viper napisał(a):Do Żółtodziób
Ty mylisz dwie rzeczy zapoznanie z dojazdówka. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Upalanie w trakcie zapoznania teoretycznie ma przynisic korzysci casowe, a które przypominam jest 2 dni przed samym oficjalnym startem, wiec ja jestem za tym żeby to jak najbardziej tępić jako zawodnik i jako mieszkaniec danego regionu. Natomiast ja mówię TYLKO o zasówaniu w trakcie rajdu dojazdowką między z os na os, a ono nie przynosi żadnych korzyści zawodnikowi wręcz stwarza nie potrzebny stres. Organizatorzy podejrzewam, ze po to robią tak ciasne dojazdówki, żeby maksymalnie skrócić czas rajdu, a to niestety zawsze obraca sie przeciwko zawodnikowi, bo ktoś patrząc w GPS widzi ile zawodnik jedzie , ale nie widzi co jest tego powodem.
Za kogo mnie masz? Naprawdę myślesz, że nie wiem co to jest dojazdówka a co to jest zapoznanie? chodzi o to,że zawodnicy święci nie są, problem z upalaniem pokazał, że conajmniej częśc z nich nie waha się przed jazdą co fabryka dała po otwartych dla ruchu drogach. Zresztą nie jest to tylko cecha zawodników, w tym kraju ogólnie jak ktoś się pochwali ze zapierdzielał 200 przez miasto to jest gość i w ogóle padajcie narody. I nie mówię tutaj o sytuacji że pojedzie 70-80, to się każdemu zdarza, mówię o kompletnie nieodpowiedzialnych, na maksa ryzykownych zachowaniach, które nierzadko kończą się tym, że pozostałosci samochodu trzeba zbierać na powierzchni hektara. Ludzie nie tylko nie widzą w tym nic złego, ale wręcz uważają,że to im dodaje punktów respectu. Upalanie to oczywiście przede wszystkim chęć zdobycia nieuczciwej przewagi, ale również skrajne lekceważenie przepisów ruchu drogowego a nawet zdrowego rozsądku, nie liczenie się ze zdrowiem i życiem innych uczestników ruchu. Upalaczy nie tylko nie powstrzymywała przyzwoitość i poszanowanie zasad fair play, ale także przepisy ruchu drogowego i zdrowy rozsądek.
Oczywiście nie kwestionuję, że konfiguracja niektórych dojazdówek wymusza łamanie przepisów, ale nie wiemy jak było w tym wypadku. Nie można założyć ani że w tym przypadku było za mało czasu na dojazdówkę,podobnie jak nie możemy założyć, że zawodnik przycisnął bo akurat tak mu się zachciało. Chyba że wiesz więcej ode mnie i że faktycznie ta konkretna dojazdówka wymagała jazdy z taką prędkością o jakiej była mowa. Ja dopóki nie poznam szczegółów nie zamierzam zabierać głosu w sprawie.
Wloch a ty? napisał(a):Rajdy robią kluby a nie PZM, to prawda ale, gdzie zrzeszone są te kluby? Kto daje wizę czyli zgodę na przeprowadzenie rajdu? Kto jest Organizatorem całych rozgrywek? Kto wyznacza ZSS kto wysyła i szkoli techników. Skoro kluby są podległe PZM i działacze klubowi wybierają ludzi do PZM to niech nie zrzucają winy na pzm, pzm na kluby kluby na policje policja na organizatora i tak w koło. Brak jakiejkolwiek komunikacji zabawa w głuchy telefon a abonament płacimy my wszyscy od kibica poprzez fotoreportera do zawodnika i działacza któremu jeszcze się coś tam chce ale w odwodzie ma inne bardziej normalne pasje.
Idąc dalej tym torem trzeba by powiedzieć, że zawodnicy to też PZMociarze, bo są zrzeszeni w AK, które z kolei są zrzeszone w PZM. Nie można wszystkich wrzucać do jednego wora. AK są zrzeszone w PZM bo muszą. Znam oczywiscie przypadki, że porządki takie jakie panują w AK są takie same jak ogólnie w PZM, ale nie brakuje tam wcale ludzi, którzy naprawdę są tam z powołania, nie mają dyktatorskich zapędów, nie działają na szkodę zawodników, niemniej czasem lądują między młotem a kowadłem, nie mają wyboru, muszą zakomunikować to co wierchuszka zadecydowała.
Co do przerzucania się winą - wypadałoby ustalić kto ma rację, bo ktoś penie w tym łańcuuszku szczęścia mówi prawdę. Udział PZM w zasadzie wykluczam, oni bezpośrednio niczego nie organizują, to nie oni występują o zgodę do policji. Również nie sądzę, żeby organizator rajdu miał jakieś korzyści z tego, że pały złapią kogoś na prędkości, dlatego własnie raczej nie sądzę, że inicjatywa leżała po stronie organizatora. Za to mocno prawdopodobne jest jak dla mnie, że cała koncepcja wyszła od niebieskich. Akurat w "suszeniu" niebiescy wykazują zajebistą jak na swoje możliwości pomysłowość, zupełnie odwrotną do tej jaką wykazują kiedy mają ścigać wykroczenia faktycznie zagrażające bezpieczeństwu ruchu. Jak wiedzą że jedzie gdzieś rajd to ja myślę, że oni sami się przygotują, wykorzystując wszelkie prawnie dopuszczalne metody, żeby zedrzeć możliwie dużo kasy. To wcale nie musi wymagać jakiegokolwiek złej woli ze strony organizatorem rajdu, choć przyznam że akurat nie jestem pewien czy organizator naprawdę musi udostępniać pałom dane z GPSu. Może jednak być tak, że od tego zależy zgoda policji na puszczenie rajdu, organizator może nie mieć pola manewru. Zaznaczam jednak, że nie wiem jak jest naprawdę, ale wypadałoby się dowiedzieć zanim się do kogoś wyjedzie z zarzutami. Sam fakt, że trzech "podejrzanych" przerzuca się winą nie oznacza, że wszyscy są winni. Doskonale sobie zdaję sprawę jakie to wkur*iające i dlatego własnie zaapelowałem do KM o postawienie się w roli zawodników, których się napie*dala ze wszystkich stron, ale przydałoby się też trochę zrozumienia w drugą stronę. No, chyba, że KM to faktycznie jeden z przedstawicieli betonu, nie znam człowieka niczego sobie za niego obciać nie dam, przedstawił jednak swoje racje w rzeczowy i przekonujący sposób, co raczej nie wskazuje na betonowy rodowód.