Mop mądrze prawi. MSG, co do poziomu naszych ćwierćmilowców, to nie tak dawno temu któryś pobił europejski rekord dla FWD do 2 litrów N/A. Astrą, o ile się nie mylę. Więc nie pisz, że są cieńcy. I budżety może mają takie, jak w PPZM, ale ich fury napewno są ciekawsze, bo z jednej strony masz jakąś beemkę , celicę, hondę, corvettę, audi, a z drugiej seja, golfa II, astrę. Co prawda, z klatką i kubłami. Sam bym wolał seja od beemki, ale zrozum, że każdy ma swoje upodobania. A co do genezy dyscypliny, to gokarty powstały, bo pilotom się nudziło, a NASCAR, bo chłopaki zapylali po polach. I co z tego?
Ja jeździłem czymś, co miało 200 KM i 580 kg, a także czymś, co kosztuje 600000 zł, również maluchem, hulajnogą i wyciągiem krzesełkowym. Ponownie pytam - co z tego? Nic z tych rzeczy nie uważam za wyzwanie. Już większym była chyba pierwsza jazda rowerem bez bocznych kółek.