Wobec braku mistrzostw Europy w tym roku zapraszam na relację z mistrzostw Czech.
Vrbenský vrch 2020 - tylko sobotaWobec brak Ecce Homo i Limanowej w tym roku chciałem zaliczyć przynajmniej jeden profesjonalny wyścig górski. Wszystkie tegoroczne rundy GSMP są zbyt daleko ode mnie. Kalendarz czeskich wyścigów śledziłem już jakiś czas, ale zawsze kiedy szła ich runda blisko granicy, to pokrywała się z jakimś rajdem. Tym razem było inaczej

Wyścig pod Vrbnem pierwotnie nie widniał w kalendarzu mistrzostw Czech, ale chyba dzięki sytuacji z koronawirusem niespodziewanie awansował do głównego cyklu. Organizacyjnie wygląda to tak, że druga liga przygarnęła pierwszą. Lista zgłoszeń była bardzo interesująca. Przez długi czas na liście widniał nawet Felix Pailer (zgłosił się do całego cyklu drugiej ligi), ale niestety w poniedziałek wycofał zgłoszenie

Zawody odbywały się około 30-40 km od granicy, więc nie można było nie pojechać. Dojazd miałem bezproblemowy, bo znałem go między innymi z trasy na Ecce Homo. Planowałem pozostawić samochód na wyznaczonym parkingu, z którego miało być bezkolizyjne dojście do pierwszej strefy kibica:
https://maverickrescue.webnode.cz/_file ... D%C3%89REM)%20%20s%20p%C5%99%C3%ADstupem%20do%20div%C3%A1ck%C3%BDch%20%20z%C3%B3n%20a%20strategick%C3%A9%20body%20(BP)%20Vrbensk%C3%BD%20vrch%20Vrbno%20pod%20Prad%C4%9Bdem%20%203.-5.7.2020.pdf Bardzo mi odpowiadała taka możliwość, bo nie przepadam za przemieszczaniem się trasą. Martwiło nieprecyzyjne zaznaczenie miejsca parkingu (mogli to zrobić na mapie lub zdjęciu satelitarnym). Myślałem, że parking będzie ładnie oznaczony. Dotarłem na miejsce z zapasem czasu. Widziałem kilka samochodów zaparkowanych przed parkiem maszyn, ale chciałem dojechać na wyznaczony parking, a nie parkować tak trochę na dziko. Pojechałem dalej, po 2-3 km nie znajdując żadnego znaku kierującego zawróciłem i skręciłem w boczną drogę, która wydawała mi się dojazdem do parkingu. Zaparkowałem i poszedłem w poszukiwaniu ścieżki, której oznaczenia też szukałem. Po około kilometrze przeczuwając, że trafiłem źle wróciłem się do samochodu i zaparkowałem tak jak reszta. Zapas czasu rozmył się i zrobiło się bardzo na styk. Nabyłem karnet za 100 koron i udałem się na trasę przez park maszyn. Wchodząc na trasę wiedziałem, że jestem na spóźnieniu, a nie wiedząc kiedy ruszy podjazd czym prędzej zszedłem z drogi. Przebijałem się przez gałęzie ściętych drzew do pierwszego zakrętu tracąc mnóstwo czasu. Okazało się, że niepotrzebnie. Widząc przemieszczających się jeszcze trasą kibiców dołączyłem do nich i dotarłem do pierwszej strefy kibica.
Na miejscu wrażenie bardzo słabe, bo taśma daleko od drogi, a do tego drogę zasłaniały drzewa - pięknie. Alternatywny widok z kolei zasłaniali safeciarze. Początkowo wahałem się gdzie stanąć, bo wszędzie było źle. Na rozmyślaniu straciłem kilku zawodników. Nagle w odległości kilkudziesięciu metrów dostrzegłem dwójkę kibiców stojących bliżej drogi, więc niezwłocznie do nich dołączyłem. Okazało się, że byli z Dzierżoniowa (pozdrawiam). Fajnie był spotkać Polaków, bo czułem się trochę wyalienowany wśród czeskiego języka. Najpierw ruszała druga liga i już tam można było spotkać ciekawe maszyny:
https://youtu.be/M9NET1pw1iE Widok słaby, ale podczas tej imprezy praktycznie nie dało się znaleźć czystego kadru. Podjeżdżała już pierwsza szuflada:
https://youtu.be/tJcIZ20zuaU Po kilkunastu podjazdach dostrzegł nas safeciarz i kazał się przemieścić za pasku. Po kilku minutach nastała przerwa i zaczął się zjazd, w trakcie którego zobaczyliśmy samochody, które nie podjeżdżały. Chłopaki wyjaśnili mi, ze na górze też jest park maszyn. Taki układ wydłużał czas trwania podjazdów. Kolejny ciekawy pojazd:
https://youtu.be/3U0aoIaIefg I pierwsza liga - w akcji Milos Benes (chyba urzędujący mistrz):
https://youtu.be/Mvz0PCjcr94Na kolejny podjazd oczywiście zmiana miejscówki, ale po drodze jeszcze fragment zjazdu przez szykanę:
https://youtu.be/HkIi9hB-Uv4 Ponownie szału nie było. To miejsce nie było przewidziane jako strefa kibica, ale kilka osób tam stało, więc ustawiliśmy się również. Po tej przygodzie Toyoty nastała chwila przerwy:
https://youtu.be/bN606R3pZdA Marek Rybnicek (z tego co mówił spiker w Fabii po Igorze Drotarze):
https://youtu.be/NX3lkmSaXig Tu z kolei David Komarek w McLarenie po Rybnicku - genialna maszyna:
https://youtu.be/A5GCj0r9WuU Jedno z najbardziej efektownych ujęć - Vaclav Janik w Normie:
https://youtu.be/vv3kEpr_04Y (te marchewy to miód na moje serce).
W przerwie pajączek:
https://youtu.be/o9Yv3V-tEJc Pomiędzy podjazdami można było zobaczyć ciekawy pojazd z epoki:
https://youtu.be/wKaG2k6dgR8Zmieniłem miejsce na widok na poprzednią partię od przodu. Była to praktycznie ostatnia sensowna miejscówka przed metą. Pomiędzy podjazdami kursował autobus relacji Vrbno pod Pradedem - Bruntal:
https://youtu.be/DR5-fS2-6DA Przed startem wypatrzyłem sympatycznego żuczka:
https://youtu.be/4ZSfLplGU2k Wracjąc do części sportowej - Fabia TDI:
https://youtu.be/NfccuR6sN6U Kolejny pojazd - Suzuki Swift zatrzymał się z awarią, więc kolejny zawodnik został zatrzymany:
https://youtu.be/ohQCmR80JyA Kilka minut później zaistniała groźba, że z awarią zatrzyma się Lancer:
https://youtu.be/8us5qPvDlbo Ale zdołał dotrzeć do mety. Tymczasem taki fajny gitku chodził mi po przedramieniu:
https://youtu.be/IXdrr0J_R7U Najpierw podstawiłem mu palec, na który wszedł, a następnie roślinkę, na którą zszedł

Jeszcze jeden pojazd w akcji - Demon Car:
https://youtu.be/B9NmokBopMsI zmiana na ostatni podjazd wyścigowy tego dnia. Pozostała ostatnia divacka zona - szykana. Oczywiście ponownie bez w pełni czystego widoku. Ustawiłem się tak żeby widzieć dohamowanie, bo spodziewałem się festiwalu marchew w wykonaniu co najmniej Komarka, Rybnicka i Janika. Audi z drugiej ligi:
https://youtu.be/eh8G7z1Z_wk Podjechała część zawodników z drugiej ligi, ale nie następował zjazd samochodów z górnego parku maszyn. Zjechał jak dobrze pamiętam tylko autobus z Bruntalu i nastała dłuuuga przerwa. Zaczynało się robić późno, część kibiców już zeszła z trasy, ale nie ja. Bo skoro już zapłaciłem za karnet, to chciałem go wykorzystać do cna. W końcu na trasie ponownie pojawił się autobus do Bruntalu, a po nim nastąpił zjazd zawodników z góry. Takie mam wrażenie jakby ta przerwa była ustawiona pod ten autobus. Przejechało raptem 4-5 samochodów i znowu przerwa, a po chwili straż pożarna na trasie. Nosz @#$%*! tyle czekania i znowu przerwa. W pewnym momencie zacząłem się obawiać, że będzie zbyt póxno i organizatorzy będą musieli otworzyć drogę, a ja czekam tu bezowocnie. Na szczęście podjazd wznowiono, a ja zostałem wynagrodzony m.in. przejazdami Rybnicka:
https://youtu.be/pJQJz7YFETE i Komarka:
https://youtu.be/GeqWyLXxSbU (tu trochę przedobrzyłem z zoomem na końcu, bo zbyt emocjonowałem się tym samochodem). Przejechał Benes zamykający stawkę, a ja miałem wrażenie, że zabrakło Janika (na którego marchewy też się czaiłem). Schodząc do samochodu i przechodząc przez park maszyn potwierdziłem swoje spostrzeżenie dostrzegając zaparkowaną szufladę Janika. Przed 19:00 mogłem wracać do domu. Tym razem bez przygód.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.