Moderator: SebaSTI
Marcin z Mtl napisał(a):Pytanie jeszcze ile ma do powiedzenia zespół GO+Cars, a ile sam JB. Chyba że JB = zespół.
Choć z drugiej strony kierownictwo poważnego zespołu nie byłoby tak lekkomyślne.
Voo napisał(a):
Nivette i Colin byli przekroju całego sezonu od Grzyba gorsi. Przyznać to trzeba nawet jak się nie jest fanem tego kierowcy. Na tytuł zasłużył. "Protest" to dla mnie tylko sposób na przedstawienie kibicom tego, że nie widzi się już sensu w starcie o pietruszkę. Colin pisze, że walka odbyła się nie fair. Ludzie piszą z ironią "gratulacje" dla nowego mistrza. "czy można być zadowolonym z tak wywalczonego tytułu"? "Tak" czyli jak? Grzyb przejechał cały sezon, ciągle w czołówce. W razie jakby podtrzymano dyskwalifikację to ludzie pisaliby Colinowi "czy można być zadowolonym z tak wywalczonego tytułu"?
Nie ogarniam tej sytuacji. Rajdy to specyficzna dyscyplina ale w każdym sporcie dopóki można (finansowo, zdrowotnie etc.) to prawdziwi sportowcy walczą do końca. Ile kojarzycie takich sytuacji, że ktoś strzelił focha i zszedł z boiska? Opuścił turniej? Poddał walkę?
Colin mógł pojechać Arłamów, wygrać, zostać w pamięci jako "prawdziwy mistrz" (albo i faktycznie zostać nim, bo kto powiedział, że Grzyb na pewno dojedzie do mety?). Zamiast tego wyszedł z niego nadąsany chłopak, który rzucił zabawki gdy poszło nie po myśli. Dla mnie - słabe.
żółtodziób napisał(a):
Prawda. Smaczku sytuacji dodaje to,że Colin sam zapychał auto,żeby pomóc je odpalić. Żeby było fair powinien złożyć protest na samego siebie. Pomijając to jakie są przepisy i że Grzyb je złamał to dla mnie jest totalnie niepoważne,że najpierw ktoś pomaga w ich łamaniu a potem nagle coś mu się odwidzi i składa protest. Drugie co jest słabe to, że Grzybowi skoda zgasła nie bezpośrednio po dzwonie tylko na dojazdówce. OK, prawdopodobnie uderzenie miało na to jakiś wpływ, ale tak naprawdę gdyby wozu nie uruchomił i został tam gdzie został to jaka to by była sprawiedliwość zdaniem Colina? Czy mógłby mówić,że tytuł wywalczył bo był lepszy, czy po prostu wykorzystał okoliczności? Ale to co moim zdaniem czyni tę sprawę śmierdzącą to że pomagał sam Grzybowi odpalić wóz. No, ale wygląda to tak, że do pewnego momentu rzeczywiście było fair play, wzajemna pomoc, a potem cholera wie, czy to przez naciski kogoś z zespołu czy to przez policzenie punktów i dojście do wniosku, że jak Grzyb dostanie DSQ to jest szansa na wygarnięcie tytułu, ale się wszystko wywaliło, jeden na drugiego złożył protest, od którego to protestu ten drugi całkiem legalnie się odwołał i DSQ zostało mu zamienione na karę finansową. Sorry, ale co tutaj było w wykonaniu Grzyba nie fair, o czym bo Colin nie wiedział i na co się nie godził wcześniej? Ja jestem zdana,ze mechanicy rzeczywiście pomagali. wierzę naocznym świadkom, którzy mówią, że niczego nie dotykali, ale diagnostyka to też pomoc. Bo wetknąć wtyczkę może każdy, dokręcić poluzowane mocowanie również, ale zasadnicza trudność sprowadza się do obczajenia co jest nie tak. Ale zapychanie wozu to jest taka sama nielegalna pomoc i kompletnie nie trafia do mnie tłumaczenie, że jak w grę wchodzą koleżeńskie relacje to się przepisy nagina. Kurde, skoro się nagina to dlaczego później składa się protesty, że mechanik trzymał maskę? Albo tak, albo siak. Nie przeczę, że Grzyb przycwaniaczył w tej sytuacji, ale dla mnie to wygląda tak,że również i Brzeziński próbował być cwany, ale mu nie wyszło. Była taka scena w filmie "Żądło", gdzie próbowali gościa oszukać i "rozdali" sobie jakiś mocny układ. Przy sprawdzaniu okazało się,że rywal ma mocniejszy układ, którego oczywiście teoretycznie nie miał prawa mieć. Wziął forsę ze stołu i wyszedł. Na co jeden z kumpli tego, który wtopił wypalił - "trzeba było mu powiedzieć" na co ten zripostował - "co miałem mu powiedzieć, że lepiej oszukuje ode mnie?" Tutaj może bym się nie posunął do nazywania czyjegokolwiek zachowania oszustwem, ale poza tym sytuacja wygląda podobnie. Jeden złożył protest, którego się ten drugi raczej nie spodziewał, po czym drugi złożył odwołanie i je wygrał. Jeden i drugi cwaniaczył, tylko jeden miał trochę lepsze argumenty. na tym wypadało by sprawę zamknąć i przemilczeć. Wracanie do tematu przy okazji własnej rezygnacji z Arłamowa jest dla mnie słabe. Nie wiem czy robi to sam z siebie, czy wymusza to na nim sponsor, ale generalnie jest dorosły i powinien wiedzieć co firmuje własną twarzą.
Tomek K napisał(a):Póki co pokrótce - sytuacji Rzeżnika i Grzyba bym aż tak nie zrównywał. Ten pierwszy zasygnalizował, że będzie tak tankował jeszcze przed startem rajdu. W trakcie drugiego dnia również i wtedy za zgodą ZSS miał dodatkowe tankowanie.
d-z rallyfans napisał(a):[quote="żółtodziób"
Prawda. Smaczku sytuacji dodaje to,że Colin sam zapychał auto,żeby pomóc je odpalić. Żeby było fair powinien złożyć protest na samego siebie. Pomijając to jakie są przepisy i że Grzyb je złamał to dla mnie jest totalnie niepoważne,że najpierw ktoś pomaga w ich łamaniu a potem nagle coś mu się odwidzi i składa protest. Drugie co jest słabe to, że Grzybowi skoda zgasła nie bezpośrednio po dzwonie tylko na dojazdówce. OK, prawdopodobnie uderzenie miało na to jakiś wpływ, ale tak naprawdę gdyby wozu nie uruchomił i został tam gdzie został to jaka to by była sprawiedliwość zdaniem Colina? Czy mógłby mówić,że tytuł wywalczył bo był lepszy, czy po prostu wykorzystał okoliczności? Ale to co moim zdaniem czyni tę sprawę śmierdzącą to że pomagał sam Grzybowi odpalić wóz. No, ale wygląda to tak, że do pewnego momentu rzeczywiście było fair play, wzajemna pomoc, a potem cholera wie, czy to przez naciski kogoś z zespołu czy to przez policzenie punktów i dojście do wniosku, że jak Grzyb dostanie DSQ to jest szansa na wygarnięcie tytułu, ale się wszystko wywaliło, jeden na drugiego złożył protest, od którego to protestu ten drugi całkiem legalnie się odwołał i DSQ zostało mu zamienione na karę finansową. Sorry, ale co tutaj było w wykonaniu Grzyba nie fair, o czym bo Colin nie wiedział i na co się nie godził wcześniej? Ja jestem zdana,ze mechanicy rzeczywiście pomagali. wierzę naocznym świadkom, którzy mówią, że niczego nie dotykali, ale diagnostyka to też pomoc. Bo wetknąć wtyczkę może każdy, dokręcić poluzowane mocowanie również, ale zasadnicza trudność sprowadza się do obczajenia co jest nie tak. Ale zapychanie wozu to jest taka sama nielegalna pomoc i kompletnie nie trafia do mnie tłumaczenie, że jak w grę wchodzą koleżeńskie relacje to się przepisy nagina. Kurde, skoro się nagina to dlaczego później składa się protesty, że mechanik trzymał maskę? Albo tak, albo siak. Nie przeczę, że Grzyb przycwaniaczył w tej sytuacji, ale dla mnie to wygląda tak,że również i Brzeziński próbował być cwany, ale mu nie wyszło. Była taka scena w filmie "Żądło", gdzie próbowali gościa oszukać i "rozdali" sobie jakiś mocny układ. Przy sprawdzaniu okazało się,że rywal ma mocniejszy układ, którego oczywiście teoretycznie nie miał prawa mieć. Wziął forsę ze stołu i wyszedł. Na co jeden z kumpli tego, który wtopił wypalił - "trzeba było mu powiedzieć" na co ten zripostował - "co miałem mu powiedzieć, że lepiej oszukuje ode mnie?" Tutaj może bym się nie posunął do nazywania czyjegokolwiek zachowania oszustwem, ale poza tym sytuacja wygląda podobnie. Jeden złożył protest, którego się ten drugi raczej nie spodziewał, po czym drugi złożył odwołanie i je wygrał. Jeden i drugi cwaniaczył, tylko jeden miał trochę lepsze argumenty. na tym wypadało by sprawę zamknąć i przemilczeć. Wracanie do tematu przy okazji własnej rezygnacji z Arłamowa jest dla mnie słabe. Nie wiem czy robi to sam z siebie, czy wymusza to na nim sponsor, ale generalnie jest dorosły i powinien wiedzieć co firmuje własną twarzą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości