jarexcc napisał(a):cześć
już coraz bardziej nie łapię całej sytuacji z G.G, jak pojawiają się informację i coraz więcej foto, to albo się mylę i mnie sprostujcie ale czy dobrze rozumie ( pomoc kibiców, pomoc serwisantów, ale i tutaj z dużej aby było widać, POMOC COLINA KTÓREGO ZESPÓŁ POTEM SKŁADA PROTEST) o... nasze piekiełko, no chyba że się mylę to przepraszam nie znam tylu szczegółów
Prośba ,zeby nie pisać dużymi literami, to oznacza krzyk. Jeśli potrzebujesz coś wyróżnić używaj bolda. To taka techniczna uwaga tylko.
Dobrze rozumiesz wbrew pozorom. Na dobitkę zdjęcia wrzucone przez vipera pokazują,że mechanicy jednak grzebali przy samochodzie. No, chyba,że to nie mechanicy a gapie, ale o tyle mało to prawdopodobne,że nie tylko kurtki mają jednakowe, ale i spodnie i czapki. Kibice zdaje się że mieli prawo pchać, to jest dojazdówka. nie miał prawa za to pchać Colin. Zdjęcie niestety jest jednoznaczne, raczej nie urządzili sobie konkursu parkowania "na żyletkę" tylko ustawiają wozy,żeby jeden drugiego popchnął. Nie ma wprawdzie zdjęcia jak jeden drugiego pcha, więc zawsze jeszcze mogą się bronić,że w ostatnim momencie ich oświeciło i zrezygnowali z przepychania. No, ale zdjęcia z mechanikami można obalić chyba już tylko poprzez udowodnienie, że są zmontowane. Generalnie jak mówisz - piekiełko.
Jaki powinien być moim zdaniem rezultat prawny - protest dotyczył nie pomocy ze strony mechaników, ale tego że znajdowali się za blisko wozu. na pewno były na to jakieś dowody, ale najwyraźniej nie były to te ostatnie zdjęcia. Czas na wszystkie inne protesty już minął, więc mimo że faktycznie doszło do grzebania przez mechaników zgodnie z prawem nie można już się tym zajmować i dowody zebrane teraz nie powinny mieć wpływu na ocenę materiału, który został przedstawiony. Ja sobie tego nie wymyśliłem. Podobnie było w sprawie OJ Simpsona - dowody nie pozostawiały wątpliwości co do jego winy, ale ponieważ przysięgli mogli brać pod uwagę tylko te dostarczone przez prokuratora musieli gościa uniewinnić. Podobnie zresztą jest w piłce nożnej - jeśli sędzia nie zauważy faulu w polu karnym to już "poszło". Błąd się zdarzył, ale nie ma prawa podyktować karniaka później, bo na przykład zauważył to na powtórce w trakcie przerwy. Czy w ogóle należy się jakaś kara - tak należy się bez wątpienia. Ale zgodna z tym o co się go oskarża, a nie wydana na zasadzie,że skoro wiemy,że korzystał z niedozwolonej pomocy to mu dowalimy więcej. No, chyba,że za ten 1 km przewidziany jest dysk.
Pozostaje kwestia oceny moralnej - myślę,ze już wiemy wystarczająco dużo,żeby o tym mówić. Czy Grzyb świadomie złamał przepisy, czy faktycznie tak jak mówi był to wynik stresu i ogólnego zamieszania? Nie wiem. Jeśli nie był tego świadom to powinien mieć pretensje do swoich mechaników, oni powinni wiedzieć gdzie im wolno być i jakie czynności wykonywać. Nie oni też prowadzą auto, więc mają zdecydowanie większe szanse,żeby powściągnąć emocje i działać zgodnie z przepisami. Myślę jednak,że grzebanie pod maską i za kierownicą na dojazdówce jest zbyt oczywistym złamaniem przepisów,żeby zasłaniać się niewiedzą albo stresem. Ja tego nie kupuję, aczkolwiek z prawnego punktu widzenia - oskarżony jako jedyny ma prawo nie mówić prawdy bez ponoszenia za to konsekwencji. Inna sprawa, że nie wiem jakie są praktyki. Bo zza komputera to każdemu łatwo być świętym, ale takiemu Rzeźnikowi to nawet paliwo przywieźli, więc myślę,że takie numery po prostu robi wielu zawodników, tyle,że nikt do tej pory za specjalnie się tego nie czepiał. Postawa Colina - moim zdaniem też nie jest zbyt fajna. Nie wiem czy to efekt nacisku sponsora, czy przemyślana intryga - chciałbym wierzyć, że to pierwsze. Czym innym jest widzieć nadużycie i o nim zawiadomić, a czym innym współuczestniczyć w czymś i podkablować kompanów. Nie wiem jednak co nimi motywowało. Łatwo nam jest gadać różne rzeczy, jeśli sami w najlepszym wypadku upalamy w KJSach jakimiś seryjnymi gruchotami. Tam idzie kasa, tam sponsor jeśli widzi szansę na tytuł na pewno robi zawodnikowi ciśnienie (nawet jeśli wprost nie mówi,że oczekuje zdobycia tego tytułu - wiadomo jak u nas ciężko o sponsora, zawodnicy sami chcą się maksymalnie wykazać), a to może skłaniać do różnych zachowań. nie jest to fajne i na pewno możemy mówić w tym momecnie o zagraniach nieczystych, ale również obawiam się,że tak naprawdę nikt tu nie jest święty. Nie ma co udawać,ze kompletnie nic się nie stało i był to jedynie nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale tak czy inaczej prośba do wszystkich, żeby tak czy owak wstrymać się ze wszelkimi radykalnymi ocenami.
Aro90 napisał(a):co do ewentualnego odejścia Grzyba to odejść może jeszcze kilku gości a także resztka kibiców poprzez takie stosowanie podwójnych standardów...
Określił bym to inaczej - stosowania widzimisię zamiast stworzenia jasnych, konkretnych przepisów i literalnego ich stosowania. To jest typowy efekt, że coś można, czegoś trochę nie można a troch ę można a czegoś innego trochę więcej nie można, ale jeszcze troszkę jednak można. W efekcie jest jak jest i lepiej nie będzie.
dobre pytanie czy można się cieszyć i mieć jakąś satysfakcje z takiego tytułu.....
Sam zawodnik pewnie nie, ale już sponsor może być całkiem rad z takiego obrotu sprawy. Broń Boże nikogo nie oskarżam tutaj o bezpośrednie naciski, ale możliwe że ten kto daje kasę nie specjalnie wnika w takie zagrywki pomiędzy zawodnikami i tyle styknie, żeby mieć mortywację. Poza tym ludzie też są różni i nie wszyscy kierują się duchem sportu. Zagraj sobie w dowolną grę sieciową i zobacz ilu jest cheaterów. Nie wiem jaką satysfakcię można mieć z rozwalania innych skoro samemu ma się moda na nieśmiertelność na przykład albo na strzelanie przez ściany, ale najwyraźniej nie brakuje ludzi, którym tego typu wątpliwe zwycięstwo wystarcza w zupełności do tego, żeby mieć radochę. Mówię ogólnie, to nie jest zarzut dla żadnego z zawodników.