Byłem na warszawkim i w płońsku i na pałacu ina bemowie. To co sie tam działo to 3 różne żeczy.Przyjazd na os 1 płońsk. Jakis mędzaż z 2 wieśniakami(doslownie-kto był to wie) mówi że tu mamy stać i nigdzie ni można iść. To by patrzymy a po lewej kukurydza. No za ojczyzne przedzieramy sei wychodzimy a tam 1 zwieśniaków to my mu z gatką Rajd dla kibiców!! że zaraz dzwonimy do organizatora i powiemy co sie tu dzieje!! To on zmienił zdanie i mow że po polu możemy iść tylko po drodze nie pozwalał. A napoczątku to "stój tu(zewnętrzna lewy 90 przed nim) i oni drgnij" Doszliśmy w końcu do kocahnego zakrętu. Zrobiliśmy zajebiste fotki i jedzime dalej na os4 tam za mostkiem był lewy zakręt("Bębenek turn")W miejscu gdzie bębenek wykosił stało 6 osób(na zewnętrznej za zakrętem) nikt nie reagował!!
Na drugim przejeździe na 4 os-e szliśmy chyba 3 kilometry rostą i dochodzimy do ukochanego zakrętu . A tam jeden securit man (z automobilklubu olsztyńskeigo mówi tu nie możesz stać to my idziemy za taśme a on mówi że musimy wyjść za taśme która była chyab 8 metrów od drogi za w lesie! A on jeszcze do na s że zaraz nam nakopie. i żejedyne co może nam zrobic to wpierdloliś. I sypnąl przy tym pare ładnych słówek typu *****. Spoko jedziemy dalej. Niedziela Na bemowi enie można było się dostać do środka oes-u bez zaproszenia organizatora . Ale oczywiście kilka osób się wkręciło. Najlepiej było na drygirj pętli oes-u Pałac. security było zaczepiste!! Respect. My się pytamy czy możemy do środka(wenętrzna trasy) a koleś: "Spoko, skaczcie przez płotek." Takei fotki !! Ale mimo to pilnowali.
Co wy myślicie o organizacjii i o zabespieczeniowcach?? Mieliścei podobne przygody?