przez Jarek Płock » środa, 2 lip 2014, 15:15
Witam wszystkich, jestem nowy na forum. Zarejestrowałem się, żeby napisać kilka zdań podsumowania po Rajdzie Polski, być może ktoś to czyta i weźmie pod uwagę wskazówki kibiców. Chciałem też podziękować forumowiczom za wszystkie przydatne posty, które pozwoliły mi zorientować się w szczegółach jeszcze przed wyjazdem z domu. Właśnie takich nieoficjalnych informacji szukałem. Do tej pory jeździłem na rajdy oglądając pojedyncze odcinki, albo zwiedzając tylko park serwisowy, czy zaglądając na metę. Przy okazji mistrzostw świata postanowiłem zaliczyć rajd od początku do końca. Poniżej moje wnioski i spostrzeżenia.
Najpierw minusy, żeby przyjemności zostawić na później:
- Dojścia do OS-ów – wybrałem się na rajd, przy okazji zaliczyłem pielgrzymkę. Bez potrzeby pozamykane drogi, na wiele kilometrów przed OS-ami z pewnością zniechęciły wielu nowych kibiców, którzy na drugi raz nie przyjadą.
- Informacje na stronie rajdu – czyli oszczędne gospodarowanie prawdą. Przykłady?
- Wskazane miejsca blokad. To co wynikało z mapek nie miało wiele wspólnego z rzeczywistością.
- Określenia odległości od parkingów do OS-ów. Dla rodzin z dziećmi, osób z gorszą kondycją, czy osób starszych ( a były takie ) różnica w spacerze między 500 m a 2000 m w jedną stronę to różnica jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym.
- Opisy pakietów korzyści przy biletach, np. „wstęp do parku serwisowego we wszystkie dni rajdu”. Ktoś zapomniał dodać, że dotyczy to miejsc za wybiegiem dla vipów, którzy stojąc w uprzywilejowanym miejscu zasłaniali wszystko.
- Litwa – nieporozumienie. Polska jest historycznie silna rajdowo i jak pokazały ostatnie lata potrafi zorganizować imprezę rangi mistrzostw świata. To że litewskie odcinki po przejazdach przypominały bardziej poligon niż OS to może pech, kwestia pogody itd., ale sam pomysł przenoszenia Rajdu, bądź co bądź Polski, na teren innego państwa jest poroniony. Mam nadzieję że po tej wpadce pan Jean Todt i reszta FIA się zreflektuje i odpuści projekt transgranicznych połączeń.
- „Kibice” - przypadkowi ludzie z syndromem Polaka na wakacjach, czyli szkło i plastikowe kubki, albo chmiel i aluminium. Prymitywni i głośni. Przyszli „na Kubicę” i zaraz po Kubicy się zbierali, robiąc przy tym dużo zamieszania. Nieważne,że odcinek jeszcze nie otwarty, że w niższych klasach walka jest równie zacięta, a kolejni Polacy jeszcze nie wystartowali. Kto czekał na przejazdy Staniszewskiego wie, że było warto.
- Naklejka rajdowa– miałem nie pisać o tym szczególe, ale widzę, że kilka osób też poruszyło tą kwestię. Przez kilka dni rajdu nie mogłem nigdzie dostać głupiej, okolicznościowej naklejki rajdowej. Zbieram takie pamiątki z każdej imprezy, potem jest miło powspominać przeżyte wyjazdy. Jeszcze lepiej, kiedy taka naklejka jeździ na samochodzie lub motocyklu i reklamuje imprezę, która przecież za rok również będzie się odbywać. Powinna być dołączana do każdego biletu. Uczynienie jej gadżetem ekskluzywnym, dostępnym tylko z najdroższymi biletami jest, delikatnie mówiąc, niepoważne.
A teraz te przyjemniejsze sprawy
- Mistrzostwa świata WRC w Polsce! To właściwie powinno kłaść wszelkie negatywne argumenty, musimy ciągle sobie przypominać co się nam przydarzyło
- Punkty widokowe – nie rozumiem krytyki niektórych osób dotyczących PW. Moim zdaniem były wyznaczone w odpowiednio ciekawych miejscach z uwzględnieniem najlepiej rozumianego kompromisu między atrakcyjnością widowiska a bezpieczeństwem. Robiąc rekonesans przed rajdem przejechaliśmy interesujące nad odcinki i wyszło na to że w większości sami z nieprzymuszonej woli wybralibyśmy właśnie miejsca gdzie były zlokalizowane PW. Narzekania niektórych można tłumaczyć chyba tylko chęcią zaoszczędzenia na biletach lub awersją do pokazywania się w jednym miejscu z kibicami, dla których to być może pierwszy rajd w życiu i potrzebują pewnych ułatwień. Domyślam się, że dla rajdowych ultrasów to nie honor stać obok „pikników”. Wolna wola.
- OS Arena – świetne miejsce, fajne ukształtowanie toru i całkiem duży fragment widoczny nawet z gorszych miejsc. Idealne miejsce na Super OS, metę rajdu itd. Po czwartkowych przejazdach, które przypominały operację pustynna burza, organizatorzy zadziałali prawidłowo polewając tor wodą, dzięki czemu później było już tylko lepiej. Jedyny zgrzyt to kwestia butelek z napojami na bramkach wejściowych. Byłem zły że zapomniałem o piciu, a potem widzieliśmy jak ludzie przed wejściem muszą wyrzucać wszystko do kosza. Trudno to pojąć. Organizatorzy mieli szczęście, że nie było upałów, bo częściej od wurców po Arenie krążyłyby karetki zabierające mdlejących z odwodnienia ludzi.
- Pozostałe OS-y – nie sądziłem, że na Mazurach da się wytyczyć tyle odcinków po twardych szutrach. Jak sięgam pamięcią to np. każdy Kormoran kojarzył mi się z kopnym piachem. Odcinek Baranowo i łuki przy PW20 to po prostu Finlandia !
- Rajdowe radio – świetna sprawa. Siedząc w krzakach na OS-ie słuchałem dźwięku rajdówek na mecie, wywiadów z kierowcami „na gorąco”, słuchałem o przygodach na trasie no i znałem wyniki. Dla mnie bomba. Gdyby jeszcze skrócić wiadomości, albo darować je sobie w godzinach startu OS-ów byłoby idealnie.
- Komentarz Andrzeja Borowczyka – mówcie co chcecie, ale duża impreza motoryzacyjna bez p.Borowczyka jest jak mecz bez komentarza Dariusza Szpakowskiego. Tworzył atmosferę, podkręcał publikę i dawał poczucie, że naprawdę jesteśmy w centrum wydarzeń.
Ogólnie rajd był fajnym wydarzeniem (pomijając zmęczenie, spanie po 4 godziny na dobę i lekko kapryśną pogodę) Czuło się atmosferę wielkiej rajdowej imprezy gdzie wypadało być. Po parku serwisowym kręcił się Kajto i Jarek Baran, którzy rozdawali autografy w namiocie, Jurek Dudek, Tomek Kuchar z ekipą, zdaje mi się, że widziałem również Roberta Gryczyńskiego,w Mikołajkach mijałem na deptaku Grzegorza Gaca. Zupełnie szczęśliwy byłbym spotykając jeszcze kilku kierowców biorących udział w rajdzie, co niestety nie było mi dane. Rozkład czasowy, dojazdy, dojścia, fakt, że oglądaliśmy prawie wszystkie przejazdy sprawiły, że trzeba było zrezygnować ze ścigania naszych idoli po dojazdówkach. Może w przyszłym roku będzie okazja.
P.S. Złodzieju, który ukradłeś mi maszt z polską flagą przymocowany do motocykla zaparkowanego przed Hotelem Gołębiewski, być może to czytasz. Mam nadzieję, że potraktowałeś tą flagę z godnością i zrobiłeś z niej właściwy użytek.
JaroMotoBlog.pl