36. Rally Kosice (16-18 września), druga wyjazdowa runda tegorocznych Platinum RSMP, odsłonił pierwsze karty. Rajd jest jednocześnie rundą Pucharu Europy Strefy Centralnej, Mistrzostw Słowacji oraz Pucharu Słowacji. Wyższa ranga imprezy spowodowała, że powrócono do dwudniowego formatu.
Położone 90 kilometrów od stolicy z Polską Koszyce po raz pierwszy gościć będą kierowców z Platinum RSMP. Organizatorem jest Auto Klub Kosice, od zeszłego roku włączający się w przygotowanie Rajdu Rzeszowskiego. W tym roku wymiana jest już pełna - Słowacy mają jedną rundę swojego czempionatu u nas, a my na Słowacji.
Rajd Koszyc rozgrywany jest od 1971 roku - ale dopiero w latach 80-tych trafił do kalendarza Mistrzostw Czechosłowacji. Na liście zwycięzców mamy dwóch polskich kierowców. Janusz Kulig, pilotowany przez Emila Horniacka, triumfował w edycji 2001, zaś Grzegorz Grzyb z Robertem Hundlą wygrali cztery lata temu.
Bazą rajdu będzie Hotel Yasmin, przed jego budynkiem odbędzie się ceremonia startu i mety. Serwis zlokalizowany zostanie na parkingu Barracks przy ulicy Moyzesovej. Na środę i czwartek rano przewidziano zapoznanie z trasą (nie ma limitu ilości przejazdów), w czwartkowe popołudnie zaplanowano BK-1, odbiór administracyjny, konferencję prasową i ceremonię startu. W programie nie odcinka testowego.
Walka na oesach odbędzie się w piątek i sobotę. Przygotowano 12 odcinków specjalnych (łącznie ok. 160 km), po sześć na każdy dzień, zaś organizatorzy zapowiadają, że część z nich będzie nowa także dla Słowaków. Na próbie Slanec znajdzie 800 m szutrowego łącznika.
Zgłoszenia można nadsyłać od 18 sierpnia do 3 września. Aby być klasyfikowanym równolegle w rundach mistrzostw Polski i Słowacji, należy dopłacić do wpisowego 75 euro.
Wrzuciłem nazwy odcinków w mapy google i wyszło mi że piątkowe są na zachód od Koszyc, a sobotnie na wschód. Piątkowe Ruzin i Zipov szły rok temu. Są w youtube stosowne filmiki. Na Ruzinie byliśmy właśnie rok temu i mogę powiedzieć, że początek jest troszkę szybszy a potem to już zakręt w zakręt po wyboistym i wąskim asfalcie. Trzeba zaznaczyć że cały odcinek idzie przez las, wzdłuż zalewu. Miejsce trzeba przyznać bardzo urokliwe, choć rok temu nie było już liści na drzewach i było cokolwiek widać, jak będzie teraz, się okaże:) Aha dojazd do odcinka tylko od startu lub mety. Co do Zipowa to może się wypowiedzieć bodajże kolega 
ale skoro tam na całym oesie było z kilkadziesiąt ludzi nie przeasadzając, zero zabudowań więc było to zbędne ogólnie tam nie taśmują hektarów tak jak u nas,ale jak teraz przyjedzie Burdalski to albo dostanie zawału albo wprowadzi swoje metody.
