a ja sie zastanawiam, czy nie mialoby sensu przywrocenie zasad z 2003 roku?
czyli punktuje pierwszych 2 zawodnikow danego teamu. owszem, niektore teamy maja 2 auta, niektore 4, no ale chyba od czegos jest menedzer, ktory moglby na dany rajd zglosic "na doczepke" takiego prywaciarza jak kubica, prokop, czy kiedys stohl. warunkiem byloby tylko ze jedzie autem tego producenta. troche glupio gdy w klasyfikacji mamy 2x volksa i 2x hyundaia... owszem, zespoly jak lotos czy jipocar to inna historia. ale tutaj tez mozna sie jakos dogadac.
Swoja droga jak tak patrze na wyniki levebvre... no okej... przyzwoite ale skad tu porownania do loeba? loeb byl killerem, a lefebvre raczej idzie malymi krokami. cos citroen nie moze sie pozbierac. raz probowali z hirvo i sordo... zbyt bezpiecznie. meeke... zbyt agresywnie... lefebvre zbyt zielony, neuvilla nie upilnowali, kubicy tez nie. niedlugo zaczna szukac kierowcow wsrod graczy RBR jak tak dalej im pojdzie research. mieli wielkie szczescie ze mieli loeba, i przez lata nie zrobili nic zeby wychowac (i upilnowac, bo ogi tez uciekl) nastepce.
sordo swoja droga to chyba najwieksze dlugoterminowe rozczarowanie ostatniej dekady. mija 10 lat od kiedy byl okrzykniety nastepca el matadora, pogromca loeba, wielkim talentem... i dupa. u neuville wyglada to... w sumie podobnie choc tutaj czynniki sa nieco inne. form slabsza bo on wie na co go stac. moze tu byc myslenie w stylu "ja chce wygrac i wiem ze dam rady, ale nie tym sprzetem. narazie sobie jade bo inaczej umarlbym z nudow w domu, ale nie bede ryzykowal bo szkoda sobie zrobic kuku zanim dostane nowa zabawke, nie musze nic udowadniac, bo juz kazdy wie ze gryze, a noz widelec uspimy czujnosc". moze to zreszta taka taktyka kitajcow - celowo jezdzic slabiej niz potrafia, a w 2016 tak odkrecic ze volkswagen bedzie w szoku i spanikuja

pewna niemiecka kampania tez zaczela sie sypac po 3 latach przez niedocenienie rywali ze wschodu (o ile mnie pamiec nie myli)
a co do palacego tematu RK i fabryki: nie wiem po co mialby zakladac zespol zeby go rozwiazac za rok? musi byc w tym jakas przyszlosc. swoja droga rk moze rownie dobrze pomoc kolegom, i jak nadarzy sie okazja to zaciagnie ich ze soba do fabryki. ludzie beda obcykani z wurcami i rajdami, on bedzie mial "swoich" no i jeszcze fabryke. taka teamowa fuzja mogla by wyjsc na dobre - nigdy nie wiadomo co planuje RK. juz raz w F1 spoznil sie na pociag, oby sobie odbil czkawke na WRC!
co do tanaka i evansa - mysle ze wilson wybral ich po prostu z braku innych opcji. evans pewnie byl "lobbowany" przez UK, a tanak to takie pokerowe zagranie. w kazdym badz razie z fordem nie ma obecnie szans na zdobycie tytulu bo nawet szef na to chyba gdzies. ale dobra opcja na zbieranie kilometrow i stazu.
WRC potrzebuje kogos kto zagrozi ogierowi. w ogole co my tacy skromni - musi byc walka 3-4 kierowcow minimum! i mysle ze tutaj nawet glodny i wsciekly ale niedoswiadczony zawodnik bylby lepsza opcja niz ktos, kto planuje swoja kariere jak rozwoj firmy. krotka pilka - ogier cisnal od poczatku kariery na maxa, loeb tez, neuville a nawet i latvala bardzo szybko pokazali pazur. paddon jest tez przykladem glodnego sukcesu, ktory jest taki glodny ze nie odpusci dopoki sie nie naje. antyprzykladem jest sordo, evans, hirvonen, ktorzy za dlugo sie chyba nasluchali jak to wazne zeby dojechac na mete... potem to troche zostaje gdzies w psychice ze jestes od dojechania i masz sie nie wychylac.
swoja droga - kasa. na takiego pokera nie moze sobie pozwolic m-sport, citroen... hyundai jak widac konczy okres szukania skladu, i mieli powody zeby wystawiac 4 auta - w kazdej firmie najwieksze wydatki sa na poczatku a potem zostawia sie tylko najlepsze instrumenty. volkswagen ma kasy jak lodu... jednak nie da sie kontrolowac tego kto ile ma. nawet jak sie pokaze komus kontrolnie wszystkie faktury to juz my polacy wiemy gdzie sobie je mozna wsadzic

sens mialby powrot do tytoniu, bo wtedy kazdy znalazlby sobie swoje fajki, i w sumie przy pewnym pulapie pienieznym to juz liczylby sie tylko spryt i umiejetnosci. tylko nie ma co na to liczyc.
mamy czynniki:
kasa zespolow
= rywalizacja
= dramaty
= fani
fani = zainteresowanie = puszczamy to w tv
tv = kasa zwrotna dla sponsorow i organizatorow
na koniec kasa mnozy kase...

kasa = kasa
w 2004 roku zaczely sie zakazy reklamy fajek (czyja to wina? unia, czyz to nie kolejny powod by ich wielbic? )

jeszcze jakas chwile loeb pociagnal w paru krajach na gauloises, ale i na tym byl juz final, potem chyba w 2007 zakaz wszedl na dobre i potem juz rownia pochyla. dzis mamy epoke napojow energetycznych, redbull, monster...
gdzies ta rajdowa kasa musi lezec. producent decyduje sie na rajdy jesli widzi w nich potencjal, czyli zainteresowanie. spojrzmy na rallycross: stara jak swiat dyscyplina, ale i tak wiekszosc laikow mysli ze to wyscigi z dirta przeniesione do reala

januszom trzeba wmowic ze WRC to najnowszy krzyk mody i ze teraz kazdy to oglada. pierwszych kilku januszy nie da sie nabrac ale coraz to nastepni chwyca haczyk, jak to z kazda sciema bywa

tym ostatnim zdaniem wymyslilem sposob na wyleczenie WRC. wyslijmy go do mouton i reszty. ale oni wiedza swoje... wiedza tez ze na nocnych oesach nie widac ani logo sponsora na rajdowce, ani wiekszosci banerow przy trasie

peace