eSWu:
jak zaczynalem zabawe to jezdzilem maluchem Mamy w KJSach... po remoncie silnika i modyfikacjach (typu GT czy jakos tak) urwal mi sie zawor wydechowy.. uslyszalem, ze byly stare (2.000km po remoncie)...
naprawa, zaplacone, auto przejechalo jakies 1500km - urwal sie drygi zawor wydechowy, bo przeciez do nowej glowicy poszedl jeden nowy, a drugi z tej starej...
zeby bylo smieszniej to jak przywiozlem kolejna glwice to oczom mym ukazal sie fiat 126p po pozarze... ktos wrzucil do srodka niedopalka...
Moja Mama byla szczesliwa (smierdzialo bardzo dlugo w srodku), ja tez bylem szczesliwy - za robote silnika musialem zaplacic...
Mysle, ze roznych historii na temat roznych specow od przygotowania samochodow mozna opowiadac setki.
Nie mniej Lysy z Koprem jakos sobie radza w rallycrossie...
mm
ps. po moich przygodach w ofercie firmy pojawil sie zapisek (nie nalezy przekraczac 6.500obr, gdyz grozi to urwaniem zaworu)... tak naprawde to to sie nie chcialo tyle krecic