przez żółtodziób » czwartek, 24 sie 2006, 01:11
wracając do głównego wątku to w ogóle troszkę się ludziom dziwię że wypominają pewne rzeczy aktorom/sportowcom. zee wział udział w reklamie czegoś i skosił hajs. Raz miałem okazję widzieć jak się kręci 30 sekundowy spot, to jest na prawdę ciężka praca. to nie jest tak że stoi sobie reżyser kamerzysta i raz dwa coś nakręcą, za nimi stoi 5ciu ekspertów od komunikacji niewerbalnej następnych 10ciu od werbalnej i niemal że z dokładnością do milimetra poprawiają każdy najdrobniejszy ruch i z dokładnością do pół tonu poprawiają intonację głosu. Przesraniutko. Tak samo przesraniutko ma kierowca wyczynowy. My to sobie mozemy jechać na KJSik, a jak się komuś uda awansować do RSMP to 5 razy w roku na poważny rajd, kierowca fabryczny to jednak zupełnie inna bajka. Jak jest rajd to ma cały tydzień wyjęty z życiorysu, a jak nie ma rajdu to też więcej czasu spedza na testach i treningach niz w domu. Ta kasa jest na prawdę cieżko zarobiona. Samo kupowanie samolotów też IUMO nie ma nic wspólnego ze snobizmem. To jest dla nich taki sam środek lokomocji jak dla nas samochód. Niby do pracy można jechać autobusem, ale na dłuższą metę jest to zbyt uciążliwe i kogo stać ten kupuje sobie samochód. I nikt nie mówi że to jest snobizm czy marnotrawienie kasy. A jak się mieszka w Norwegii, pracodawcę ma się w Anglii, a miejsca pracy to rejony rozrzucone po całym świecie to wychodzi na to że trzeba często latać. A im częściej się używa danego środka lokomocji tym bardziej racjonalne jest posiadać własny. Raz na miesiąc to ja sobie mogę jechać do kina autobusem albo taksówką, ale codziennie do roboty to juz gorzej. W przypadku kierowcy rajdowego problem jest podobny, tylko skala troszkę inna, taki gość potrzebuje samolotu, bo pokonuje znacznie większe odległości.