Podobno sędziowie sprawdzili odcinek drogi publicznej i nie mieli żadnych zastrzeżeń. Protest napisali sami zawodnicy GPP i nie dziwię się auta są z roku na rok coraz szybsze a obiekt w Kielcach prawie stoi w miejscu, ale okazuje się że i tu cytuje według gazety wyborczej:
" Organizatorzy znaleźli sposób na
uatrakcyjnienie ścigania. Na odcinku toru przebiegającym przez drogę krajową nr 74, kilkaset metrów po starcie, ustawili szykanę, którą kierowcy musieli omijać. O ile w mniej licznie obsadzonych biegach nie stanowiło to dla kierowców wielkiego problemu, to ciekawie było Pucharze Kia Picanto. Wystartowało w nim 31 aut i na pierwszym podjeździe przed szykaną, gdy trzeba było zjeżdżać na jeden pas, utworzył się korek, a kierowcy tych niewielkich aut musieli je zatrzymywać! - Korek jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu - ironizował spiker zawodów, ale kierowcy nie narzekali specjalnie na to utrudnienie. "
Czyli według gazety tu nie chodziło o bezpieczeństwo zawodników.
Wiadomo prosto każdy umie jeździć a tu już nie było tak prosto dla niektórych. Tylko jaka jest w końcu prawda z tym odcinkiem drogi publicznej
Ciekawe jak to będzie w przyszłym sezonie a może powstanie tam szykana z prawdziwego zdarzenia bez opon z tralkami.