwca to okres pylenia traw, a ja jestem alergikiem. Uprzedzając ewentualny argument, że powinienem się odczulić odpowiadam, że alergia nie jest silna i lekarz nie zalecił żeby się odczulać. Nie mam problemu, dopóki nie pójde spać w szczerym polu, albo nie jadę samochodem z otwartym oknem. Jeśli natomiasty mnie weźmie to łzawienie jest takie, że nic nie widzę na oczy. Nie lubie się nad sobą użalać i nie chciałem się chwalić swoimi dolegliwościami, ale widzę,ze patrzysz na świat tylko z jednej perspektywy, a tymczasem oprócz ciebie są ludzie z alergiami, ze schorzeniami kręgosłupa, ze skłonnościami do przeziębiania nerek, co wyklucza spanie pod namiotem - Tobie jak i organizatorom pewnie do głowy nie przyszło, że może to też są potencjalni kibice.
Podkreślam, że cieszę się, że mamy runde WRC, choć jest dość daleko to pewnie i w tym roku frekwencja z drugiego końca Polski nie zawiedzie (a już np. Czechów to będzie w ogóle masa) ... i tu przy okazji polecam ich forum na autosporcie. ZERO MARUDZENIA
http://www.autosport.cz/
Sorry, ale do Czechów to się nie porownójmy. Oni o motorsporcvie w ogóle mają 15 razy wieksze pojęcie, mają 15 razy lepsze drogi, a kraj jest grubo mniejszy. Gdyby u nas były porównywalne warunki to pewnie by nie było o czym rozmawiać.
Takie pierdoły, że "organizator mógłby...", "kibice zostali potraktowani jak kwiatek do kożucha", "świat się nie zawali jak ten rajd opuszczę", i co lepsze " Pod namiotem spać nie będę, aż taki zdesperowany nie jestem"

)) Dobre... przecież to sama przyjemność!
Przychodzi masochista do lekarza i opowiada o swojej przypadłości. No i pytta się doktor czytm to się objawia. Ano tym,że kładę przyrodzenie na stół i walę młotkiem. Ma pan z tego jakąś przyjemność? Tak, kiedy nie trafię. Tak mogę podsumować twój argument o samej przyjemności. Jak nie spadnie deszcz albo nie przejdzie burza to może i fajnie.
Co rok jestem w ekipie z ludźmi w przedziale 50-60 lat, którzy nocują pod namiotami i nie dość, że nie narzekają to jeszcze dobrze się bawią i już nie mogą się doczekać kolejnego rajdu tym razem WRC (czy to wrzesień czy czerwiec zawsze jest tak samo)... dość zanudzania innych forumowiczów naszymi dywagacjami.
Widziałeś jak Bear Grylls wysiznął kupę słonia i wypił? Jak mu się gęba przy tym śmiała? Sorry, zawsze można znaleźć jakiś skrajny przykład. Nie wątpię, że nie zabrakniechętnych pod namiot w każdym wieku, ale dla mnei to nie jest argument. Nie po to tłukę się ileś godzin w jedną stronę, potem ganiam cały dzień, a na koniec po wyczerpującym weekendzie kilka godzin wracam, żeby w międzyczasie jeszcze rozbijać namiot i spać na glebie w nadziei, że pogoda dopisze. Tym bardziej, że po ostatnich doświadczeniach parkingowych nie wiadomo czy nie zabierzemy rowerów, żeby zostawić auto gdzieś dalej, w takim układzie namiot w ogóle odpada. Ja może i żyłem jakiś czas w komunie, ale z tego powodu wcale nie skacze z radości na wszystko to co oferuje obecny ustrój, raczej na odwrót, wpienia mnie, że ciągle mamy komunę, ciągle jako konsument nie mam wyboru.
Podkreślę tylko inną kwestię (po raz kolejny), czyli karnety. To jest spore nieporozumienie. O reszcie nie chce mi się dyskutować ale to już PW zapraszam.
Sam zacząłeś dyskusję. Próbujesz powiedzieć, że jest raj na ziemi. Jeśli zaś chodzi o karnety o których piszesz to sorry, ale właśnie sam sobie zaprzeczasz. Najpierw postulujesz, zeby się nie czepiać braku informacji zanim minie termin, a sam się czepiasz wysokich cen zanim jeszcze cośkolwiek na ten temat zostało powiedziane. Akurat wiem, że organizator uzależnia to od kasy jaką uda się zdobyć od sponsorów. Możliwe, że się nie uda i będzie musiał przywalić i jakkolwiek wobec samego w sobie faktu wysokich cen karnetów pozostaję krytyczny to w drodze wyjątku, mając na uwadze małą ilośc czasu jaka byla na postrzątanie bałaganu po poprzednikach skłonny jestem przełknąć ślinę. Nie to, żeby od razu z miłą chęcią płacić, ale tym razem nie będę się nad tym użalał - trzeba być realistą. Natomiast komunikacja z kibicami wiele nie kosztuje. Nie kosztuje w zasadzie nic poza odrobiną pomyślunku i dlatego tak irytuje mnie jej brak.