przez żółtodziób » środa, 30 mar 2016, 15:58
viper - nie bierzesz jednego pod uwagę. Rozwinięcie "Będziesz Miał Wydatki" nie wzięło się z powietrza. Samochód tej marki albo robisz full pro i wtedy tanio nie będzie, albo będziesz miał raczej kiepściutkie auto, nadające się do zawodów niskiej rangi. Pewnie, budę można zrobić gdziekolwiek, ale cała reszta to już są albo poważne koszty, albo drut. Niemal cokolwiek zostanie tam seryjnego lub seryjnego modyfikowanego metodą chałupniczą to możesz mieć pewność,że będzie się psuć i to w dość szybkim tempie w warunkach wymagających zawodów. Druga sprawa, że taka stara BMka pasuje do rajdów jak wół do karety. To że ma tylny napęd i fajny silnik to fakt, ale mimo że wygląda na zwarte i zwinne to takie nie jest. To mit, przesąd. Wyważenie tej bryki też wcale nie jest takie dobre jak wieść gminna niesie. Raz, że od przednionapędowej konkurencji jest wyraźnie cięższe. W zasadzie 2-litrówka waży podobnie co Evo VI RS, w którym o wiele cięższe jest przeniesienie napędu. Celowo porównuję do Evo, ponieważ na tle współczesnych wozów 1250 kg to może się wydawać nie aż tak dużo. Tak, ale buda takiego starego BMW jest o wiele bardziej "papierowa" i jeśli myślimy o startowaniu czymś takim w rajdach trzeba ją porządnie obspawać. Nawet nie dlatego, że się złoży w trakcie wypadku, ale dlatego, że niektóre mocowania potrafią się urywać nawet w cywilnej eksploatacji. Druga kwestia to rozkład masy - w odróżnieniu od np Alfy 75 na przykład skrzynia biegów jest umieszczona z przodu, przez co wbrew pozorom ryje nosem w zakrętach. Podobnie zresztą jak robią to Audi, które nie wiedzieć czemu uchodzą za wozy o sportowym zacięciu. Owszem, daje się zrobić fajne auta z tylnym napędem bez układu transaxle, ale to były jakieś małe "zadziory" z lekkimi silnikami w rodzaju AE86 czy MX5. Taki grzmot jak E36 wcale nie jeździ tak fajnie jak się wydaje tym, którzy nigdy tego nie prowadzili, lub też nie prowadzili niczego co naprawdę ma sportowe zacięcie. Owszem, na tle jakiegoś tapczanu typu Peugeot 405 albo Renault Laguna może się wydawać fantastyczny w zakrętach, ale mniejsze, lżejsze i bardziej dynamiczne FWD nawet z tamtych lat stanowią znacznie lepszą propozycję. Też ryją nosem, ale ze względu na przedni napęd nie zamiatają dupskiem na wyjściach z agrafek tracąc czas, zazwyczaj też są całe lżejsze, co przekłada się na lepszą prędkość w zakrętach. Bez sensu. Dlatego właśnie mimo zachwytów małolatów w całym necie do profesjonalnego rajdowania tym wynalazkiem niewielu się pali, wybierają mniej efekciarskie i czasem droższe, ale za to nowe, ale za to profesjonalnie przygotowane auta. One też są ciężkie, ale nadrabiają technologią. Mają lepsze zawieszenia, środek kombinuje się jak im obniżyć środek ciężkości, w związku z czym to i tak zupełnie inaczej jedzie. Do takich trupów nikt się nie bawi w opracowywanie drogich zawieszeń, bo i tak mało kto to kupi. Owszem, można kupić do tego dobre amory, ale to i tak będzie co innego niż dedykowane rozwiązanie opracowane przez ośrodek badawczy producenta wozu. Buma może się sprawdzić na poziomie zawodów niższej rangi, gdzie wozy z reguły są słabo przygotowane, dystanse krótsze i jest spory rozrzut w umiejętnościach kierowców, ale na poziomie mistrzostw krajowych to raczej dla zwały albo dla idei się tym jeździ. Ludzie, którzy mieli z tymi wozami więcej praktyki pewnie będą w stanie napisać o wiele więcej na ten temat. Myślę, że choć chłopaki tylko domyślają się niektórych kosztów budowy takiego BMW to jestem przekonany,że gdyby chcieć takie auto na porządnie przystosować do rajdów to by spokojnie pękł budżet jaki jest potrzebny na zakup DS3 R3. Tak jak pisał woocasch - do tego nie ma gotowych rozwiązań, są tylko garażowe druty. Chcąc zrobić coś porządnie to po pierwsze musisz wydać masę kasy na szpeje, a po drugie masę kasy na nietrafione szpeje.