JML w Szwecji nie jechał "na pałe", a wygrał. Widzisz, w Meksyku miał tempo nieezwykle szybkie, bo próbował nadrabiać to, co stracił. Gdyby ten błąd na samym początku sie nie wydarzył, sądzę, że Latvala byłby poważnym kandydatem do zwycięstwa. Dopiero po tych problemach jechał na 110% i w sumie nie jest bardzo dziwny fakt, że tak to się skończyło. Jeśli w Portugalii będzie unikać błędów a jednocześnie będzie szybki, zwycięstwo jest w zasięgu i jest możliwe.
Mikko - a i owszem. W 2009 był naprawdę bardzo blisko i był naprawdę bardzo szybki. Ale potem co? W 2010 nie miał podejścia do czołówki, a w 2011 też nie był tak szybki, żeby móc podgryzać Loeba. Często miał farta, albo przepuszczał go Latvala. Niestety. Z kolei w 2008 był wicemistrzem, bo tak naprawdę nikt inny nie był w stanie, ale Mikko znowu tak bardzo nie błyszczał. No i umówmy się. Jakimś wielkim zagrożeniem dla Loeba nie był.
Loeba dosięgnąć mógł Gronholm w 2007. Nie wiem, czy Bosse miał wtedy tak mocny sezon i tak wysoką formę, czy Sebowi coś sie nie składało. Ale wtedy były momenty gdzie Gronholm miał naprawdę komfortowe prowadzenie w generalce i nie musiał się już napinać. Gdyby nie wypadki w Japonii i Irlandii, wystarczyłoby mu dojechać w obu rajdach na piątym miejscu - i zostałby mistrzem. Tak więc Loeb miał strasznie ciężki sezon.
Idziemy dalej. W 2006 Bosse był tylko punkt za Loebem, ale do zdobycia 112 pkt Loeb potrzebował 12 rajdów, a Gronholm żeby zdobyć ich 111 musiał "męczyć się w 16 rajdach. Dominacja Loeba przygniatająca, choć mówiąc szczerze, Gronholm miał wtedy farta, że nie zdobyl tytułu. Chyba mistrzostwo zdobyte w taki sposób zbyt mocne i satysfakcjonujące by nie było.
W 2005 podejścia do Loeba też nikt nie miał. Petter był najbliżej, ale strata 56 pkt mówi sama za siebie. No i stosunek wygranych Perfecta i Hollywooda też: 10:3.
Dopiero w 2004 Petter i Loeb byli blisko siebie, Seb wygrał 6, a Petter 5 rajdów i tak naprawde gdyby nie brak konsekwentności u Solberga, sprawa mogłaby wyglądać kompletnie inaczej.
Po co to pisałem? Żeby pokazać (choć Ty i tak pewnie o tym wiesz

) że ostatnimi czasy naprawde rzadko Loeb miał trudne i ciężkie sezony:
2004 - walka z Solbergiem
2007 - walka z Gronholmem
2009 - walka z Hirvonenem.
I tyle. Niby i w 2011 nie zdominował, ale Ogier miał z góry powiedziane: "ty tytułu zdobyć nie możesz", a Mikko się woził.
Co do Mikko, to swoją drogą przejście do Citroena chyba mu służy. Wprawdzie ponoć jeszcze nie wyciska z DS3 wszystkiego, ale porównajmy sobie choćby jego czasy z Meksyku 2012 do Meksyku 2011. Różnica całkiem spora. Wydaje mi sie, że jeśli Loeb odejdzie z WRC po tym, czy 2013 (a pewnie tak się stanie), Hirvo będzie mieć jeszcze większe szanse na tytuł niż w Fordzie.
"This rally is insane, even though everything is going well at the moment. If there is a trouble, I'm as good as dead" - Henri Toivonen (1 May 1986)