Rajd Chorwacji 2021

...co w świecie WRC piszczy

Moderator: SebaSTI

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez adamlen » niedziela, 25 kwi 2021, 14:02

Taka sytuacja.
https://www.youtube.com/watch?v=MFNhdd-E7Lk
https://www.youtube.com/watch?v=B7-NNlTBq_w

I jeszcze wygrał rajd o 0,6s. Ogier powinien zostać zdyskwalifikowany.
"Nie wiedziałem co robić, więc jechałem szybko" - Robert Kubica po wygraniu pierwszego oesu Rajdu Monte Carlo 2014
Avatar użytkownika
adamlen
A6
 
Posty: 1232
Dołączył(a): sobota, 20 lis 2004, 21:09
Lokalizacja: Pogranicze trzech województw


Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez Aro90 » niedziela, 25 kwi 2021, 19:17

adamlen napisał(a):Taka sytuacja.
https://www.youtube.com/watch?v=MFNhdd-E7Lk
https://www.youtube.com/watch?v=B7-NNlTBq_w

I jeszcze wygrał rajd o 0,6s. Ogier powinien zostać zdyskwalifikowany.


i jeszcze taka sytuacja: https://www.youtube.com/watch?v=n6uuSb6g4sI
nie prawdopodobne ile szczęścia ma ten gość, jak tu z nim walczyć jeśli on ma tyle farta co Evans Neuville i Tanak razem wzięci. Z wypadkiem to niezłą fazę odwalił i jeszcze taki fart że Toyota w koło nie dostała bo bez serwisu musiałby z krzywym kołem jechać cały dzień... Nie jednemu policjantowi nie spodobało by się zachowanie z końca filmiku :roll:
Aro90
N3
 
Posty: 396
Dołączył(a): niedziela, 11 kwi 2010, 13:41
Lokalizacja: Kraków

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez adamlen » niedziela, 25 kwi 2021, 20:28

Aro90 napisał(a):
adamlen napisał(a):Taka sytuacja.
https://www.youtube.com/watch?v=MFNhdd-E7Lk
https://www.youtube.com/watch?v=B7-NNlTBq_w

I jeszcze wygrał rajd o 0,6s. Ogier powinien zostać zdyskwalifikowany.


i jeszcze taka sytuacja: https://www.youtube.com/watch?v=n6uuSb6g4sI
nie prawdopodobne ile szczęścia ma ten gość, jak tu z nim walczyć jeśli on ma tyle farta co Evans Neuville i Tanak razem wzięci. Z wypadkiem to niezłą fazę odwalił i jeszcze taki fart że Toyota w koło nie dostała bo bez serwisu musiałby z krzywym kołem jechać cały dzień... Nie jednemu policjantowi nie spodobało by się zachowanie z końca filmiku :roll:



Organizatorzy rajdu podobno napisali, że policjant nie wiedział, że ma puścić Seba, ale do mnie to tłumaczenie nie przemawia. Kontrola policji nie była zakończona, więc nie miał prawa odjechać. A tłumaczenie wymyślili na poczekaniu, żeby nie robić sobie i jemu kłopotów. Bardzo lekceważące podejście do Chorwackiej policji, faktyczna próba przejechania policjanta (nie ważne czy słusznie blokował auto czy nie) to narażenie zdrowia funkcjonariusza na służbie. W niejednym kraju mogły by paść strzały.

Oświadczenie FIA. Kara absencji w jednym rajdzie ale zawieszona na pół roku, więc w praktyce zapłaci tylko karę pieniężną. Dobry kierowca, ale....
Obrazek
"Nie wiedziałem co robić, więc jechałem szybko" - Robert Kubica po wygraniu pierwszego oesu Rajdu Monte Carlo 2014
Avatar użytkownika
adamlen
A6
 
Posty: 1232
Dołączył(a): sobota, 20 lis 2004, 21:09
Lokalizacja: Pogranicze trzech województw

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez andrew88 » niedziela, 2 maja 2021, 11:01

Zapraszam na relację z rajdu.
Rajd Chorwacji 2021
Ostatni raz na WRC byłem w roku 2019 na Rajdzie Niemiec. Były nieśmiałe plany na wyjazd na Monte Carlo w 2020 roku, ale spełzły na niczym. Później pojawiła się pandemia i chwilowo pojawił się brak wyjazdów. Aż do października, kiedy nadarzyła się sposobność na Rajd Sardynii, do którego się przymierzałem. Ale najpierw pojawiła się informacja o niedopuszczeniu kibiców, a później udało się złapać na wyjazd na Rallylegend, a że Sardynia miała iść tydzień po Rallylegend to trzeba by było ruszać ponownie na południe tuż po powrocie do domu. Odpuściłem, więc już całkowicie temat mistrzostw świata w zeszłym roku. Obecny sezon rajdowy chciałem, obok Walimskiej Zimówki, rozpocząć od Monte Carlo, więc jak co roku próbowałem przekonać znajomych do wyjazdu, albo sam dołączyć do kogoś. Później pojawiła się informacja o wprowadzeniu godziny policyjnej we Francji, a następnie o niedopuszczeniu kibiców na oesy, co miało być pilnowane przez żandarmerię. Wobec tego rajd trzeba było odpuścić.

Chorwacja na papierze wydawała się bardzo prosta, bo blisko Polski więc nie sposób było nie pojechać. Trochę szkoda było Świdnickiego, ale trzeba było coś wybrać. To co pozornie wyglądało prosto znacznie się skomplikowało kiedy zaczęło się sprawdzać warunki przejazdu przez państwa tranzytowe i wjazdu do Chorwacji. Kiedy stopniowo zagłębiałem się w obowiązujące regulacje w poszczególnych krajach czułem, że mnie to przerasta. Dodatkowo niepewność czy rajd pójdzie z kibicami i codzienne tego sprawdzanie. Im bliżej było rajdu, to myślałem sobie: dobra, niech już ogłoszą, że bez kibiców i spokojnie będzie można szykować się na Świdnicki. Przeszło mi to, gdy ogłoszono przełożenie Świdnickiego. Początkowo na rajd miała nas jechać trójka, ale przed pierwszą rundą Tarmac Masters kolega dał do zrozumienia żebyśmy w miarę możliwości szukali zamiennika za niego. Nie wyglądało to dobrze, bo czasu do wyjazdu było coraz mniej. Pytałem ludzi na Tarmacu, ale nikt się nie zdecydował. Wyglądało na to, że będziemy musieli jechać we dwójkę. W tygodniu przedrajdowym, kiedy ogłoszono przełożenie Świdnickiego zwietrzyłem w tym naszą szansę i ponowiłem poszukiwanie chętnego na wyjazd, ale bez rezultatu. Niespodziewanie w piątek przedrajdowy pojawiła się możliwość wyjazdu nawet w piątkę. Ale dwójka osób musiała sobie znaleźć nocleg. W niedzielę mieliśmy jechać już tylko we czwórkę. W poniedziałek znowu zostaliśmy we dwójkę. W międzyczasie w weekend przysiadłem do planowania miejscówek. Jakie było moje rozczarowanie kiedy zobaczyłem znikomą ilość dojazdów i miejsca możliwe do dotarcia od nich raczej słabe. Dopadł mnie rodzaj marazmu i zwątpienia czy te wszystkie przygotowania i poniesione w przyszłości koszty są tego warte. Rozczarowany byłem, gdy dowiedziałem się, że jedziemy tylko we dwójkę, bo bardzo liczyłem na pomoc i pomysły przy planowaniu miejscówek jeszcze kogoś. Znajomy musiał przed wyjazdem wykonać kosztowny test PCR, więc w poniedziałek na krótko przed jego wykonaniem jeszcze zadzwonił z pytaniem czy jedziemy. Odpowiedziałem trochę spontanicznie, że tak. Po południu kolega podesłał informację, że rajd idzie bez kibiców. Pomyślałem sobie w pierwszej chwili niech s&#&? +@;℅ą. Tyle przygotowań, a oni w ostatniej chwili piszą, że to wszystko nie ma sensu?! Później zaczynało wyglądać to tak, że po prostu organizator musiał coś takiego ogłosić. A kibice niewprost byli dopuszczeni do wejścia na oesy z zachowaniem pewnych zasad. Ostatecznie pojechaliśmy tylko we dwójkę ze znajomym fotografem, a ja miałem pełnić rolę nawigatora.

czwartek
Mimo tego, że wyjechaliśmy dosyć wcześnie  na odcinek testowy, to trochę przez widzimisię nawigacji (w postaci samoczynnej zmiany trasy lub jej niepotrzebnego wydłużania), moje błędy w nawigowaniu i korki dotarliśmy na odcinek na krótko przed startem. Na szczęście nie musieliśmy parkować bardzo daleko od taśm. Idąc w stronę trasy dostrzegłem samochód z przyczepionym napisem motopasje Kamila. Kojarzyłem chłopaka z nagrań Rajdowego Tygodnia. Po dotarciu do trasy naszym oczom ukazał się nawrót z nawierzchnią częściowo pokrytą liśćmi. Kibiców na szczęście nie było w tym miejscu dużo, więc w miarę bezproblemowo mogłem nagrywać. Tuż przed startem odcinka zagadywał do mnie jakiś facet i pokazywał na maseczkę, ale nie wiedziałem o co mu chodzi. Dopiero jak powiedział Fiat to ogarnąłem, że chodzi mu o maseczkę od Paolo Diany, którą miałem założoną. Chwilkę po starcie testowego przesunąłem się kilka metrów i usłyszałem jak dwójka kibiców rozmawia po polsku, więc zagadnąłem. Okazało się, że był to wspomniany Kamil ze swoim ojcem, więc w oczekiwaniu na kolejne rajdówki prowadziliśmy sobie fajną rozmowę na tematy rajdowe. Po pierwszej turze przejazdów czaiłem się aż jakiś kibic będzie zmieniał miejscówkę żeby zobaczyć jak reagują safeciarze, ale niestety nikt się nie kwapił do tego. Jeden z przejazdów Tanaka z nawrotu: https://youtu.be/wuMdUTIaLNE Fajnie się rozmawiało, ale zaczynałem mieć za dużo podobnych ujęć, a testowy zazwyczaj wykorzystuję do co najmniej kilku różnych ujęć skoro rajdówki jeżdżą tak długo. W końcu zgadaliśmy się z Kamilem i przebiegliśmy kawałeczek pod górę. Safeciarz coś tam do nas krzyczał, ale nie robił nam większych problemów. Postaliśmy chwilę na dojeździe do nawrotu i po kilkunastu przejazdach zaproponowałem żeby zobaczyć co jest pod prąd odcinka. Naszym oczom ukazała się partia 3 zakrętów, ale jedyne miejsce do stania było na stromej skarpie. Miejsce fajne, ale perspektywa wchodzenia i później schodzenia ze skarpy mocno zniechęcała, więc chciałem się ulokować w miarę jak najniżej. Najpierw okazało się, że zająłem miejsce jednemu z fotografów. A później kiedy wydawało się, że jest ok to zdaniem safeciarza stałem za nisko. Podjąłem, więc próbę wejścia wyżej, ale nie mogłem znaleźć solidnego oparcia dla nóg. W pewnym momencie ziemia osunęła mi się spod nogi i zsunęłem się ze 2-3 metry. Po tym wydarzeniu przeszła mi ochota na tą miejscówkę i zaatakowałem łagodniejszą skarpę. Ale tu też miałem problemy. Na szczęście pomocną dłoń wyciągnął Czech i mnie podciągnął do góry. Ze 3 przejazdy później przygodę miał Arai, akurat naprzeciw skarpy, z której się zsunąłem, więc miałbym idealny widok. Ogólnie przemieszczanie się po przydrożnych skarpach gęsto zasłanych liściami stanowiło dla mnie duże wyzwanie, bo nie dość, że było dosyć stromo, to jeszcze do tego ślisko. Po tym jak Arai opuścił drogę nastąpiła dłuższa przerwa, więc podjęliśmy decyzję, że wracamy na nocleg. Jeszcze po Japończyka zjawiła się laweta, ale dał radę dojechać do mety o własnych siłach. Na rajdówce raczej nie było widać żadnych śladów przygody. Wieczorem jeszcze wybraliśmy się na ceremonię startu. Ludzi na miejscu było zaskakująco dużo i mimo tego, że kolejność startu była odwrócona, to wielu z nich dotrwało do wurców.
Film z czwartku: https://youtu.be/w-aXu-8XtnQ

piątek
Dobrze, że wyjechaliśmy na oes z zapasem czasu, bo przez moje błędy nawigacyjne trochę go straciliśmy. Na szczęście bez większych konsekwencji poza dołożeniem kilku nadprogramowych kilometrów. Rozpoczęliśmy od pierwszego oesu w pętli niedaleko mety. Wytypowana miejscówka zawierała interesujące cięcie. Nie zobaczyliśmy już niestety na niej Rovanpery, bo wypadł z drogi we wcześniejszej części odcinka. Miejscówka była fajna, bo rajdówki wybierały błoto z cięcia. Po około 12 załogach zaczęliśmy schodzić z oesu żeby zdążyć na kolejny. Dłuższą chwilę jeszcze spędziliśmy przy nawrocie, od którego wchodziliśmy. Ustawiłem się na wyjściu z niego przy pojedynczym kibicu. W pewnym momencie pan zauważył, że kolejna rajdówka już powinna najeżdżać. Na co ja myśląc, że pyta mnie skąd jestem odpowiedziałem, że z Polski tak wywiązała się między nami rozmowa. A z czasem raczej monolog, bo pan mówił bardzo płynnie po angielsku, a ja tylko wtrącałem zdawkowe zdania. Okazało się, że jest przedstawicielem organizatora rajdu. Dowiedziałem się ciekawych informacji, że to FIA wymusiła żeby na trasie pojawiły się ograniczniki cięć żeby zawodnicy mieli równe warunki. Organizator ustawił, więc minimalną ich ilość, bo pierwotnie miało ich nie być, bo jak to określił pan chcieli zrobić rajd w starym stylu i żeby wszyscy go zapamiętali. Mówił też o tym, że według pani Mouton niektóre fragmenty trasy są za szybkie. Wskazał też miejsce na które jedzie na oes kończący pętlę. Miał to być massive jump. Na ten oes planowaliśmy hopę podsłyszaną podczas środowego briefingu około kilometr od mety. Ale pod wpływem pana zmieniliśmy koncepcję, a dodatkowo jeszcze mogliśmy jechać na miejscówkę za nim, więc odpadała mi nawigacja. Pan szybko wyprzedził zjeżdżające z mety 208 Rally4, ale jeszcze go widzieliśmy. Kiedy wyprzedził kolejny, tym razem cywilny samochód, to przyspieszył tak, że nas zgubił. Musiałem wrócić do nawigacji i kiedy byliśmy blisko odcinka, a czasu zaczynało się robić coraz mniej, to znowu się pomyliłem i wjechaliśmy nie w ten dojazd do odcinka. Przez to dotarliśmy z bardzo małym zapasem czasu na hopę, ale zdążyliśmy nawet na 0. Ustawiłem się tak żeby widzieć lądowanie od przodu i spodziewałem się dalekich lotów. Niepokojąco mizernie wyglądało to gdy jechało 0 i niewiele dalej skakały wurce. Okazało się, że to nie żaden massive jump tylko hopka. Byłem rozczarowany, ale skok nie był bardzo zły, bo często rajdówki skakały z przechyłem na bok. Miejsce w sumie fajne, bo do tego jak się odpowiednio stanęło to było widać dłuższy fragment trasy. Ludzi mnóstwo, prawie każdy bez maseczki. Można było sobie pomyśleć jaka pandemia? Tłumy kibiców temu przeczyły. W drugiej pętli robiliśmy tylko drugi oes żeby wcześniej wrócić na nocleg. Wyznaczając miejscówkę poszliśmy na łatwiznę i po prostu dojechaliśmy od mety. Kiedy wyszliśmy na oes naszym oczom ukazała się fajna partia zakrętów z cięciami, tuż przed metą lotną. Poszedłem jeszcze pod prąd odcinka zobaczyć czy jest coś bardziej interesującego, ale nie widziałem niczego ciekawszego. Miejscówka jak na ostatni oes dnia była całkiem przyjemna. Fabia Kajetanowicza wpadła w lekki poślizg na pierwszym z sekwencji zakrętów: https://youtu.be/jaLqYf6A24o Mikkelsen jechał na spóźnieniu, bo wmieszał się między rajdówki WRC 3. W pewnym momencie stanąłem nieświadomie koło siedzących na trawie Marczyka i Gospodarczyka ze znajomymi. Zawsze fajnie posłuchać komentarzy Mikołaja na temat przejazdów. Nie trwało to długo, bo odcinek wkrótce został przerwany. Bodajże po wypadku Hirokiego Araia. Z dnia byłem zadowolony, bo wszystkie miejscówki były niezłe.
Film z piątku: https://youtu.be/V2cBbUKvfYc

sobota
Mieliśmy rozpocząć od pierwszego oesu w pętli i po około pół godzinie wyjeżdżać z niego tak żeby zdążyć na odcinek kończący pętlę. Nie zrobiliśmy jednak tak, bo w planowane miejsce zjechało się bardzo wielu kibiców i musielibyśmy zaparkować samochód około 2 km od odcinka. Czyli w zakładane pół godziny trzeba by było jeszcze włączyć powrót do samochodu. A odstępy na starcie między wurcami wnosiły 3 minuty, więc zobaczylibyśmy raptem kilka pierwszych załóg i piecem trzeba by było jechać na oes kończący pętlę. Podjęliśmy, więc racjonalną decyzję w postaci odpuszczenia tego odcinka i udania się na czwarty w pętli. Tu mieliśmy dojechać w miejsce, skąd było blisko do zamku i mostu pod zdjęcia. Ja pomyślałem, że skoro przepadł jeden oes to nie zostanę na nawrocie przy zamku, tylko pójdę w okolice przejazdu pod autostradą, gdzie miały być dwa nawroty. Wiązało się to z niemałą wędrówką pod prąd odcinka, ale przyjechaliśmy na tyle wcześnie, że był na to zapas czasu. Kiedy lekko zmachany dotarłem na pierwszy nawrót byłem nieco rozczarowany, że już byli tam ludzie. Trudno było sobie znaleźć czysty kadr. Kombinowałem z kucaniem to nawrót zasłaniał mi safeciarz. Coś ponagrywałem z wysoko wyciągniętej ręki. Wspomnę jeszcze o sytuacji jak pan safety pokazywał żeby zakładać maseczki na przejazd samochodów funkcyjnych, a po przejeździe pani Mouton zaprezentował, że maseczki należy zdjąć i schować do kieszeni. Po około pięciu przejazdach skierowałem się na drugi nawrót, bo pomimo tego, że zmieniłem pozycję nagrywania to i safeciarz się przesunął ponownie zasłaniając nawrót. Nowe miejsce było zlokalizowane pośród drzew, więc nie miałem w pełni czystego widoku, ale chociaż inne osoby nie przeszkadzały w nagrywaniu, a i sam nawrót był atrakcyjniejszy, bo kierowcy mogli szerzej wypuścić rajdówki. Do tego było już tu trochę syfu wyciągniętego z cięcia. Mało brakowało a Audi opuściło by tu drogę z powodu syfu. Miałem tu okazję porozmawiać trochę z Chorwatem, który pytał ile załóg dzisiaj jedzie. W pewnym momencie nastała niepokojąco długa przerwa po przejeździe Ostberga. Telefon do znajomego i było jasne, że wystąpiły jakieś problemy z kibicami przy zamku. Długo to nie trwało i wznowiono rywalizację. Przed przejazdem Ciamina dostrzegłem, że koło czyjegoś koca pojawiła się jaszczurka. Chciałem uwiecznić sympatyczne zwierzątko, ale mimo tego, że długo stała w miejscu to jakoś nie mogłem jej znaleźć kamerą. Po przejeździe Francuza jaszczurki już nie było. Żeby wrócić do samochodu odczekałem do końca trwania odcinka. Kiedy przechodziłem przez taśmę tworzącą kopertę zafundowałem sobie moment grozy. Nie wiem jak to dokładnie zrobiłem, ale zaczepiłem głową o taśmy tak, że aż mi okulary spadły. Na szczęście udało się je złapać przed zetknięciem z jezdnią. Wszedłem na odcinek i po minięciu wiaduktu coś mi nie pasowało na głowie. Macam się po niej, no tak brakuje czapki z daszkiem, która pewnie spadła po kontakcie z taśmą. No to z powrotem i widzę, że nie ma jej na jezdni. Na szczęście safeciarz zawiesił czapkę na słupku. W drugiej pętli mieliśmy robić tylko trzeci oes. Poszliśmy na łatwiznę i wybraliśmy proste miejsce z dojazdem - patelnię pod górę. Pod zdjęcia może to miejsce mogło być w miarę. Ale podjazd pod górę do nagrań zniechęcał. Postanowiłem, że pójdę na rekonesans odcinka z jego prądem, bo na zdjęciu satelitarnym widziałem tam szybkie zakręty. Absolutnie nie spodziewałem się, że znajdę tam serię szybkich zakrętów z cięciami na spadaniu. Bardzo miła niespodzianka :) Do tego fajnym klimatycznym dodatkiem była grupa chorwackich kibiców z m.in. harmonią i harmonijką ustną, którzy grali i śpiewali. Co ciekawe do wspólnej zabawy dała się także porwać pani safety i również śpiewała. Fajna, pozytywna ekipa, jak i pani. Wracając do rajdu to miejscówka była bardzo fajna szczególnie jak ktoś przyciął głębiej jeden z zakrętów to rajdówkę podbijało. Z tego co pamiętam najefektowniej pojechali tam Formuax, Evans, Mikkelsen, Gryazin, ze dwóch kierowców z Junior WRC i pewnie jeszcze kogoś pominąłem. Elfyn z tego miejsca: https://youtu.be/w_se2wRh-dM Nie czekaliśmy do końca, tylko jak zaczęły jechać inne ośki zwinęliśmy się do samochodu i wróciliśmy na nocleg.

niedziela
Na zakończenie rajdu wybraliśmy dwa przejazdy drugiego oesu w pętli, który w drugim przejeździe miał stanowić Power Stage. Tym razem wyjechaliśmy z większym zapasem czasu niż w sobotę, mimo to na miejscu zastaliśmy już mnóstwo samochodów kibiców. Udało się zaparkować blisko odcinka, ale przy trasie było już pełne obłożenie. Weszliśmy od nawrotu i miałem plan pójść na dojazd do niego, ale widząc, że zostało niewiele czasu, a Chorwaci gonią jak się przemieszcza trasą, to postanowiłem, że poszukam czegoś z prądem oesu. Było to o tyle zasadne, że musiałem wchodzić na drogę. Choć w pewnym momencie przeskoczyłem na drugą stronę żeby za chwilę przejść na kolejną i już Chorwat mi pokazywał żeby iść bokiem. W końcu dotarłem do całkiem niezłego miejsca, a co najważniejsze w pierwszym rzędzie. Stanąłem koło jakiegoś chłopaka, który myślałem, że zaraz mnie przegoni, ale o dziwo nie. Zaskoczony byłem, że uchowało się takie miejsce, podczas gdy gdzie indziej ludzie stali w ścisku. Z mojej miejscówki widziałem dojazd do nawrotu i 3 zakręty chwilę po nawrocie. Z rzeczy godnych uwagi to Lindholm jechał na kapciu, pierwszy na trasie junior Jon Armstrong powoli doganiał startującą przed nim Fiestę Rally2. Widać było jak bardzo tempem odstają zawodnicy z końca stawki WRC 3. Kajto i jeszcze kilku zawodników po nim jechali szybko, a później było widać znaczący spadek tempa. Szczególnie źle wyglądała prywatna Fiesta WRC. Zostałem na oesie do końca, bo nie widziałem możliwości zejścia z niego bez wejścia na trasę. Okazało się później podążając za innymi kibicami, że jednak była taka możliwość. Wróciliśmy do samochodu i zastanawialiśmy się czy jest sens go ruszać i przeparkować bliżej mety oesu. Doszliśmy do wniosku, że nie. Ale odkryliśmy coś niepokojącego, a mianowicie, że prawdopodobnie przez umiejscowienie przegrupowania nie będziemy mogli skorzystać z wyjazdu na drogę główną, co było nam potrzebne do szybkiego wyjazdu w kierunku Zagrzebia, gdzie mieliśmy wykonać około godziny 16:00 test na covid. Znajomy zaproponował żebyśmy poszli zobaczyć jak to wygląda. Okazało się, że nawet wyjazd został zablokowany przez przegrupowanie. Musieliśmy prosić kilka osób od strony organizatora o zgodę, ale nikt nie chciał podjąć decyzji. W końcu się udało i zaparkowaliśmy w innym miejscu. Na Power Stage znajomy zaplanował metę, a ja fragment na spadaniu w stronę mety. Był tylko jeden szkopuł, że oes ruszał dopiero o 13:18 (nie rozumiem czemu nie godzinę wcześniej), a my żeby zdążyć na test zaplanowaliśmy wyjazd na 14:40. To oznaczało, że na odcinku niestety nie będzie można zostać długo. Wyszedłem na trasę z odpowiednim zapasem czasu, bo nie wiedziałem jeszcze kompletnie gdzie stanę. Sprawdzałem jeszcze czas dojścia żeby wiedzieć ile mniej więcej go będę potrzebował na powrót. Idąc na oes spoglądałem też na mapę satelitarną żeby nie skręcić w złą drogę. W pewnym momencie dotarłem chyba do mety stop, za którą zaraz miałem odbijać w lewo, ale dojście tam było zagrodzone. Poszedłem zobaczyć czy jest jakaś droga alternatywna, ale bez skutku. Już miałem się wycofywać w kierunku nawrotu, kiedy zobaczyłem, że z góry schodzi jakiś kibic. Zszedł na chwilę na dół po kolegów i od razu wracał, więc podążyłem za nimi. Okazało się, że trzeba było dwa razy przejść przez niewysoki płot i już się było na właściwej drodze. Tu jeszcze kilka podejść pod górę i w dół i dotarłem do fragmentu, gdzie oes kończył wznoszenie i następował zjazd w dół. Najpierw ostro w dół szybki lewy i później ustawiona brama TW Steel, gdzie po układzie terenu i ustawieniu bramy myślałem, że będzie hopka. Kilkadziesiąt metrów dalej był podstępny chyba zacieśniający prawy z niezbyt równą nawierzchnią na dojeździe, jeszcze dodatkowo z łatą. Postanowiłem, że tu zostaję, bo miałem stąd łatwy i bezkolizyjny z oesem powrót. Do tego miejsce było bardzo kameralne, bo gdy ruszył odcinek, to było tu raptem kilka osób. Normalnie jakbym czas na dotarcie z powrotem do samochodu miał nieograniczony to raczej poszedłbym z prądem, gdzie była szybsza partia. W oczekiwaniu na przejazd obdzwaniałem znajomych czy ktoś może oglądał pierwszy przejazd i mógłby potwierdzić moje przypuszczenie, że jestem przy hopie. Jeden z kolegów powiedział, że to raczej podbicie. To mi wystarczyło. Jak rajdówki ruszyły to okazało się, że to po prostu zjazd bez żadnych atrakcji. Jedyny walor stanowił zakręt. To właśnie tutaj nagrałem swoją akcję rajdu, gdy Greensmith zaliczył grube ratowanie: https://youtu.be/569rfxTOc-Y Inni kierowcy, poza kierującym 00 (akurat nie patrzyłem jak przejeżdżał, ale słyszałem, że się mocno dohamowywał) nie mieli tu problemów. Czas płynął, a rajdówek przejechało jak na lekarstwo. Po każdym przejeździe kontrolowałem godzinę, tak żeby zostawić sobie 20 minut na powrót, co prawdę mówiąc chyba było wyliczone na styk. Kajto i Lindholm przejechali i rozpocząłem powrót. Tu miałem ułatwione zadanie, bo już nie musiałem przechodzić przez płoty. Zmachany, ale zdążyłem nawet chyba z dwiema minutami zapasu. Teraz wyzwaniem było dotrzeć do Zagrzebia na godzinę około 16:00, kiedy wszyscy hurmem ruszyli, aby wyjechać z Kumroveca. Dłuższą chwilę staliśmy żeby w ogóle wyjechać na drogę główną. W końcu podjęliśmy decyzję, że pojedziemy przez Słowenię, bo nic nie zapowiadało tego, że szybko uda się wyjechać, a nam bardzo zależało na czasie żeby zdążyć zrobić test na covid. Chyba dopiero w Słowenii kapnąłem się, że na powrót do Chorwacji potrzebujemy przecież testu, a nasze były już nieaktualne. Trochę z niepewnością podjechaliśmy do granicy chorwackiej. Strażnik poprosił nas o wyniki testów, daliśmy nasze stare i o dziwo szlaban się podniósł. Dotarliśmy na test chwilkę po 16:00. Wyniki dostaliśmy na maila około 2 godziny później. Oba negatywne. Później okazało się, że ani w Czechach, ani w Polsce nikt nawet nas nie zatrzymywał na granicach.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez Witcher1990 » niedziela, 16 maja 2021, 18:25

andrew88 napisał(a):Zapraszam na relację z rajdu.


Cześć,

a możesz napisać w większych szczegółach jak to wyglądało z tymi testami na COVID i całą tą formalnością, czy są jakieś kontrole na granicach, zwłaszcza jak się wraca do Polski to gdzie taki test wykonać (na granicy?)? Zastanawiam się nad wyjazdem do Estonii, tylko trochę obawiam się, że będzie dużo komplikacji z testami, kwarantanną itd.
Witcher1990
A6
 
Posty: 1464
Dołączył(a): wtorek, 31 lip 2012, 21:00

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez Hubertos » poniedziałek, 27 mar 2023, 18:27

https://app-cdn.sportity.com/9fa6277e-7 ... 20List.pdf lista na Chowację 2023, bez Marczyka i Kajetanowicza
Avatar użytkownika
Hubertos
A6
 
Posty: 1867
Dołączył(a): czwartek, 16 kwi 2009, 18:01
Lokalizacja: Krosno

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez andrew88 » wtorek, 28 mar 2023, 22:59

Szkoda :( O ile Marczyka się nie spodziewałem na starcie, to Kajta byłem prawie pewien.
Pytanie do wybierających się w tym roku na Chorwację lub zorientowanych w temacie biletów: jak to wygląda z kwestią zakupu/odbioru biletu? Można kupić bilet tylko przez internet, czy na miejscu też? Po kupnie biletu przez internet dostaje się voucher do odbioru biletu na miejscu, czy przysyłają bilet? Nie potrafię tego za bardzo pojąć :?
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: Rajd Chorwacji 2021

Postprzez Aro90 » czwartek, 30 mar 2023, 11:29

andrew88 napisał(a):Szkoda :( O ile Marczyka się nie spodziewałem na starcie, to Kajta byłem prawie pewien.
Pytanie do wybierających się w tym roku na Chorwację lub zorientowanych w temacie biletów: jak to wygląda z kwestią zakupu/odbioru biletu? Można kupić bilet tylko przez internet, czy na miejscu też? Po kupnie biletu przez internet dostaje się voucher do odbioru biletu na miejscu, czy przysyłają bilet? Nie potrafię tego za bardzo pojąć :?

Ja też myślałem że Kajto jednak pojedzie. Rok temu miał bardzo dobre tempo, wygrywał odcinki i był ścisłej czołówce WRC2( w przeciwieństwie do kilku innych rajdów). Coś mi się wydaje że Kajto może pojechać w 4 rundach poza Europą. W tym roku zaczął współprace z ATC Cargo czyli firmą zajmującą się transportem morskim :wink:
Aro90
N3
 
Posty: 396
Dołączył(a): niedziela, 11 kwi 2010, 13:41
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona

Powrót do Mistrzostwa Świata

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości