przez nick555 » wtorek, 27 maja 2008, 15:52
Szacunek dla tych co na mecie i dla zwycięzców, szczególnie pana Nagórskiego. Z perspektywy paru lat jeżdżenia w góry dawno nie widziałem kogoś kto by tak szedł od początku. No może jeszcze Łukasz Zieliński... Tomek Myszkier ma teraz niezły zgryz.
Pozdrowienia dla Scyzorów za niezły happening z namiotem w sobotę wieczorem.
Nasz Hondzinka dawała rade, w sobotę rozlutował się kabelek od czujnika położenia przepustnicy, a w niedzielę wszystko zgodnie z planem. Grzesia Dudy w tym roku nie ugryziemy, nowe auto ma bardzo dobre, może się bić o trójkę moim zdaniem.
Ogólnie było spoko, dużo ludzi, niezła pogoda. Tylko trasa zaje.... szybka. Maluchy miały średnia powyżej 80...
Skupuję stare radzieckie zegarki. Jak coś masz niepotrzebnego, zapraszam, może się dogadamy.