przez Qbek » środa, 12 sty 2011, 23:16
@tomeQ_
Podczas wypadku Rondika stałem na pierwszej patelni i mogę się tylko domyślać przy jakiej prędkości uderzał w tą barierkę (którą całą wyrwał z ziemi), a później skosił kilka drzewek. Na pewno było ponad 150, długa prosta z łukiem to owszem, tam nie było zbyt bezpiecznie ale z tego co wiem, akurat tam było z głową zabezpieczone, bo pod tą chałupką na łuku (na górce) można było stać, a dalej tylko safety.
Co innego jeśli mówimy o patelniach, które dzieli może jakieś 100-150metrów. Jeśli mówimy o wewnętrznej stronie takiego zakrętu, z głębokim rowem, albo na wyjściu na skarpie. Tego nie mogę zrozumieć.
A dam tylko taki przykład.
W tym roku w Załużu, na końcu pierwszej prostej, na wprost po hamowaniu zaraz za barierką stał tłum ludzi, gdzie w tym miejscu uderzył kiedyś Hebzda Calibrą i łamał ludziom tam ręce. Nikomu nie przeszkadzało jakoś, że tam stoją, na pewno taka barierka by ich uchroniła, gdyby ktoś się nie shamował i poszedł prosto. Ale już po pierwszej patelni na tym lekkim prawym łuku, po lewej na polance, podczas 1 podjazdu wyścigowego, organizator pomyślał, że postawi kilka palików, wytaśmuje wszystko w pizdu, a kibicom karze się zebrać i iść w inne miejsce. Dla mnie to jest kompletne nieporozumienie, po prostu szkoda gadać i trzeba czekać na lepsze czasy. Nigdy zdania nie zmienie dopóki nie zobaczę, że ktoś zacznie myśleć i będzie lepiej. Z każdym wyścigiem coraz mniej chce mi się na nie jeździć. Dobrze, że mam tak blisko, bo jakby było dalej to nawet bym o nich nie myślał. Szkoda się denerwować. Jedyny sposób to akredytacja i rozum w głowie...
ed.
co do Bełta to obstawiam Audi Quattro S2 (w tej Bgrupowej budzie, albo tej co kiedyś pędzle jeździły i Kosiba ostatnio taką białą)...