ZbyszekChaosu napisał(a):Czarnowidztwo jest zrozumiałe ale jak napisał StachGTI niewskazane. Jak będziemy mieli takie podejście do nowych inwestycji to zbudujemy drugi Meksyk a nie Japonię.
Bzdura. Jak będziemy wywalać kasę na projekty ponad potrzeby to bedziemy drugą Ukrainą i jeszcze zatęsknimy za Meksykiem.
Na tym polega planowanie inwestycyjno-budowlane aby wszystko przewidzieć, w przypadku toru jest to minimum okres 50 lat. Okres zwrotu zainwestowanej gotówki to inna sprawa.
Sorry, ale nie rób ze mnie głupka. Plan inwestycyjno-budowlany przewidujący pewne zapasy na 30 -50 lat to co innego niż określenie czy inwestycja jest w ogóle potrzebna. Możesz sobie ploanować dodatkowy pokoik dla dziecka w nowo budowanym domu, ale nie ma to najmniejszego sensu jak nie ma szans na dzieciaka.
żółtodziób napisał(a):ja mówię o prozie życia - czy taki tor w ogóle jest nam do czegokolwiek potrzebny? Buduje się coś takiego w ciągu kilku lat, po co rozpoczynać inwestycję, która przez najbliższe 10 lat na bank nie będzie potrzebna, a i możliwe że nie będzie potrzebna przez 20 lat?
Jeśli chcemy organizować imprezy na światowym poziomie i mieć odpowiednie zaplecze do treningu w kraju, wówczas tak, taki tor jest nam potrzebny.[/quote]
A po co mamy organizować imprezy na światowym poziomie skoro nas na to nie stać? Nawet jak trzeba zorganizować rajd rangi WRC to jest problem ze znalezieniem tras, które się nie rozpadną jak spadnie deszcz. Euro po dziś dzień się nie zwróciło i się nie zwróci, a jeszcze paru "mózgom" zamarzyła się olimpiada zimowa w Krakowie. Sorry, ale te wszystkie pomysły są kompletnie od czapy w naszej sytuacji gospodarczej i przy takiej infrastrukturze jaką mamy. Nie stać nas na to, nie mamy warunków i nie będziemy mieli tak długo jak rządzą nami ciągle ci sami ludzie zmieniając się tylko co kilka lat.
żółtodziób napisał(a):Piszesz, że inwestor weźmie kredyt na 30 lat i potem nie będzie chciał tego rozbudowywać. Ja mówię idiota nie inwestor jeśli tak myśli. Za 30 lat może być bankrutem, niech się martwi co zrobi za 5 lat.
Pisałem tu w kontekście budowy domu. Wolisz robić u siebie w domu co kilka lat burdel i przebudowy czy zbudować raz a dobrze? Z tego co widzę to każdy buduje raz a potem myśli jak kredyt spłacić.
Tak. I bierze we frankach szwajcarskich kiedy jego cena wynosi 2 PLN zamiast w ogóle przemyśleć sens całej inwestycji i potem płaci kasę instytucją finansowym de facto za nic. Mentalności polskich kredytobiorców to raczej bym nie stawiał tutaj za wzór.
żółtodziób napisał(a):Pomyślałeś o tym ile większe są koszty utrzymania obiektu z homologacją F1 niz toru, który nie musi spełniać warunków takiej homologacji? Rok rocznie wyskakuj z kasy, bo może będzie u nas rozgrywany wyścig F1 a koniec końców możliwe, że tak czy inaczej się okaże, że i tak nie będzie u nas rundy F1. Za te samą kasę przydałoby się rekatywować jakieś kluby kartingowe.
To, że tor będzie spełniał wymagania na licencje stopnia 1 nie oznacza, że o taką homologacje musi występować od razu. Jak tor będzie dobrze zarządzany, zorganizujemy na nim kilka porządnych wyścigów to będzie można rozpocząć rozmowy z F1 a gdy będzie ich zgoda wówczas z homologacją nie będzie problemu.
Poza tym Żółtodziób cały czas piszesz o F1 a ja jestem ciekaw jeszcze Twojej opinii na temat budowy całego kompleksu. Co o tym pomyśle sądzisz?
To jest zupełnie tak jak by na jakiejś wsi, która ma góra 5000 mieszkańców postawić wypasiony akwapark. Obiekt drogi w budowie będzie drogi w eksploatacji i w efekcie będzie sobie stał "do jesieni naa świeżym powietrzu" jak ten miś zupełnie. Rozsądniej byłoby za tę samą kasę pobudować większą ilość ale prostszych obiektów w całym kraju. Żadne tam wielke kompleksy, tylko takie tory jakich mają od cholery w Wielkiej Brytanii. Nawet tak rozwinięty kraj ma raptem jeden taki wypasiony obiekt, reszta to jakieś małe tory, ale na których się jeździ bez przerwy. Spójrz sobie na to:
http://trackdays.knockhill.com/To są trackdaye raptem tylko na jednym torze i raptem do początku lipca. To jest właśnie podstawowa potrzeba polskich wyścigów, żeby stały się rozrywką masową. Ludzie mają po garażach jakieś starsze lub nowsze GTI, spora ilość z nich zapewne chętnie by przegoniła te auta po torze za jakąś drobną opłatą, żaden pojedynczy wyczesany kompleks tego nie zapewni. Potrzebne są powszechnie dostępne tory to po pierwsze a po drugie jakieś programy, żeby na tych torach nie odbywały się giełdy kradzionych moto-sprzętów tylko rzeczywiście służyły do tego do czego służyć powinni - do rozwijania umiejętności zarówno przez kartingowców, z widokami na bardziej profesjonalne ściganie jak i przez amatorów, chcących po prostu nauczyć się lepiej jeździć. Inaczej żadne dziecko się nie urodzi i żaden dodatkowy pokoik nie będzie potrzebny. Taki wypasiony tor/kompleks można zbudować na samym końcu, jak już uda się wychować paru kierowców ścigających się na światowym poziomie, jak na razie nie ma na to żadnych szans. Z Kubicą to był ślepy traf, ja go pamiętam od kajtasa, od samego początku było widać, że ma niebywały talent i miał to szczęście, że rodzice potrafili zorganizować pieniądze i zapewnić warunki do rozwoju... za granicą zresztą. Jeden taki kompleks w Polsce by na pewno niczego nie zmienił, bo przewaga zagranicy polegała przede wszystkim na dostępie do wielu różnych torów i do dużej liczby wysokiej klasy przeciwników. My jesteśmy na poziomie zera absolutnego pod tymi względami, nie ma wyścigów, nie ma stale trenujących i utalentowanych zawodników. Od tego właśnie trzeba zacząc, a nie od pokazowego mega-wypasu, dlatego własnie uważam, że cale to myślenie o tym torze jest od dupy strony. Będzie sobie stał piękny obiekt, który nikomu nie będzie do niczego potrzebny. W pilce nożnej pół-rozsądną inwestycją były te Orliki właśnie. Pół -rozsądną, bo cała ich użytecznosć sprowadza się do tego, ze wpuszcza się tam młodocianych, którym znudziło się granie na kompach i kopią tę gałę bez ładu i składu, jeśli jest ktoś kto nadzoruje taki Orlik to nie jest to żaden wyklwalifikowany trener tylko zwykły cieć, który pilnuje, żeby nie rozkradli. Gdyby na takich Orlikach prowadzono jakieś treningi, gdyby ktoś wyławiał co bardziej uzdolnionych i kierował ich do klubów to może za jakiś czas jeszcze byśmy conieco mogli ugrać na jakimś mundialu. Z torami to też ważne, żeby nie był to po prostu kawałek asfaltu i cieć, który pilnuje, żeby nie ukradli krawężników, to by jednak wymagało też jakiegoś pomyślunku, ale nie ma się co czarować - bez stworzenia takich warunków nigdy nie będziemy czegokolwiek znaczyli w motorsporcie, a każdy kompleks to będą pieniądze wyrzucone w błoto.