przez żółtodziób » środa, 22 sie 2012, 02:40
A ja uważam, że Citroen nie ma pojęcia o WSPÓŁCZESNYM Dakarze. To co było 16 lat temu teraz praktycznie jest bezużyteczne. Doświadczenie w rajdach WRC - no mooooże da radę przeszczepić niektóre koncepcje. Niemniej - na chwilę obecną nie bardzo jest też jakaś konkurencja. Rozwijane przez prywatny zespół MINI, zbudowane w oparciu o wcześniejsze BMW, które nigdy nie błyszczały i jakiś amerykański potwór, który depcze MINI po piętach. Relatywnie nietrudno będzie skasować takie towarzystwo, tym bardziej że francuski organizator lubi pomóc swoim rodakom od czasu do czasu. Wejście Citroena w ten biznes w tym momencie jak najbardziej ma sens, tym bardziej jeśli ma się to odbyć za arabską kasę. Pomogłoby to też wypromować na rynku Cytrynowe atrapy terenówek, które są względnie nowe w ofercie i mam wrażenie, że mogą pozwolić Cytrynie zawalczyć o nową klientelę.
Co do układu M-Sport + Ford to absolutnie nie widzę tutaj żadnych wspólnych punktów z układem Citroen - Katar. Układ Forda z M Sportem jest taki a nie inny, ponieważ Ford jako taki ma słaby know how w temacie WRC, dlatego uznali że najlepiej będzie jak się tematem zajmie zewnętrzna firma no i tej koncepcji się trzymają. Citroen ma sztab inżynierów, ma odpowiedni dział wykonawczy i logistyczny. Jedyne z czym ma problem to kasa. Teraz trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co miałby zlecać Katarczykom budowę wozów i prowadzenie zespołu rajdowego i jeszcze im za to płacić? Ile, jakich i na jakim poziomie pojazdów wyczynowych zbudowano w Katarze? Po co przerywać ciągłość zespołu? Po co zwalniać ludzi, którzy rok rocznie przygotowują topowe bryki i zlecać robotę kolesiom, którzy do niedawna "serwisowali" conajwyżej wielbłądy? No, chyba, że Katar miałby zatrudnić ten sam zespół co do tej pory, ale nie rozumiem co by taki transfer miał dać Citroenowi. Możliwości są dwie, albo musieliby łozyć Arabom kasę mniej więcej podobną jak do tej pory (oni przecież nie będą prowadzić tego zespołu charytatywnie, będą chcieli coś z tego mieć), albo taka opcja jak ma teraz MINI, tzn znalezienie frajera który weźmie na siebie wszystkie ciężaryprowadzenia zespołu, a Citroen da budę i przyklei znaczek. Problem w tym,że taki wariant jest nie do utrzymania na dłuższą metę bez degradacji zespołu, co zresztą pięknie widać na przykładzie MINI. Moim zdaniem przejęcie zespołu Citroena przez Katarczyków to jest jakaś totalna abstrakcja, rzecz tak samo prawdopodobna jak to, ze Waldemar Pawlak od jutra stanie się zwolennikiem likwidacji KRUSu. Jedyna możliwość to wejście Kataru jako sponsora tytularnego, rzecz wielokrotnie przerabiana w różnych zespołach i to zarówno z Abu Dhabi jak i rozmaitymi koncernami. Myślę, że nie ma w tym nic niezwykłgo, że Citoren jest zainteresowany takim sponsorem, co więcej, widzę w tym same korzyści. W gospodarce idą chude lata, a PSA ostatnio jest nieźle w plecy jeśli chodzi o liczbę sprzedanych aut, decyzja o skasowaniu zespołu rajdowego może zapaść tak samo nagle i zaskakująco jak skasowano program Puga 908. W takich sytuacjach nie kalkuluje się, że szkoda ciekawej rywalizacji, tylko odcina się zbędny balast. Umowa ze sponsorem tytularnym jest po pierwsze daje kasę, a po drugie wiąże obie strony. Jedną zobowiązue do płacenia, a drugą do startowania w określonej ilości rund, taka umowa uprawdopodobniłaby, ze zapatrywania Citroena na WRC są dugoterminowe.