woocasch napisał(a):Oceniając organizację to ze względu na łatwość dojazdów trzymałem się punktów widokowych i zawsze bez korków dojeżdżałem do parkingów i udawało się szybko zostawić auto
No to albo trafiłeś wyjątkowo dobrze albo ja wyjątkowo źle. Muszę oczywiscie brać pewną poprawkę, bo ziom który miał mnie pilotować okazał się geograficznym beztalneciem, podawał sprzeczne informacje, ale nawet jak sam wziąłem mapę to w paru przypadkach nie byłem w stanie poprawnie wywnioskować jak się dostać na PW. Ludzie od zabezpieczenia też nie byli w stanie niczego powiedzieć, raz wręcz wskazali drogę przez pastwiska z działajacymi pastuchami. Muszę jednak przyznać,że w prau przypadkach udzielili precyzyjnych informacji.
Kolejna rzecz która mnie rozwaliła to scena koło przejazdu kolejowego. Prawda, przylazła jedna laska która chciała zrobić ujęciae życia telefonem komórkowym i nie chciała słuchać poleceń safeciarzy, ale też probekm rozwalał się o to,że kazali stać nie za czerwoną taśmą tylko za wyimaginowaną linią 5 metrów od czerwonej taśmy. Bo czegoś im zarakło i nie mogli drugiej dać. Laska się wykłócała i oczywiscie to dowodzi sporej ilosci słomy w wiadomej części garderoby, ale prawda jest taka, że gdyby tasma była tam gdzie być powinna to by nie było problemu. Na koniec kolo w okullarach i z modną fryzurą zagroził, że odwołają odcinek. Nie wytrzymałem i odpaliłem,że może niech cały rajd odwołają - nie bardzo wiedział jak to zripostować, zresztą nie oczekiwałem riposty. Wkurzyło mnie w tym wszystkim podejście do tematu - zamiast ruszyć głową i wbić te słupki 5 metrów dalej wydzierają się na niesfornych ludzi, a jak napotykają na oprór to jeszcze dają do zrozumienia, że łaskę robią. Inna rzecz która mnie wkurzyła to zupełnie bez sensu pozamykane drogi dojazdowe, zamiast kilkaset metrów przed trasą oesu to na samym początku. Te drogi jednocześnie mogłyby posłużyć jako zaplecze parkingowe, ale jak się stawia zakaz ruchu to się mocno komplikuje życie kibicom. Jeszcze inny wąt mam do policji - pierwszy raz od 25 lat pomyślałem sobie, że może przydałoby się ZOMO. Wlazło towarzystwo na dachy budynków, podeszło dwóch jegomościów w mundurach rozpocząły się kilkunastominutowe pertraktacje. Nosz kurde bele - ja bym ich strzelił armatką wodną to by pospadali. Ogólnie jestem liberałem w tych sprawach, uważam że jak ktoś chce ryzykować swoje własne życie to proszę bardzo, ale skoro żyjemy w kraju z takim a nie inym prawem i jeśli rzeczywiscie organizator odpowiada za bezpieczeństwo widzów to niestety ale trzeba przestrzegać ogólnie obowiązujących zasad. Jeśli ktoś tego nie rozumie to niech sobie poszuka innych zainteresowań niż rajdy, niech jedzie polować na nosorożce do Afryki i wtedy rzeczywiscie nie będzie miał kogo pozywać jak go któryś stratuje.
Ogólnie jednak trzeba przyznać, że organizator stanął na wysokości zadania. Oesy były przygotowane dobrze, nie widziałem miejsc, które by się jakoś przedwcześnie rozlatywały lub były jakieś zbyt miękkie (acz nie byłem na Litwie i na razie jeszcze nie doczytałem szczegółów jak to tam wyglądało, wiem tylko ze była wtopa), widać że organizator włożył w to mnóstwo wysiłku i za to należą się brawa. Punkty widokowe też zostały wyznaczone bardzo fajnie. Jedyne czego można się przyczepić to duże odległości między odcinkami. Biorąc pod uwagę przepustowość mazurskich dróg odległości były za duże, ale jak rozumiem trzeba było znaleźć jakiś kompromis między atrakcyjnością, pewnością stanu odcinków i kompaktowością rajdu. Jeśli do tego dorzuci się bardzo krótki czas na organizację to absolutnie nie robiłbym z tego pretensji, a raczej sugestię co należy poprawić w latach przyszłych. Podobnie zresztą należy traktować to co napisałem w poprzednim akapicie - zdecydowanie z tego rozgrzeszam organizatorów, zaniedbania były ogromne a czasu niewiele. Kibice jednak mogą się poczuć w ten sposób zaniedbani i nie chcieć więcej przyjeżdżać. Ja się nie zniechęcę, ale ziomek co nie ogarnia mapy to już mi marudził, ze tyle łażenia i w ogóle trzeba się spinać. Dlatego uważam, że mimo iż organizatorzy spisali się absolutnie nie wolno im spoczywać na laurach. Rajdowy fanatyk wybaczy bardzo wiele, ale zwykły zjadacz chleba, który jedzie na rajd tylko dlatego ze to WRC to takimi rzeczami może się bardzo łatwo zniechęcić.
No i Litwa - osobny rozdział. Organizator nie mógł z tym zrobić nic, ale może dzięki takiemu a nie innmu obrotowi sprawy będzie mógł w przyszłym roku. Nie wiem, albo zmarginalizować Litwę, niech to będą tylko dwa oesy, a cały dzień podzielony na trzy pętle - jedna krótka pętla w PL, i pozostałe dwie jak w tym roku, tylko z dwoma litewskimi odcinkami a nie czterema, a jeśli dzieki temu co było w tym roku komuś w FIA otworzyła się prawidłowa klapka w głowie to może w ogóle out z tą Litwą. Komplikacja logistyczna a do tego brak odpowiedniej jakości dróg - może to będzie argument, którymi można będzie w ogóle wykluczyć Litwę z harmonogramu. Na pewno leży to w interesie samego organizatora, bo organizatorowi przede wszystkim ta Litwa życie komplikuje, a drugiej kolejności zawodnikom, a kibicom to chyba najmniej.