A ja byłem w Cisnej pierwszy raz i to tylko w niedzielę. Niemniej jednak bardzo mi się podobało. Wrażenie zrobiła na mnie trasa która wydaje mi się znacznie trudniejsza od Korczyny nie mówiąc o Załużu (tylko te znam).
Na ostatnim wyścigowym stałem koło murka koło takiego lekkiego załamania drogi. To jak tam przeszli Stec Dytko i Myszkier wywałoło u mnie prawie szok choć trochę szybkich miejscówek już widziałem.
A i chce jeszcze powiedzieć że może i Stec ma najmocniejsze auto, ale jaja ma tez jak kokosy. Gość nie jedzie tym miśkiem, on nim frunie...
Pozdro dla wszystkich spotkanych bardziej lub mniej trzezwych