Zadałem w zasadzie 4 PROSTE pytania, z których rozpetała się burza mózgów!!!
burza rozpętała się bo nieopatrznie wypowiedziałem inne zdanie niż prezesik, wiec automatycznie stałem się debilem. Odpowiedzi na swoje pytania szukaj w pierwszych moich wpisach w tym temacie. Zastanów się dobrze czy chcesz tylko zabawy, bo chyba każdy sportowiec stawia sobie jakieś cele do zrealizowania, ma jakieś ambicje, inaczej wszyscy by się tłukli w KJSach byle jakimi gratami, bo przecież tyle wystarczy żeby pouprawiać sport dla idei.
Mógłbym podać na rzyczenie wszechwiedzącego "żółtodzioba" konkrtne dane dla chłopaka, jednak ich nie posiadam. On sam zresztą czytajac nasze porady może skierować swoje kroki w odpowiednich kierunkach tj np: do klubu aby podali mu kontakt do zawodników kartingowych. Niektóre pomysły zostały już podane, amożna również użyć priva.
Mnie te dane nie sa do niczego potrzebne, za dobrze znam kartony żebym chciał mieć cokolwiek z nimi wspólnego. Poza tym skoro nie masz danych chłopaka który takie rzeczy robi to nie mów że mógłbyś je podać, bo nie mógłbyś...
Co do prowadzenia. Nie jeździłem ale moi kumple mieli okazje i mówią że trzeba się tylko przestawić i ż jak będzie się więdzieć co zroobić to można tramkiem objechać malca.
Dobrze zrobionym Trampkiem to i owszem tylko jeszcze ŻADEN z uczonych nie odpowiedział na dwa proste pytania - czy już ktoś w PL coś takiego zrobił w obecnych czasach, i ile to kosztowało. Dlaczego to jest ważne? ano dlatego że początkizawsze są ciężkiei lepiej jest skorzystać ZE SPRAWDZONYCH rozwiązań.
A skoro już jesteśmy przy kartach to powiem poraz kolejny podtrzymując słowa prezesa, że dobrze znający się na 2sówach mechanik jest wstanie wyciągnąc z trampka 50-60KM
Przy tak tandetnym wykonaniu z jakim mamy do czynienia w przypadku silnika trabanta obawiam się że nie. I wcale nie chodzi tutaj, że źle podpiłuje to i owo, bo mając doświadczenie z innych 2taktów to zapewne zrobi to dobrze, ale o to, że pierwsze silniki będą na pewno nietrwałe, będą padać jak muchy i troszkę ich napsuje zanim zbada granice ich wytrzymałości. To nie jest wspólczesny silnik, który zachowuje się przewidywalnie...
ale maluch do rally croosu (jego przygotawanie) zamyka się kwotą 20-25000zł. Mając kontakty i przedewszystkim chęci można tego tramka zrobić bez problemu.
no tak... Miłosz już się do tego odniósł, w zasadzie nie mam nic do dodania.
Co do sztywności. Dobra (sztywna) klaka wyrówna niedoskonałości serii.
Dobra, sztywna czyli ciężka... I nie wystarczy niestety sama klatka, ten złom ma kilka innych słabych punktów których klatka nie obejmuje. Wzmocnić trzeba cały przód, ramę pomocniczą i jej okolice. Ojciec używał tego wozu bardzo długo, jeździł jak dziadek, a mimo to dorobił się pęknięcia płyty podłogowej, W TRAKCIE NORMALNEJ EKSPLOATACJI. Dlatego śmieszą mnie wypowiedzi w stylu "mało waży to i naprężenia są małe"... może i małe, ale i tak sa duze jak na tą budę, a najlepsze ze mówią to osoby, które tylko oglądały trabanty w sporcie, a same nie miały zbyt wiele do czynienia z tą konstrukcją... Mój ojciec miał to coś jeszcze zanim się mnie dorobił, pamiętam wszystkie wojny z tym gruchotem. Rdzewialo wszystko, można było odnieść wrażenie że nawet plastik, skrzynia biegów chodziła jak nieszczęście (kaszlowska była znacznie lepsza ) nieszczelności były dosłownie wszędzie, dach trzeba było szmatami podtykać, kitowaniepomagało, ale na krótko, bo całośc była tak wiotka, że po paru tygodniach problem nieszczelności wracał.
będzie ważym mniej wiecej tyle co buda tramka z rozbudowaną klatką.
Będzie ważył więcej. Na dzień dobry Trabant waży tyle co maluch. Klatka i wzmocnienia będą ważyły więcej niż w Kaszlu. dodatkową wagę wygeneruje układ paliwowy, który nie może niestety zostać taki jak w serii (zbiornik na silnikiem, brak pompy paliwowej, paliwo spływa siłą ciążenia). Zalożenie że masa będzie porównywalna jest więc bardzo optymistyczne, tym bardziej że wyposażenie trampka jest tak bogate że praktycznie nie ma co z niego wyrzucać poza tylną kanapą i dywanikami.
Osobiście polecam trampka. Przynajmniej bedzie jeździć coś innego niż malce.
no tak, jednym chodzi o uniknięcie kłopótw a innym o wrażenia artystyczne... ja bym też chciał zobaczyć jak pomyka Trampek, ale to nie jest powód żeby przedstwawiać komuś wyidealizowany obraz tego pojazdu, bo ktoś wytopi w to pieniądze i czas. Jezeli ktoś godzi się na to że musi sobie przetrzeć szlak, że musi sam poszukać pewnych rzeczy i będzie przygotowany na pierwsze niepowodzenia to PROSZĘ BARDZO, ale nie można obiecywać że pójdzie tak samo łatwo jak ze 126.