No i po Rajdzie Polski zaliczanym do WRC. Wypadł lepiej niz sie spodziewałem, co nie oznacza ze wszystko było perfekcyjnie.
Zaczeło sie...typowo po polsku. W srode wieczorem spotkalismy miłych panow ze strazy lesnej. Oczywiscie pojawili sie znikąd po około 15 sekundach:) A sytuacja wygladała tak, ze szukalismy dojazdu z drogi głownej Orzysz-Mikołajki na mete Grabowki. Pomylilismy drogi i wjechalismy w waska przecinke,. minelismy parking lesny i przejechalismy jeszcze z 80 metrow. Gdy okazało sie ze to pomysła, zawrocilismy. Wtedy pojawili sie ONI

Oczywiscie gadka szmatka, puscili z pouczeniem. Ale wkurzajace jest to, ze zapewne w kazdym innym dniu ich nie ma, nie pilnuja czy aby ktos smieci na dziko nie wyrzuca. Tylko przez te 4 dni korzystali z rzekomego i durnego przepisu, ze jak nie ma znaku zakazu ALE TEZ BRAK znakow ktore wskazywałyby ze droga jest udostepniona dla ruchu to wjazd jest zabroniony. Nie wiem ile mandatow wlepili, ile euro skosili. Byli bardzo zdziwieni i oburzeni ze w ogole ktos ma zamiar objechac oes Grabowka i odsyłali po pozwolenia do nadlesnictwa:) Nie wiem tylko jakim cudem zorganizowano w czesci lesnej tego odcinka oficjalna strefe kibice. W kazdym razie dyrektor rajdu info o grasujacej strazy lesnej sie nie przejał.
Czwartek - wiadomo - testowy. Potem krotki rekonensans niektorych oesow i powrot na SS. Piatek był planowany na : Grabowka - Paprotki - Grabowka, ale pomysłowe zamkniecie drogi kilka km od startu Grabowki (mimo ze w media booku był przy samym starcie zaznaczony parking:) pokrzyzowało plany. Wiec staneło na Grabowke w pierwszej petli i Paprotkach w drugiej. Sobota to krotki pobyt na Danowie, potem Wydminy w klasycznym miejscu a w drugiej petli Gawliki. Niedziela to dwa razy Tros.
Tak jak wspomnialem rajd generalnie uwazam za udany. Choc nie brakuje "ale". Najwiekszym "ale" był serwis - ja wiem ze pogoda pod koniec czerwca "powinna" byc wysmienita, ale jak widac trzeba byc przygotowanym na wszystko. Kibice(zreszta nie tylko kibice ale wszyscy zwiazani z rajdem) z połowy Europy brodzacy w bagnie po kostki na rundzie WRC to widok lekko zenujacy. Grecy potrafili wylac"troche" asfaltu tuz przed rajdem, tak by cały park serwisowy zlokalizowany był na twardym podłozu i to pomimo tego ze u nich pogoda raczej nie była wielka niewiadoma:)
Drugie "ale" - tasmowanie. Jak to ostatnio w polskich rajdach - mega bzdura. Nie wiem czy Pan Burdalski sam to wymysla czy ktos mu pomaga, ale fajnie by było gdyby sie wreszcie opanowano. Bo tasmowanie oesu na prostej 50 metrow od trasy to juz lekka przesada. Tak samo jak system czerwonej tasmy ktorej damy 18 rzedow zanim pojawi sie zielona, co przy "wysmienicie skoszonej" trawie daje fantastyczna wrecz widocznosc przejezdzajacej rajdowki... Co do koszenia - miło ze niektore miejsca wykoszono, szkoda tylko ze przy samej trasie został 0,5metrowy pas wysokiej na prawie metr trawy... Ot taka nasza logika:)
I jeszcze a propos tasmowania i zabezpieczenia -przykład z oesu Danowo, miejsce chyba numer dwa jesli chodzi o przewodnik (lewy 90 z lasu i zaraz za nim kolejny do lasu). Oczywiscie trawa nieskoszona, 15 rzedow czerwonej tasmy ułozonej w rozne fikusne wzorce, tak aby nie widac było za duzo:) i oczywiscie wielka spinka safety na godzine przed startem. Za to po wejsciu w las, raptem 80 metrow dalej...wolna amerykanka, kibice przy samej krawedzi, niemal przybijajacy "piatki" z pedzacymi pełna bomba przez szczyty samochodami... Proponuje wiec skonczyc z zasada - wolne i dobrze dostepne miejsce tasmujemy i zabezpieczamy na umór, a szybkie a troszke ciezej dostępne (chociaz nie wiem czy przejscie 80 metrow to juz ciezka dostepnosc...) zostawiamy samopas...
Niektorzy tutaj narzekali na oznakowanie. Przyznam ze na to nie zwrocilem uwagi, bo zawsze jezdze ze swoimi mapami a nie wg znakow ustawionych przez organizatora. Wydaje mi sie ze było ich dosc duzo, choc mowie, ciezko mi to ocenic.
Reasumujac rajdzik udany, kibice dopisali (choc oczywiscie domowego bydła nie brakowało) safety poza buractwem z testowego (przynajmniej na takich sie natknałem w kilku miejscach, wiec sorry jesli byli tam tez normalni, kulturalni ludzie z pasja) miłe i dawało rade sie dogadac (zwłaszcza wielkie pozdro dla ludzi obstawiajacych splash na Gawlikach /2 przejazd/, ktorzy trafnie ocenili swoje miejsce, i naprawde pozwolili ludziom i obejrzec i zrobic fajne foty), atmosfera fajna a Radio rajdowe - MEGA, choc szkoda ze (chyba) nie było co jakis czas komunikatow z wynikami w jezyku angielskim.
Co do wrazen czysto estetycznych z jazdy - to akurat naleze do ludzi ktorych nie trzeba przekonywac ze ogladanie WRC za posrednictwem wynikow on-line ma niewiele wspolnego z emocjami ogladania tych gosci na trasie, ale ciekawe czy kilku "zorientowanych" nadal bedzie twardo trzymac sie swoich pogladow i głosic je niczym prawdy objawione
Pozdrawiam
