Trabantem w GSMP?

Co słychać w wyścigach: płaskich i górskich...

Moderator: SebaSTI

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 16 sty 2006, 14:50

To trzeba było widzieć, żeby dzisiaj mówić o możliwościach Trabanta.
Prezes-tk


Ojciec kiedyś dawno temu jeździł takim pudłem. Seryjny tramposz nie umywa się do zwrotności seryjnego kaszla, a jak przesadzisz w zakręcie to tylne wewnętrzne koło się odrywa na dobre kilkanaście centymetrów. Dobrze zrobiony na pewno dobrze skręca, jednak dobrze zrobiony maluch jeszcze lepiej. W Trabim treba się mocniej napracowac kierownicą, Kaszel jest jak przerośnięty gokart.

O ile Łady miały przyjemny dla ucha gang to Trabanty wydawały z siebie dźwięki jakie można usłyszeć w stolarni, przy cięciu mokrych desek.


Przecież ten silnik to prawie jak od MZtki... co tu dużo chcieć...
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz


Postprzez prezes-tk » wtorek, 17 sty 2006, 23:25

Nie tylko trampki podnoszą tylne wewnętrzne koło, robią to również dużo "szlachetniejsze" auta. I nie świadczy to wcale o prędkości w zakręcie. Co do zwrotności nie będę wdawał się w dyskusję - nie rozmawiamy na tym forum o seryjnych samochodach. Jeśli chodzi o pracę kierownicą, to zależy od tego, kto siedzi za kółkiem. Jeden jedzie tak, że musi walczyć z autem, a drugiemu jakoś tak samo skręca. Reasumując, napatrzyłem się na maluchy, sam od malucha zaczynałem, widziałem również trampki w różnych rękach chociaż przyznam, że sam takim nie jechałem. Ale patrząc na Niemców i opisane wyżej wyczyny Profesora nie byłbym taki skory do definitywnego stawiania na któryś z tych samochodów.
Prezes-tk
www.pensjonatrafa.ta.pl
Avatar użytkownika
prezes-tk
N3
 
Posty: 217
Dołączył(a): sobota, 13 sie 2005, 13:52

Postprzez MSG Racing » środa, 18 sty 2006, 16:02

Według mnie trampek do dobry materiał do GSMP i nie tylko (WSMP).
Dobry zawias i dobry silnik zrobić, lekkie nadwozie ma i jazda. Jeszcze dzisiaj trampki w niemczech leją teoretycznie lepsze auta. 2sów dotego lepiej się wkręca na obroty i może uzyskać wyższe niż 4sów (mniej elementów ruchomych).
Tylko kto zrobi ten silnik bo reszta jest do zrobienia bez większych problemów.
"Rally is not a crime" Polska - FB

"Żyję po to, by być najlepszym. Właśnie dlatego zrezygnowałem z prywatnego, osobistego życia" - Ayrton Senna czerwiec 1986

http://www.ganczarczykrally.com

Antyradio -"Liczą się nieliczni"
Avatar użytkownika
MSG Racing
S2000
 
Posty: 3650
Dołączył(a): poniedziałek, 25 lip 2005, 17:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Sosnowiec

Postprzez Ari_Krakow » sobota, 21 sty 2006, 12:21

Żeby zrobic mocnego trampka trzeba w nim wymienic czesci. Wyczynowe odpowiedniki są bardzo trudno dostępne i drogie
www.witekmotorsport.com
Avatar użytkownika
Ari_Krakow
N3
 
Posty: 240
Dołączył(a): niedziela, 2 sty 2005, 21:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wallygator » sobota, 21 sty 2006, 13:34

witam, jezdze troche Trabantami i jestem w trakcie przerabiania swojego 1.1 do KJS-ow. Moge potwierdzic ze ciezko jest z czesciami ale przerobka w zakresie 35-40 km jest calkiem realna i mozliwa do zrealizowania we wlasnym zakresie i to za nie jakies kolosalne sumy pieniedzy. Co do prowadzenia to Trabant jest bardzo nadsterowny wiec trzeba troche sie przyzwyczaic do niego. Autko naprawde daje przyjemnosc z jazdy wiec polecam :D a co do czesci to trzeba by z niemcowni sciagac a tam trabanty w cenie :?
wallygator
N3
 
Posty: 312
Dołączył(a): niedziela, 1 sty 2006, 16:47
Lokalizacja: rzeplin kolo wrocka

Postprzez żółtodziób » sobota, 21 sty 2006, 23:22

Nie tylko trampki podnoszą tylne wewnętrzne koło, robią to również dużo "szlachetniejsze" auta.

Ale nie od razu na 15- 20 cm...

Co do zwrotności nie będę wdawał się w dyskusję - nie rozmawiamy na tym forum o seryjnych samochodach.


Jak by nie patrzeć takie seryjne autko jest punktem wyjścia. Rozstaw osi i rozkład mas pozostają podobne w wyczynowych wersjach.

Jeśli chodzi o pracę kierownicą, to zależy od tego, kto siedzi za kółkiem.


nie do końca. nie mam tu na myśli ilości korekcji, ale o to, jak ostro trzeba skręcić koła, żeby w ogóle zaczęło skręcać. W kaszlunie wszystko dzieje się szybciej, lepiej reaguje na skręt kół, trabant jest "sztywniejszy"

Ale patrząc na Niemców i opisane wyżej wyczyny Profesora nie byłbym taki skory do definitywnego stawiania na któryś z tych samochodów.


To były FABRYCZNE niemieckie trampki, bardzo mocno zmodyfikowane w porównaniu do serii. Przede wszystkim wygrywały moca i masą. Mydelniczka po odchudzeniu mogła ważyć nawet mniej niż 500 kg, a moc wynosiła 80 KM i więcej. Obawiam się że to nie jest realne do powtórzenia garażowymi metodami, zaś taki garażowy trabant to zaden cymes. Tak jak pisze wallygator 35-40 KM, tyle to i z Kaszla mozna wycągnąć.


============================================

Jeszcze muszę dodać jedną rzecz - faktem jest ze 2-suw lepiej się wkręca na obroty i pozwala na wyższe rozkręcenie ale nie seryjny trabant... Ten silnik wykonany jest z takich sobie materiałów, bez remontu sertjna jednostka robi jakies 50 tysięcy. Zbyt wielkich rezerw ten silnik nie ma. ewnie, że gdyby był dobrze wykonany to co inego, ale gdyby babcia miala wąsy... Trzeba wyczynowych części żeby wykręcić z tego na prawdę sporą moc, a te niełatwo zdobyć. no, chyba że ktoś potrafi sam takie zobie zfabrykować, ale jeśli ktoś jest taki mocny to raczej nie zawraca sobie głowy trabantami.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez schwepes » sobota, 21 sty 2006, 23:25

a może Zaporożec? bardzo fajny silnik, V-4, z którego podobno można wyciągnąć nawet ponad 100KM :)
Avatar użytkownika
schwepes
A6
 
Posty: 1209
Dołączył(a): piątek, 2 sie 2002, 22:13
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wallygator » niedziela, 22 sty 2006, 00:06

w trabancie bardzo duzo zalezy od tlumika (w szczegolnosci pierwszego) wiec mysle ze to w tym tkwi cala tajemnica, musi byc dobrze wyliczony a niemcy bawili sie w to dosc dlugo i maja doswiadczenie, pozatym te 80km silniki to byly silniki z RS-ow i mialy pojemnosc 800cm wiec byly to troche inne silniki
druga sprawa ze te silniki niewiele wytrzymywaly, moze nadawaly sie one do wyscigow ale nie bardzo do rajdow :?

ps, jesli chcialbys wrzucic inny silnik to popularny jest silnik z wartburga 353. 1 litr poj. 50 km w serii wiec gdyby ten silniczek dobrze przerobic to mogloby byc ciekawie :D to nic ze nie mialbys szans w generalce, ale jak pisales nie zalezy ci na pucharach, pozatym bylo by jakies urozmaicenie a nie w kolko to samo, wiec namawiam do dzialania i zycze powodzenia :D
wallygator
N3
 
Posty: 312
Dołączył(a): niedziela, 1 sty 2006, 16:47
Lokalizacja: rzeplin kolo wrocka

Postprzez prezes-tk » niedziela, 22 sty 2006, 01:01

żółtodziób napisał(a):1. Ale nie od razu na 15- 20 cm...
2. Jak by nie patrzeć takie seryjne autko jest punktem wyjścia. Rozstaw osi i rozkład mas pozostają podobne w wyczynowych wersjach.
3. ...nie do końca. nie mam tu na myśli ilości korekcji, ale o to, jak ostro trzeba skręcić koła, żeby w ogóle zaczęło skręcać. W kaszlunie wszystko dzieje się szybciej, lepiej reaguje na skręt kół, trabant jest "sztywniejszy"
4. To były FABRYCZNE niemieckie trampki, bardzo mocno zmodyfikowane w porównaniu do serii. Przede wszystkim wygrywały moca i masą. Mydelniczka po odchudzeniu mogła ważyć nawet mniej niż 500 kg, a moc wynosiła 80 KM i więcej. Obawiam się że to nie jest realne do powtórzenia garażowymi metodami, zaś taki garażowy trabant to zaden cymes. Tak jak pisze wallygator 35-40 KM, tyle to i z Kaszla mozna wycągnąć.


Ad.1 - Niektóre nawet więcej. Ciekawe czy wiesz dlaczego np. jedno CC podnosi to koło wyżej, a inne niżej.

Ad. 2 - Seryjne auto jest TYLKO punktem wyjścia. To co się z nim robi później to już tylko inwencja, wiedza i pieniądze inwestora. A rozkład mas i rozstaw osi nie są jedynymi czynnikami decydującymi o charakterystyce prowadzenia, nie mówiąc już o tym, że różnym kierowcom pasują różne charakterystyki.

Ad. 3 - Korekcję robi się u okulisty. A to jak kto kręci kierownicą, przy porównywalnych autach ma znaczenie zasadnicze. I wcale nie mam na myśli szybkości wykonywania różnych ruchów. Może jeszcze nie masz takich doświadczeń, ale to mniej więcej jak w seksie: sprzęt jest ważny ale zawodnicy zbyt wyrywni kończą przedwcześnie. A generalnie kaszlak nie jest autem, które zbyt chętnie skręca (niedociążone koła przednie), dlatego często trzeba było w nim spowodować nadsterowność manipulowaniem gazem - i żeby wszystko było jasne, nie chodzi o wykorzystanie nadwyżki mocy, bo jej nie ma ale odpowiednie ujęcie.
A jeśli piszesz, że Trabant jest sztywniejszy od malucha, to ja nie rozumiem czegoś: wszyscy zawodnicy na różne sposoby usztywniają nadwozia, wkładają różne rozpórki, rozbudowane klatki, zawieszenia na uniballach, a wszystko to po to, żeby poprawić prowadzenie auta. A ty piszesz, że z powodu większej sztywności Trabant jest gorszy.

Ad. 4 - To nie były żadne fabryczne auta i zawodnicy. Byli to tacy sami zapaleńcy jak my, tyle, że w Polsce królował wtedy maluch, a u nich Trabant. Widziałem warszat Melkusów w Dreźnie. Robili chyba najszybsze Trabanty. Nie było tam nic z fabryki. Wyglądał tak samo jak wiele firm przygotowujących auta do sportu w Polsce, ba, nawet pracowało tam dwóch Polaków, (z tego jeden to mój kolega). Po prostu manufaktura, w której poza normalnym warsztatem naprawczym był taki niepisany dział sportu, a szef znał różne sposoby na wyciągnięcie dodatkowych koni z Trabanta. I tak jak napisał wallygator, te 80-konne to były 800-tki. Bez powiększania pojemności robiono z nich 60 -70 KM. Co do trwałości, to chyba nie wiesz, co psuło się w kaszlakach. To, czego nie było w prostych silnikach Trabantów: układ smarowania, układ zaworowy, wycieki oleju. A po wyścigu i tak były rozbierane, tyle, że był to proces prostszy i tańszy. Nawiasem mówiąc, Kartony jeździły również w rajdach tyle, że u nas pojawiały się na wyścigach i z tego wzięło się przekonanie o tym, że było to auto używane tylko w wyścigach.

Przed napisaniem tego posta rozmawiałem z jednym kolegą, jeszcze z czasów kartingu i doszliśmy do wniosku, że dobry tuner silników kartingowych widziałby, co zrobić z silnikiem Trabanta. Wzrost mocy rzędu 2 - 2,5 raza nie jest niemożliwy i na pewno tańszy do wykonania niż np. w Seicento czy kaszlaku.
Prezes-tk
www.pensjonatrafa.ta.pl
Avatar użytkownika
prezes-tk
N3
 
Posty: 217
Dołączył(a): sobota, 13 sie 2005, 13:52

Postprzez żółtodziób » niedziela, 22 sty 2006, 01:07

Jesli chodzi o Zapora to może i owszem, ale jakoś nie widzę w nim specjalnych zalet, ie jest ani lekki, ani aerodynamiczny, ani specjalnie prosty, jakoś średnio go widzę jako wóz sportowy.

w trabancie bardzo duzo zalezy od tlumika (w szczegolnosci pierwszego)


To fakt, kiedyś widziałem program na Discovery o jakich NRDowskich motorach wyścigowych, któremiały jakieś dziwne patenty w tłumikach i bardzo się kryli z tym przed konkurencją, bo dawało to duże przyrosty mocy. Faktem jest, że w przypadku dwutakta , gdzie nie ma suwu wydechu i ssania, a zamiast nich jest "przepłukiwanie" gara wylot spalin ma znacznie większe znaczenie. W czetrosuwie tłok wypchnie spaliny, napotka przy tym na mniejszy lub większy opór, ale wypchnie je zawsze do końca, w dwutakcie spaliny są wypychane przez czystą mieszankę i cześciowo się z nią mieszają. Im słabsza będzie "wentylacja" tym więcej spalin zostanie w garze i tym słabszy będzie wybuch.

Z tego co zrozumiałem te NRDowskie motorki (to były chyba MZ o ile się nie mylę) miały specjalnie przeliczane średnice i dlugosci, żeby nie tyle ułatwić wylot spalin co go przyspieszyć, wykorzystując rezonans.

Jeśli chodzi o przeszczepianie silnika do trabiego to ja widzę w tym coś z jakiegoś motocykla, moze być nawet 600tka. Silnik pozostanie leciutki, będzie niezawodny, ze względu na niską masę nie będzie potrzebny duzy moment obrotowy, przy okazji trwałosć będie przyzwoita, choć nie koniecznie bedzie to tania opcja.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez rafaellop » niedziela, 22 sty 2006, 11:52

Polecam ten filmik obejrzeć. Co prawda więcej rajdów niż wyścigowych klimatów, ale można zobaczyć co potrafi Trabi w odpowiednich rękach :-)

http://dataglobe.hu/rally/lepold/videok ... balazs.wmv
Rozmiar: 11.5 MB (11 962 341 bajtów)
Pozdrawiam!
Rafał
https://www.creamsoft.com
rafaellop
N2
 
Posty: 152
Dołączył(a): piątek, 7 maja 2004, 21:01

Postprzez prezes-tk » niedziela, 22 sty 2006, 13:22

Nic dodać, nic ująć.
Prezes-tk
www.pensjonatrafa.ta.pl
Avatar użytkownika
prezes-tk
N3
 
Posty: 217
Dołączył(a): sobota, 13 sie 2005, 13:52

Postprzez wallygator » niedziela, 22 sty 2006, 14:03

tak u leopolda jest duzo filmikow z trabantami i to calkiem fajnych :)

ps. nie mowilem ze ne startowaly w rajdach :D
wallygator
N3
 
Posty: 312
Dołączył(a): niedziela, 1 sty 2006, 16:47
Lokalizacja: rzeplin kolo wrocka

Postprzez nick555 » niedziela, 22 sty 2006, 20:31

a ja słyszałem kiedyś gdzieś o odwracaniu silnika w trabancie o 180 stopni i jakis kombinacjach właśnie przy takim czymś z wydechem. Może ktos cos wie na ten temat?
Skupuję stare radzieckie zegarki. Jak coś masz niepotrzebnego, zapraszam, może się dogadamy.
Avatar użytkownika
nick555
A6
 
Posty: 1530
Dołączył(a): wtorek, 14 wrz 2004, 22:19
Lokalizacja: Lublin

Postprzez żółtodziób » niedziela, 22 sty 2006, 21:17

Ad.1 - Niektóre nawet więcej. Ciekawe czy wiesz dlaczego np. jedno CC podnosi to koło wyżej, a inne niżej.


Nie znam takiego co by podnosilo więcej niż karton.

Ad. 2 - Seryjne auto jest TYLKO punktem wyjścia. To co się z nim robi później to już tylko inwencja, wiedza i pieniądze inwestora. A rozkład mas i rozstaw osi nie są jedynymi czynnikami decydującymi o charakterystyce prowadzenia, nie mówiąc już o tym, że różnym kierowcom pasują różne charakterystyki.


nie są jedynymi czynnikami, ale za to najbardziej rzutującymi. Samochódjako punkt wyjścia to może potraktować Prodrive, M-sport, albo innaa taka firma, która za odpowiedniodużą kasę zrobi dobre WRC nawet z minivana, ale żyjemy w Polsce i majstrujemy w garażach, sądząc po tym że w ogóle trabant wchodzi w krąg zainteresowań nie mamy zbyt wiele kasy, więc może darujmy sobie bujanie w obłokach i zejdźmy na ziemię, To co sami jesteśmy w stanie zbudować będzie miał dużo cech auta seryjnego.

Ad. 3 - Korekcję robi się u okulisty


Raczej u stomatologa... Okulista dobiera szkła korekcyjne a nie robi korekcję.

A to jak kto kręci kierownicą, przy porównywalnych autach ma znaczenie zasadnicze. I wcale nie mam na myśli szybkości wykonywania różnych ruchów


Jeździles obydwoam tymi gratami? Nie jeździłeś.. Skąd wiem? Bo ja jeździłem i dobrze wiem , że Kaszel dużo bardziej spontanicznie reaguje na ruchy kierownicą.

ale to mniej więcej jak w seksie: sprzęt jest ważny ale zawodnicy zbyt wyrywni kończą przedwcześnie


nie wiem, nigdy nie miałem takich problemów...

A generalnie kaszlak nie jest autem, które zbyt chętnie skręca (niedociążone koła przednie), dlatego często trzeba było w nim spowodować nadsterowność manipulowaniem gazem - i żeby wszystko było jasne, nie chodzi o wykorzystanie nadwyżki mocy, bo jej nie ma ale odpowiednie ujęcie.


no, jak się wchodzi pełnym gazem w zakręt to nie dziwota... W każdym wozie trzeba dociążyć przód przez ujęcie gazu lub nawet lekkie przyhamowanie żeby ostro skręcił i to bez wzgledu na rodzaj napędu. Tyle że trabant po czymś takim nie "składa się" tak chętnie jak Kaszel.

A jeśli piszesz, że Trabant jest sztywniejszy od malucha, to ja nie rozumiem czegoś: wszyscy zawodnicy na różne sposoby usztywniają nadwozia, wkładają różne rozpórki, rozbudowane klatki, zawieszenia na uniballach, a wszystko to po to, żeby poprawić prowadzenie auta. A ty piszesz, że z powodu większej sztywności Trabant jest gorszy.


a wiesz po co jest cudzyslów? Własnie po to żeby "sztywności" o jakiej ja pisałem nikt nie pomylił ze sztywnoscią nadwozia, bo to akurat bez porównania lepsze ma Kaszel. Sztywość o którą mi chodziło to mniejsza chęć współpracy w zakręcie. Owszem, można wywołać nadsterowność, ale poślizg zawsze oznacza stratę.

Ad. 4 - To nie były żadne fabryczne auta i zawodnicy. Byli to tacy sami zapaleńcy jak my, tyle, że w Polsce królował wtedy maluch, a u nich Trabant. Widziałem warszat Melkusów w Dreźnie. Robili chyba najszybsze Trabanty. Nie było tam nic z fabryki. Wyglądał tak samo jak wiele firm przygotowujących auta do sportu w Polsce, ba, nawet pracowało tam dwóch Polaków, (z tego jeden to mój kolega). Po prostu manufaktura, w której poza normalnym warsztatem naprawczym był taki niepisany dział sportu, a szef znał różne sposoby na wyciągnięcie dodatkowych koni z Trabanta. I tak jak napisał wallygator, te 80-konne to były 800-tki. Bez powiększania pojemności robiono z nich 60 -70 KM. Co do trwałości, to chyba nie wiesz, co psuło się w kaszlakach. To, czego nie było w prostych silnikach Trabantów: układ smarowania, układ zaworowy, wycieki oleju. A po wyścigu i tak były rozbierane, tyle, że był to proces prostszy i tańszy. Nawiasem mówiąc, Kartony jeździły również w rajdach tyle, że u nas pojawiały się na wyścigach i z tego wzięło się przekonanie o tym, że było to auto używane tylko w wyścigach.



może i nie były fabryki, tak pisali w gazecie w której o tym czytałem, ja tam się nigdy za specjalnie nie interesowałem enerdowskimi ścigantami, ale na pewno ci co je robili znali je na wylot, żarli trabanty i nimi srali. Tak jak unas wszyscy znalio na wylot kaszle. Jeżeli znas kogoś kto potrafi zrobić te 60-70 KM to zamiasty gadać zróbcie to. Gdyby to było takie proste to by było więcej takich mądrych. W świetle mojej wiedzy jest tak jak pisze wallygator. 35-KM jest łatwe do zrobienia, ale wyżej już się zaczynają schody. Polskie trabanty o mocy 60 - 70 KM są jak UFO, wielu o nich mówi, ale nikt nie widział. Są liczne fan - cluby, jest masa zapaleńców ale nikt nawet się nie zbliźył do wartości o jakich mówisz. Ja uwierzę jak zobaczę, na razie nie widziałem.

Co do rajdowych trabantów - pewnie, wszystko można obaspawać, ale przestanie być to wszystko lekkie. Niska masa przy sporych gabarytach nie wzięła się znikąd, ani nawet z tego, że poszycie jest plastikowe (bo wcale nie jest ono wiele lżejsze niż blaszane, jeśli w ogóle jest lżejsze, bo laminat jest bardzo gruby, nie ma żadnych przetłoczeń i musi być gruby żeby był wystarczająco sztywny, by sie nie oderwac) tylko z tego że całość jest cienka jak kondom. poza tym DRZWI NIE MAJĄ PROGÓW!!! A przeciez to bardzo wazny element nośny w każdym normalnym samochodzie. Prawda jest brutalna, to badziewie ma sztywnosć puszki po piwie, która rozleci się na pierwszej hopie. Można z tego zrobić rajdówkę, ale nie bedzie to tak mocny rywal jak wyścigówka. Ani w ogóle, ani nawet w swojej klasie.


Nic dodać, nic ująć.
Prezes-tk



:?: :?: :?: no i czym tu się podniecać? Jeździ to to efektownie, ale czy efektywnie? radzę obejrzeć sobie jak jeżdżą rallycrossowe kaszle, zakręcają o wiele ciaśniej bez poślizgu, nie kładą sie w zakrętach tak mocno (to jest to co mówiłem, w garażu nie zmienisz jego najmocniejszych wad, takich jak wysoki środek cieżkości), w ogóle dają sie prowadzić o wiele bartdziej precyzyjnie, jazda to nie jest ciagłe szukanie drogi. Widać natomiast większą moc niż w Kaszlu i tylko to przemawia na korzyść Kartona, dlatego też podtrzymuję swoją opinię, że jeśli ktoś z tego nie wykręci tych 60-70 KM to raczej nie zrobi z tego konkurencyjnego wobec Kaszla wozu.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wyścigi

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron